X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mam wrażenie, że nasz drogi Otto ma trochę racji, mówiąc, że o czymś zapomniał -powiedział w końcu i popatrzył Kleistowi w szkliste oczy.Jego przymilny głos działał na ran-nego usypiająco.- Na szczęście ma nas.A my mamy lepszą pamięć.Dobrze mieć takichprzyjaciół, prawda, Otto? Gdzie jest plan? - zapytał nagle zupełnie innym tonem.Zabrzmiało to jak grozba.Zapytany przymknął powieki i zagryzł wargi, gdy Hanszacisnął palce na opuchniętej nodze.- Nie wiem, o czym mówisz - wychrypiał z trudem, zupełnie jakby dłoń oprawcyzaciskała się na jego gardle.- Nie wiesz? - zdumiał się grubas.- To może Wili wyjaśni ci, o jaki plan chodzi? On mawięcej cierpliwości ode mnie.Ja muszę się oszczędzać, nie wolno mi się denerwować.Serce,rozumiesz.- Z miną błazna popukał się w klatkę piersiową.Wysoki zamierzył się po raz drugi i uderzył Kleista w drugi policzek.- Gdy kto uderzy cię w lewy policzek, nadstaw mu prawy - zacytował Hans i roześmiałsię ubawiony własnym dowcipem.- Więc gdzie jest ten plan, przyjacielu? - ponowił pytanie,ale nie doczekał się odpowiedzi.Młody historyk miał dość biblijnych cytatów, przymknąłoczy i czekał na trzecie uderzenie.223 - Dobrze - powiedział Hans znużonym głosem.- Wydaje mi się, że masz nas za idiotów.Postaram się wyjaśnić ci, jak bardzo się mylisz.Widzisz, jestem wystarczająco stary, bywiedzieć, w jaki sposób plan trafił w ręce Hermanna Staffa.Na dzwięk tego nazwiska Kleist gwałtownie poderwał głowę do góry i spojrzał naHansa zaskoczony.- A widzisz, bratku - ucieszył się grubas.- Teraz będziesz z nami rozmawiał? Długoczekałem, by tu wrócić.Zbyt długo.Dlatego.nie wywiniesz się.Wiem, że Hermann dał plantobie.Oddaj go, a osobiście odstawię cię do lekarza i zapakuję w pociąg do Berlina.A potemzapomnimy o całej sprawie i o tym, że kiedykolwiek tu byłeś.Co ty na to?Otto z trudem potrząsnął głową.- Nic nie wiem o żadnym planie - powtórzył z uporem.Zniecierpliwiony Wilhelmwyszarpnął mu worek spod pleców i zaczął wyrzucać z niego nieliczne części garderoby iosobiste drobiazgi.Bardzo szybko dotarł do dna, nie znalazłszy niczego, co mogłoby nadłużej przykuć jego uwagę.Hans przyglądał się tym poszukiwaniom z pobłażliwymuśmiechem.- Daj spokój, Wili.Drogi Kleist jest za sprytny, by nosić go ze sobą.Ukrył go gdzieś ito bardzo skutecznie.Ale przecież kolegom pokaże gdzie, prawda? - popatrzył na siedzącegowyczekująco.W kościele przez kilka długich chwil panowała niezmącona żadnym hałasem,złowróżbna cisza.Co mi zrobią, jeśli nie będę chciał im powiedzieć, zaczął się zastanawiać Otto, ale bólprzyćmił jego myśli.Głowę miał ciężką i coraz bardziej chciało mu się pić.Lekarz, przypom-niał sobie, ktoś mówił o lekarzu.Popatrzył nieprzytomnie na pochylonych nad nim mężczyzn.Zafalowali zgodnie, a razem z nimi zafalowały filary i nawa zatrzęsła się jakby od tłumionegośmiechu.- Pomóż mu wstać, Wili - polecił koledze pękaty i Otto poczuł, jak jakaś siła podrywago z ziemi.Obraz zakołysał się mocniej.Wysoki trzymał go mocno za koszulę na piersiach iusiłował odciągnąć od ołtarza.Zachwiali się obaj.- Stój - ryknął osiłek, puszczając go i z trudem łapiąc równowagę.Kleist posłuchał ipróbował pewniej stanąć na nogach.Ból nie do zniesienia pozbawił go jednak oparcia i Otto,krzycząc przerazliwie, upadł, uderzając głową o stopnie ołtarza.Pękaty popatrzył na wysokiego z wyrzutem, a potem przyjrzał się nieruchomej postaci.Twarz leżącego bielała na ciemnej kamiennej posadzce, a półotwarte usta wykrzywiał grymasbólu, który wyglądał jak namalowany na woskowej masce.Hans zdjęty nagłym niepokojemprzykucnął nad Kleistem i dotknął jego szyi, a pózniej uniósł do góry jego głowę i z przeraże-224 niem ją upuścił.Stuknęła głucho przy ponownym zetknięciu z podłogą.Ręka, którą podniósłdo oczu, była ciemna od krwi.Palce lepiły się nieprzyjemnie, więc odruchowo chciał wytrzećje w połę marynarki.Powstrzymał się jednak i dostrzegłszy jasną plamę wilgotnej koszuliKleista, podniósł ją i z obrzydzeniem otarł dłoń, zostawiając na białej tkaninie cienkie, długiesmugi.Jego strach zniknął i w oczach zapłonął gniew.- Ty kretynie - syknął - skończony durniu.Był nam potrzebny.A teraz zamiast planumamy na głowie trupa.Co się tak gapisz! Rusz się, do cholery, musimy coś zrobić z ciałem,zanim się rozwidni.Spis treściPrologDzień pierwszyDzień drugiDziennik Ottona KleistaDzień trzeciDzień czwartyDzień piątyDzień szóstyDzień siódmyDzień ósmyDzień dziewiątyDzień dziesiątyDzień jedenastyDzień czternastyDzień piętnastyEpilogCopyright � by Katarzyna Długosz-Rygiel, 2008 Ali rights reservedProjekt okładki Studio FlowRedaktor Agnieszka BosackaRedaktor techniczny Teodor Jeske-ChoińskiWydanie IISBN 978-83-7506-229-8Zysk i S-ka Wydawnictwoul.Wielka 10, 61-774 Poznańtel.(061) 853 27 51, 853 27 67, fax 852 63 26Dział handlowy, tel./fax (061) 855 06 90sklep@zysk.com.plwww.zysk.com.plDruk i oprawa: WZDZ - Drukarnia  LEGA225 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.