[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem de-likatnie dotyka moich piersi.Moje ciałoprzechodzi fala dreszczy. Pachniesz tak pięknie.Tak słodko.Jego nos muska zagięcie mojej szyi, a za nimpodąża gorący język.Krew natychmiast rozgrzewami się w żyłach.Pragnę go do szaleństwa. Brakowało mi ciebie, Eleno szepcze micichutko.443/547Całuje mnie w kark i przysuwa się do mnie takblisko, że cały przylega do moich pleców klatkąpiersiową, policzkami i ustami.Odpoczywachwilę, oparty o mnie.Potem ja się odwracam, niemogąc oprzeć się pokusie jego ust.Zciągam muprzez głowę sweter i siadam na nim okrakiem,całując jeszcze i jeszcze, aż wreszcie kładzie się namnie.Dłońmi chwyta moje uda i w ułamkusekundy jego usta są znowu na mojej skórze.Gwałtownie gryzie moje łono przez materiał dżin-sów, podczas gdy moje palce wplątują się w jegowłosy.Jęczę, a przyjemność rozlewa się po mnie,niepohamowana.Nagle podnosi mnie i przerzuca sobie przezramię jak worek.Wiszę z głową w dół, wsuwamdłonie w kieszenie jego dżinsów, aby sięprzytrzymać.Ale czuję się pewnie w jego silnychramionach. Dokąd mnie niesiesz? pytam ze śmiechem.Skręca w korytarz bez chwili wahania, jakbyznał mój dom od zawsze.444/547 Chcę zobaczyć twoją sypialnię.Otwiera na oścież uchylone drzwi, wchodzii rzuca mnie na łóżko. Urocza.Podoba mi się. Rozgląda się,pieszcząc jednocześnie mój sutek.Serce wali mi jak oszalałe, a w żyłach płynieczyste pożądanie.Leonardo ściąga ze mnie dżinsyi figi, a potem liże mnie powoli, od dołu mojej sz-parki aż do samej góry, torując sobie drogę kułechtaczce.Cała się gotuję.Pragnie mnie z żarem,jakiego nigdy nie widziałam u nikogo innego mówią mi to jego doświadczone i nieustępliweusta. Dobrze smakujesz, Eleno.Jak ciepły chleb.A w środku jak sól.Jego język sięga coraz głębiej, zdaje sięnienasycony.Ja natomiast czuję, że rozpływam sięw nicości, tak jakby percepcja zawęziła mi się je-dynie do mojej waginy, przeszywanej konwulsjamioraz dreszczami przyjemności.445/547Nagle się podnosi, z oczami pełnymipożądania i napiętymi mięśniami klatki piersiowej.Szybko ściąga z siebie ubranie i rzuca się na mnie,unieruchamiając mi dłońmi nadgarstki.Wchodziwe mnie pełnym żądzy pchnięciem i dysząc, za-czyna poruszać się w szybkim rytmie.Niczym cząsteczka w trakcie alchemicznegodoświadczenia przeskakuję do innego wymiaru.Nasze dwa połączone ciała wyzwalają we mnie en-ergię tak intensywną, że zupełnie tracę orientację.Zdaje się, że nasza rozłąka tylko spotęgowałapożądanie, popychając nas do przeżycia czegośporywającego, niepokojącego i gwałtownego.Teraz Leonardo obraca mnie.Pomagam mu,chwytając się za zagłówek łóżka.Jęczę bez us-tanku i poruszam się, wychodząc naprzeciw jegoruchom, czując jego dłonie na moich biodrach,a jego członek we mnie.Narzucił morderczetempo, ale udaje mi się za nim nadążyć. Jesteś moja, Eleno mówi, pieszcząc mojepośladki.446/547Po czym wykonuje jeszcze jeden ruch, właśnieten, którego potrzebowałam, żeby odlecieć.Nie mogę przestać krzyczeć, podczas gdy za-główek łóżka uderza o ścianę.Spadam w głąb wirumojego orgazmu, czuję drżenie każdego mięśnia,pod zębami krew i kręci mi się w głowie.Leonardo podąża za mną, trzymając mnie mocno,aż opadamy razem na pościel, a on zamyka mniew swoich ramionach.Trwam przez jakiś czas wtulona w jego klatkępiersiową, podziwiając całe jego ciało, wdychającjego upajający zapach.Czuję, że wariuję z nimi na jego punkcie. Pewnie słyszała nas Clelia mamroczę. Kim jest Clelia? Moją sąsiadką.Narobiłam więcej hałasu niż jej kotki w rui myślę, uśmiechając się do siebie. Nie wiem, co powie na ten temat Clelia, aleja uwielbiam słyszeć, jak dochodzisz. Muska447/547mnie palcem po nosie, patrząc na mniez zadowoleniem.Nie rób tak, bo mam ochotę cię przytulić&a nie mogę zbytnio ulegać czułości.Pozwalam pal-com prześliznąć się między włoskami na jegoklatce piersiowej. Co powiesz na gorącą kąpiel? dzielę siępomysłem, który nagle przyszedł mi do głowy. Czemu nie&Mam już wstać, ale on mnie zatrzymuje. Zostań, ja naleję wody do wanny.Wstaje, a moje oczy pochłaniają jegoposągowe ciało.Podoba mi się, że przejmuje inic-jatywę.Podoba mi się, że tu jest.Podoba mi sięw nim wszystko.Poza faktem, że nigdy nie będziemój.Wciąż jestem w stanie słodkiego odrętwienia,kiedy Leonardo wraca do sypialni z psotną,rozbawioną miną. A to?448/547O matko, wibrator! Wygrzebał go z szafeczkina płyny do kąpieli.O, nieeeee! Chciałabym zewstydu schować się pod prześcieradła. Dostałam go w prezencie od Gai.NaGwiazdkę usprawiedliwiam się.Leonardo potrząsa głową ze śmiechem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]