[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A jednak to takie smutne. Tak, naprawdę smutne.Ale co miałam zrobić? Oczywiście postąpiłam zle odpoczątku, ale trudno mi tego żałować, skoro właśnie temu zawdzięczampozyskanie takiego męża, jakiego mam obecnie.Gdybyś mogła wiedzieć wszystko,sądzę, że byś mi przebaczyła.Stopniowo opowiedziała jej wszystko, a Klara została jeszcze kilka godzinsłuchając jej opowiadania.Sądzę, że czytelnikowi nie zależy na dowiedzeniu się czegoś więcej, niż już wie,a i Klara nie pragnęła poznać bliższych szczegółów tej historii i choć trudno jestzdobyć czyjeś pełne zaufanie, to jeszcze trudniej jest powstrzymać wartki potokczyichś zwierzeń.Więc pani Askerton opowiadała dzieje swego życia; mówiła oswoim pierwszym tak lekkomyślnie zawartym małżeństwie, o tym, jak z początku wierzyła, że się mąż kiedyś poprawi, jak stopniowo traciła tę wiarę, o rozpaczy,jaką przeżywała z powodu jego nałogu, o swojej ucieczce i wstydzie, o tym, z jakąulgą doczekała się wdowieństwa, i o swoim drugim małżeństwie.A mówiąc o tymwszystkim przy każdej sposobności podkreślała szlachetność tego, który stał się jejmężem. Powiem mu o tobie  rzekła w końcu  tak jak zawsze mówię mu owszystkim.Chcę, by się dowiedział że mam prawdziwą, wierną przyjaciółkę.Podczas opowiadania często wypytywała Klarę o kuzyna Beltona, ale Klaramogła ją tylko zapewnić, że nie wie, do jakiego stopnia znana mu jest jej historia.Jest możliwe, że wie o wszystkim, ale wiadomości te zachowuje dla siebie. A teraz co zrobisz dalej?  zapytała pani Askerton, gdy wreszcie Klarazabierała się do odejścia. Co mam dalej zrobić? Nic. Ale napiszesz do kapitana Aylmera? Tak, napiszę. I zawiadomisz go o tym? Tak, sądzę, że powinnam mu o tym napisać. A co mu napiszesz? Tego ci nie powiem.Chciałabym sama wiedzieć, co powinnam mu napisać.Gdybym pisała do jego matki, napisanie listu przyszłoby mi z łatwością. A co byś jej powiedziała? Powiedziałabym, że odpowiadam za moich przyjaciół.Ale muszę już odejść.Papa będzie się skarżył, że tak długo zostawiam go samego.Tu nastąpiła druga seria uściśnień i w końcu Klara ruszyła w drogę do domui znalazła się w parku.Zdawała sobie jasno sprawę, że czekają ją duże trudności.Stanęła całkowicie postronie pani Askerton i nie mogła już znieść myśli o posłusznym poddaniu sięwyrażonym jasno zleceniom kapitana Aylmera.Wiadomości, jakich jej udzielił,były najzupełniej prawdziwe, lecz aczkolwiek były prawdziwe, zamierzała nadalutrzymywać znajomość z panią Askerton.Pod tym względem nie miała już innegowyjścia.Jej zachowanie w willi i to, co mówiła, było wynikiem nagłego porywu,lecz nie żałowała tego.Nie mogła uwierzyć, by obowiązkiem jej było odwrócić sięod kobiety, którą pokochała, i to tylko dlatego, że kiedyś ta kobieta w przystępierozpaczy zboczyła ze ścieżki cnoty.Ale jak miała o tym napisać?Gdy znalazła się w domu, ojciec zaczął się skarżyć na jej nieobecność i niemalwyłajał ją, że tak długo przebywała w willi. Nie rozumiem  powiedział  co ty widzisz w tej kobiecie, że tak lubiszz nią przestawać. To moja jedyna sąsiadka, papo. Wolałbym, byś nie miała żadnej niż właśnie taką, o ile całkowitą prawdą jest to, co ludzie o niej mówią. To, co ludzie mówią, nigdy nie jest całkowitą prawdą. Nie ma dymu bez ognia.Nie jestem pewny, czy to dla ciebie dobrze, że takczęsto ją widujesz. Ależ, papo, nie mów do mnie jak do dziecka. Jestem za to pewny, że to dla mnie niedobrze, że na tak długo wychodzisz zdomu.Tak rzadko widuję cię w ciągu dnia, jak gdybyś była nie tutaj, ale wPerivale.Ale, jak sądzę, wkrótce wyjedziesz stąd na zawsze, więc powinienem siędo tego przyzwyczaić. Jeszcze nie wyjeżdżam stąd na zawsze, papo. Co chcesz przez to powiedzieć? %7łe w tej chwili nie ma żadnego powodu, bym miała stąd wyjechać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire