[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wtedy jeszczenie czuła do niego nienawiści.Nie kochała go, ale szanowała człowieka,którego poślubiła, ojca swoich dzieci.Barlow trzymał strzelbę.Z oczu92RS męża Abigail wyczytała, co zamierza zrobić.Krzyknęła, żeby nie zabijałżołnierza, błagała.Zciskała żołnierza za rękę, ale zabrakło jej odwagi, byosłonić go własnym ciałem.Na moment zamilkła.Patrząc na schody, westchnęła ciężko.- Po prostu zabrakło jej odwagi.Barlow strzelił.Młody żołnierzarmii konfederackiej zmarł na tych schodach.Ale nie tylko on, onarównież.życie straciło dla niej sens.Nigdy więcej nie odezwała się domęża, którego znienawidziła z całego serca.Przez dwa lata, do dnia swojejśmierci, żyła pogrążona w żałobie.Do dziś w domu unosi się zapach róż,które kochała, i często słychać jej płacz.- Ojej, jaka smutna historia.- Pani Cox ponownie otarła łzy.-Prawda, Irmo?Pani Berman pociągnęła nosem.- Powinna była wyrwać draniowi strzelbę i rozwalić mu łeb!Cassie uśmiechnęła się.- Może dlatego wciąż płacze? Z żalu, że tak nie zrobiła? -Sprowadziła kobiety do holu.- Proszę rozgościć się w salonie, za chwilęprzyniosę paniom świeżo zaparzonej herbaty.- Bardzo dziękujemy.Naprawdę wspaniały jest ten dom.I jakpięknie urządzony.- Wszystkie meble i dodatki pochodzą z  Czasu Przeszłego".Tosklep z antykami należący do żony właściciela pensjonatu.Warto tamzajrzeć.Tym bardziej że naszym gościom przysługuje dziesięciopro-centowa zniżka.- Dziesięć procent zniżki.- Pani Berman łakomym wzrokiempopatrzyła na stojący w holu stylowy wieszak.93RS - Devin, napijesz się herbaty? Szeryf pokręcił przecząco głową.- Innym razem.- Ciekawe, czy Cassie zdaje sobie sprawę, że talentdo snucia opowieści Connor odziedziczył po niej.- Mam dla ciebie coś wsamochodzie.Zaniosę ci na górę.Miło mi było panie poznać - zwrócił siędo turystek.- %7łyczę udanego pobytu.- Co za przystojny mężczyzna.- Pani Cox przytknęła dłoń do serca.-Powiedz, Irmo, widziałaś kiedyś przystojniejszego?Jej siostra nie słuchała.Przeszedłszy do salonu, podziwiała stół zopuszczanym blatem.Cassie podała herbatę i ciasteczka.Miała mnóstwo spraw dozrobienia; powtarzała też sobie, że ciekawość to pierwszy stopień dopiekła.Wszystko na nic.Nie wytrzymała i pobiegła do mieszkania napiętrze.Devin montował na balkonie huśtawkę.Przytwierdzał ciężkądrewnianą ławę do łańcucha.Stał w blasku słońca, w koszuli zpodwiniętymi rękawami.Ten widok zaparł jej dech.- Chyba wybrałem dobre miejsce?- Doskonałe.Rafe nic nie wspominał o huśtawce.- To był mój pomysł.Nie denerwuj się, spytałem go o pozwolenie.-Umocował drugi koniec ławy do łańcucha i lekko ją pchnął.- Działa.-Zebrał z podłogi narzędzia.- Wypróbujemy?- Ale ja muszę wracać.- Proszę.Na chwilę.- Odstawił skrzynkę z narzędziami na bok.-Pomyślałem sobie, że będziemy mogli czasem posiedzieć tu razem napowietrzu.I będę mógł cię znów pocałować.- Pocałować?94RS - Powiedziałaś, że ci nie masz nic przeciwko.- No nie.Nie mam.- Serce łomotało jej w piersi.- Nie powinieneśbyć w pracy?- Mam wolny dzień.- Ujął ją za rękę.- Zlicznie dziś wyglądasz,Cassie.Zarumieniła się.- Sprzątałam.Dlatego jestem w fartuchu.- Wyjątkowo ślicznie.- Pociągnął ją na huśtawkę.- Może przyniosę ci coś zimnego do picia?- Kiedy w końcu zrozumiesz, że nie zaglądam tu po to, żebyś mogłami dać coś do picia?- Connor mówił, że martwisz się o mnie.Niepotrzebnie.- Odgarnęławłosy.- Cieszę się, że wpadłeś, bo chciałam ci podziękować za to, cozrobiłeś.Connor wrócił jak na skrzydłach.- Nic nie zrobiłem, Cassie.Masz wspaniałego syna.- Wiem.- Wzięła głęboki oddech i nieco bardziej odprężona oparłasię plecami o tył huśtawki.Aagodne kołysanie sprawiło, że przeniosła sięmyślami w przeszłość, do czasów dzieciństwa i beztroskich dni.Roze-śmiała się cicho [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire