[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widoczna z bardzo daleka, niedostępna, twarda i zimna jak metal, z którego została zrobiona.Druga jest mała i niewidoczna, ukryta.Jest miła, przystępna, uśmiechnięta i ciepła.Jest pozłocona i hojna dla tych, którym udaje się ją spotkać, choć mogą ją zobaczyćtylko wybrańcy spośród imigrantów, przybywający do tego kraju z dużymi pieniędzmi.Przednimi wszystkie drzwi stoją otworem.Minęło kilka lat i nasz angielski oraz sytuacja materialna rodziny trochę się poprawiły.Ale mój ojciec nie był szczęśliwy.Pewnego dnia wyruszyliśmy na zachód, znów w poszukiwaniu wolności.I takznalezliśmy się w południowej Kalifornii, gdzie ojciec założył sklepik, który funkcjonowałdobrze, choć nie tak dobrze jak sklep w Hawanie.Tutaj staliśmy się amerykańskimiobywatelami i tutaj dorastałem.- Skoro jednak twój ojciec żywił taką niechęć do tego kraju, to dlaczego został jegoobywatelem?- Dokładnie tego nie wiem, ale może dlatego, że jest najbardziej zbliżony do jegomarzeń.A może dlatego, że był już zbyt stary i zmęczony, by dalej szukać.Zaproszę cięktóregoś dnia na obiad do moich rodziców i zapytamy o to samego Joana.- Będę zachwycona - uśmiechnęła się oficjalnie.- Ale z całym szacunkiem dla ciebie,Jaime, chciałabym zapytać, jak to jest z twoją wolnością i twoimi ideałami.- Miałem je, Karen.Byłem spóznionym hipisem, poszukującym utopii.Ideały odeszłyz upływem lat i pozostawiły pustkę, która czasem sprawia mi ból.- Sam widzisz, Jaime.Wiedziałam, że się nie myliłam co do ciebie - położyła muznów rękę na kolanie.- Powiedziałam ci, że jesteśmy jednakowi, pamiętasz? A ty sobie z tegożartowałeś.- Tak, pamiętam.Ale skąd wiedziałaś, że dla mnie nie jest najważniejszy bejsbol isamochody wyścigowe?- Nieważne skąd, może intuicja mi to podpowiedziała.Najważniejsze, że jesteśjednym z nas.Przyłącz się do nas, by walczyć o wolność dla siebie i dla innych.- Karen, jaką ty rolę odgrywasz w tej grupie? - Jaime czuł niepokój, coś mu tu niepasowało.- Jestem jedną z nich, jak wszyscy.Wierzę w ich walkę i walczę razem z nimi.Innyjest tylko Dubois; jest Dobrym Chrześcijaninem czyli Doskonałym, który spełnia funkcjębiskupa i ma dwóch asystentów, pierwszego i drugiego, w San Francisco i San Diego.Jegofunkcja jest wyłącznie duchowa, odrzuca on wszelką przemoc, choć zgadza się, żebyśmy my,pozostali, walczyli o nasze ideały.Ale jakie ma to teraz znaczenie? Najważniejszy jesteś ty.Doskonale do nas pasujesz.Co mi na to powiesz?- Chciałbym więcej wiedzieć o tej grupie, Karen.Zwłaszcza ojej walce i kwestiiposłuszeństwa.- Coś w środku ostrzegało go, by się nie angażował, ale bał się stracićprzyjaciółkę.- Być może, ci ludzie mają coś, czego ja szukam, oni mnie zaciekawiają.Ale dlamnie ty jesteś najważniejsza.Dlatego jestem z tobą i będę się spotykał z twoimi przyjaciółmi,aby ich lepiej poznać.- To wspaniale, Jaime! - aż podskoczyła i pocałowała go w policzek.- Zobaczysz, żeci się spodoba.Słońce zaszło, pozostawiając cudowny, czerwonawy odblask kontrastujący zciemnoniebieskimi chmurami widocznymi na horyzoncie.Ruch na szosie był większy i samochody jechały z zapalonymi reflektorami.Przezpewien czas milczeli, słuchali muzyki i własnych myśli.- Trzeba to uczcić! - Karen przerwała wreszcie milczenie.Mam trochę jedzenia wlodówce i butelkę dobrego wina.Myślę, że uda mi się namówić moją kucharkę, żeby namprzygotowała dobrą kolację.- Masz na myśli twoją nielegalną imigrantkę, blondynkę o niebieskich oczach?- Tę samą.- Karen nadal trzymała rękę na jego kolanie.- Zgadzam się z przyjemnością.- Ale najpierw musimy zabrać twoją piżamę.- Będzie ci przeszkadzało, jeśli będę spać bez piżamy?Karen wybuchnęła perlistym śmiechem.WTOREKWiesz już, że Daniel Douglas przestał pracować w Korporacji? - spytał Jaime.Jedli w restauracji Roco kolację składającą się z hamburgerów i sałaty i było to ichpierwsze spotkanie po pożegnalnym pocałunku, w poniedziałek rano, w mieszkaniu Karen.Jaime niecierpliwie czekał na to spotkanie po dwóch dniach spędzonych bez niej.- Coś słyszałam.Ale ty chyba wiesz więcej.- W poniedziałek White zadzwonił do mnie, by mi o tym powiedzieć.Puścili w obiegdwuznaczny, oficjalny komunikat, kończący się słowami: %7łyczymy mu powodzenia wrealizacji jego nowych planów w pracy zawodowej.W rzeczywistości go wyrzucili.- Wiesz dlaczego? - Karen wydawała się zatroskana.- Oficjalnie nie.Ale i tak wszystko wiadomo, a Laura, moja sekretarka, powiedziała,że chodzi o sprawy damsko-męskie.Poprosiłem White a o wyjaśnienie i on mi poufniepowiedział, że Douglas miał romans z jedną ze swoich podwładnych.Nazywa się LindaAmerico, jest młoda, atrakcyjna, ambitna i szybko awansowała w pracy dzięki niemu.- I tylko dlatego go wyrzucili?- Chociaż nie byłem z Douglasem w dobrych stosunkach, to często się z nimkontaktowałem.Należy do tych mężczyzn, którzy zawsze na biurku, w widocznym miejscutrzymają zdjęcie swojej żony.Na Boże Narodzenie, jako kartkę z życzeniami, wysyłał zdjęciecałej swojej odświętnie ubranej rodziny przy kominku i choince.Był bardzo konserwatywny,pod względem politycznym i społecznym, i bardzo mnie dziwi to, co zaszło.- Ci którzy afiszują się swoją moralnością, często ukrywają w szafie bardzo paskudneszkielety - skomentowała ironicznie Karen
[ Pobierz całość w formacie PDF ]