[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Hmm, to tak jakby mój pokój.Kailee pospiesznie się rozejrzała i jeszcze mocniej się zaczerwieniła.Niczego tak niepragnął, jak teraz podnieśd ją z tej podłogi i wycisnąd na jej ustach mokry pocałunek.Nasamą myśl o tym jego ciało zdecydowanie ożywało.- No tak, oczywiście, to twój& - mówiła ze zmieszaniem, jakby właśnie to sobieuświadomiła, ale gdy jej wzrok ponownie spoczął na starych fatałaszkach, znowu oblała siępurpurą. Po co to zatrzymałeś? zapytała.Harper odbił się ramieniem od framugi i z kocią gracją ruszył w jej stronę, nie mogącsię przed tym powstrzymad.Ona po prostu nie miała pojęcia jaka jest apetyczna.- Mówiłem.%7łeby ci oddad.Tak szybko stąd uciekałaś, że zostawiłaś to wszystko zasobą.Kailee niespokojnie założyła włosy za ucho i przygryzła dolną wargę, na conatychmiast warknął niemal z apetytem.Kochał i nienawidził, gdy to robiła.Spojrzała na niego nerwowo, a wtedy, nadal do niej podchodząc, zawarczał:- Myślałem, że pamiętasz, co się ze mną dzieje, gdy to robisz i co ja wtedy chcę zrobid.Przez kilka sekund zdawała się nie rozumied co miał na myśli, a gdy przyszłozrozumienie, jej zrenice się powiększyły.Chciałby myśled, że z podniecenia, ale nie był ażtakim optymistą.Kailee jeszcze raz spojrzała na ubrania na swoich kolanach, po czym wróciła wzrokiemdo niego, jakby coś jej się nie zgadzało.- I trzymałeś to przez ten cały czas tylko po to, żeby mi to oddad?To była całkiem dobra wymówka, jeśli o niego chodziło.- Zatrzymałem to też po to, żeby nie zapomnied jak się poczułem, gdy wróciłem dopokoju, a ciebie nigdzie nie było powiedział, zanim ugryzł się w język.Spojrzała na niego w górę prawie z taką miną, jakby dał jej niespodziewanie w twarz inatychmiast pożałował, że jej to powiedział.Nawet jeżeli było w tym trochę prawdy.Może izasłużyła, żeby ją zranid, za to jak ona zraniła jego, ale tak naprawdę nie chciał tego zrobid.- A jak się poczułeś? zapytała go zimno. Urażony? prawie wypluła to słowo.218Zmrużył oczy, zastanawiając się, dlaczego to ona zachowuje się jakby miała do niegopretensje.Wykorzystała go i uciekła.Był jak jej dziwka, a teraz z podkulonym ogonem wracałpo więcej.Naprawdę nisko upadł.- A jak ty byś się poczuła, gdybym to ja zwiał w taki sposób i bez słowa, jakby siępaliło?Wojownicze iskierki zamigotały w jej oczach na sekundę przed tym, nim zaczęła zpowrotem pakowad ubrania do torebki.- Czułabym ulgę, że zostałam zwolniona od obowiązku udawania, iż to co się stało cośznaczy powiedziała zimno, wstała i cisnęła w niego torbę z rzeczami. Spal to, jeśli chcesz.Mój tyłek i tak już się nie zmieści w takie szorty.- Udawania, że to coś znaczy? powtórzył, jakby tylko to usłyszał, zmniejszającodległośd między nimi o kolejny krok, przez co dzielił ich ledwo metr. Tak to rozumiałaś?Jako humanitarne wyjście, żebym się nie męczył? A może ja chciałem się męczyd? Pomyślałaśo tym, Kailee?Miała twarz pokerzysty i to było cholernie frustrujące w tej sytuacji.- Nie, nie chciałeś oznajmiła zimno z lekkim wzruszeniem ramion. Powiedziałeś mito.Teraz to jego oczy się powiększyły.O czym ona, na Boga, mówiła?!- W jaki sposób ja ci to niby powiedziałem?!Przez kilka sekund patrzyła na niego tymi cholernie zmysłowymi oczami, po czymponownie lekko wzruszyła ramionami, rzucając jedno, potwornie wkurzające:- Wszystko jedno.Chciała go minąd i ruszyd do drzwi, ale nie było możliwości, żeby ją teraz mógłwypuścid.Złapał ją za rękę, pchnął na ścianę i zagrodził jej drogę sobą, opierając obie dłonieobok jej głowy i odbierając jej tym całą jej przestrzeo osobistą.Słyszał i widział, jak jej pulspodskoczył, a zrenice ponownie się powiększyły.- Nie, wcale nie wszystko jedno warknął na nią, niebezpiecznie zbliżając twarz do jejtwarzy.Poczuł jej słodki oddech na policzku, zobaczył jak szybko przełknęła ślinę. Odsiedmiu lat nie jest wszystko jedno.Przyszłaś do mnie, powiedziałaś mi jak mnie chcesz, akiedy było po wszystkim uciekłaś, aż się kurzyło.W którym tutaj miejscu jest twoje wszystkojedno ?!219- Nie chcę do tego wracad, Whitmore warknęła, ale brzmiało to trochę histerycznie. Puśd mnie.Nawet gdyby chciał, to nie mógł.Jeszcze bardziej pochylił głowę, zbliżając nos do jejgardła, a potem przesuwając nim po jej skórze, aż do boku szyi, gdzie zawrotnie pulsowałamała żyłka.Przejechał po niej nosem w delikatniej pieszczocie i z satysfakcją usłyszał jakgwałtownie wciąga powietrze.Wstrząsnął nią dreszcz.- Nie trzymam cię zamruczał w jej szyję, muskając rozpaloną skórę swoimoddechem.Pachniała tak dobrze, tak seksownie& Niczego tak teraz nie pragnął, jak pozwolidkłom wysunąd się na pełną długośd i wbid się w to delikatne miejsce, gdzie jej szyja łączyła sięz ramieniem, oznaczając ją i czyniąc swoją przynajmniej na jakiś czas, dopóki nie pozwoli musię ze sobą sparowad.- C-co ty robisz? zająknęła się, nadal trwając w bezruchu, przyklejona do ściany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]