[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. We wzroku, jakim spojrzała na Elayne, nagle pojawił się smutek. Połknęwłasny nóż oświadczyła przygnębionym głosem ale może mi od tego wysadzićwątrobę.Elayne już miała powiedzieć, że Aviendha zrobi najlepiej, połykając swój gniew, a je-śli już chce wpadać we wściekłość, pod żadnym pozorem nie ma prawa atakować Atha-70 an Miere o to mniej więcej chodziło w tym powiedzeniu o wątrobie i nożu zanimjednak zdążyła otworzyć usta, od prawej strony podjechała do niej Adeleas na smukłymsiwku.Białowłosa siostra nabyła w Ebou Dar nowe siodło, bardzo paradne, jego przed-ni i tylny łęk zdobiony był srebrem: Muchy zdawały się jej unikać z jakiegoś powodu,mimo iż pachniała intensywnie jak kwiat. Wybaczcie mi.Niechcący podsłuchałam ostatnie słowa. W głosie Adeleastrudno było się doszukać przepraszających tonów, Elayne jednak potrafiła myśleć tyl-ko o tym, ile tamta tak naprawdę usłyszała.I w tym momencie poczuła, że pąsowie-je.Zwierzenia Aviendhy na temat Randa były nadzwyczaj szczere i całkowicie niedwu-znaczne.Podobnie jak niektóre z jej własnych spostrzeżeń.Rozmawiać w taki sposóbz najbliższą przyjaciółką to jedno, a wiedzieć, że ktoś inny słuchał, to coś zupełnie inne-go.Aviendha chyba odczuwała to samo, nie zaczerwieniła się wprawdzie, ale sama Ny-naeve mogłaby być dumna z kwaśnego spojrzenia, jakim obdarzyła Brązową siostrę.Adeleas tylko się uśmiechnęła, tajemniczym uśmiechem, równie bladym jak zupaugotowana na samej wodzie. Postąpisz najlepiej, jeśli dasz swej przyjaciółce wolną rękę w postępowaniu z Atha- an Miere. Zerknęła ponad ramieniem Elayne na Aviendhę i zamrugała. A w każ-dym razie nieco swobody.Wystarczająco dużo, by wpoiła im odrobinę lęku przed Zwia-tłością.Na wypadek gdybyś nie zauważyła, informuję cię, że wyraznie się zapomina-ją.Bardziej się boją dzikich Aielów.wybacz mi, Aviendho.nizli Aes Sedai.Merilillesama wystąpiłaby z taką sugestią, ale niestety, nadal palą ją uszy.Twarz Aviendhy rzadko kiedy coś zdradzała, jednak w tym momencie odbiło się naniej identyczne zaintrygowanie, jakie odczuwała Elayne, która teraz obejrzała się za sie-bie spod zmarszczonego czoła.Merilille jechała pierś w pierś z Vandene, Careane i Sa-reithą, niedaleko z tyłu, wszystkie ostentacyjnie omijały ją wzrokiem.Zaraz za siostra-mi podążały kobiety z Ludu Morza, wciąż pojedynczym szeregiem, za nimi zaś kryły sięczłonkinie Kółka Dziewiarskiego, wyprzedzając juczne konie, skryte przed wzrokiem.Właśnie lawirowały między kikutami połamanych kolumn.Nad ich głowami krążyłokilkadziesiąt, może nawet ze sto czerwono-zielonych ptaków z długimi ogonami, wy-pełniając powietrze dzwięcznymi trelami. Dlaczego? spytała grzecznie Elayne.Potęgowanie podskórnych niepoko-jów, które i tak aż nazbyt często dochodziły do głosu, wydawało się pomysłem głupiej,a Adeleas przecież niczym na miano głupiej nie zasłużyła.Brązowa siostra uniosła brwi,udając zdziwienie.Zresztą może i była zdziwiona, sądziła bowiem, że wszyscy powinnidostrzegać to, co ona.Niewykluczone więc, że naprawdę się zdziwiła. Dlaczego? %7łeby przynajmniej po części przywrócić równowagę.Jeżeli Atha anMiere uznają, że potrzebują nas do ochrony przed Aielami, zapewne skorzystamy pod. Adeleas zająknęła się nieznacznie, nagle pochłonięta wygładzeniem swych jasnosza-rych spódnic .pod innymi względami.71Twarz Elayne skamieniała.Inne względy.Adeleas robiła aluzje do umowy z LudemMorza. Możesz wrócić do swoich towarzyszek rzuciła chłodnym tonem.Adeleas nie zaprotestowała, nie próbowała narzucać swoich argumentów.Skłoniłagłowę i bez jednego słowa pozostała w tyle.Ale nieznaczny uśmiech ani na moment nieopuścił jej oblicza.Starsze Aes Sedai uznały władzę Nynaeve i Elayne oraz fakt, że mająprawo rozkazywać im w imieniu Egwene, ale prócz pozorów zmieniło się niewiele.Byćmoże zupełnie nic.Okazywały im szacunek, słuchały ich opinii, a jednak.Jakkolwiek, by było, Elayne została Aes Sedai w wieku, w którym większość nowoprzyjętych w Wieży nadal nosiła biel nowicjuszki, a bardzo nieliczne osiągały stopieńPrzyjętej.A teraz ona i Nynaeve przypieczętowały umowę, która raczej nie stanowi-ła przykładu szczególnej inteligencji i sprytu.W myśl jej postanowień nie tylko Cza-ra przechodziła na własność Ludu Morza, ale nadto dwadzieścia sióstr miało się udaćdo Atha an Miere, żyć zgodnie z ich prawami oraz uczyć Poszukiwaczki Wiatru wszyst-kiego, czego te pragnęły się dowiedzieć, a nie będzie wolno odejść, póki nie zastąpiąich inne.Poszukiwaczkom Wiatru targ dawał prawo przybywania do Wieży w charak-terze gości, studiowania tam dowolnych zagadnień i swobodę opuszczania Tar Valon.Już to mogło wywołać głośne protesty nie tylko Komnaty, ale najpewniej również samejEgwene, reszta natomiast.Starsze siostry, wszystkie co do jednej, uważały, że potrafiąznalezć jakiś sposób uchylenia się od wypełnienia wszystkich ustaleń.Być może zresztąrzeczywiście im się uda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]