[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy mnie zrozumieją? Czybędzie im się chciało to zrobić? Trzeba je jakoś zachęcić.Musi być na nie jakiśsposób.To przecie\ Gra.Zaraz zaraz.Jeśli tu są tyki, to gdzie są taki? Wszystkie wyglądają tak samo.Chybanie ma tu \adnych taków.Skąd pochodzą te taki? Nie czytałam o \adnej farmietaków? W zegarze  tak odpowiada na  tyk.Czy\by te taki to odwrócone tyki? Czyzarówno tyki i taki są w tym samym owadzie?To szalony pomysł, lecz być mo\e posiadający jakiś kalamburowaty sens.Tykipewnie mi nie pomogą, ale prawdopodobnie zrobią to taki.Gdyby tylko udało mi siejeodwrócić.Tyki ustawione są tyłem do włazu i dziurki od klucza.Taki będąskierowane do niej przodem.Niewykluczone, \e zaniosą klucz i wsadzą go dodziurki.Nic nie stracę&Wsunęła klucz w otwór i puściła go.Wpadł do wody i opadł na dno.Tyki natychmiast zmieniły swoje zachowanie.Przestały chodzić tam i z powrotembez celu i ruszyły w stronę klucza.Kim zobaczyła, \e chcą pchnąć go w niewłaściwąstronę.By umieścić go w zamku, musiała przywołać taki. Tyk tak!  krzyknęła.Tyki ją zignorowały.Stwierdziła, \e nikt nie odpowiedziałby na takie zawołanie. Gdyby ktoś wrzasnął  ludzie ladzie te\ bym nie zwróciła na niego uwagi.Alegdyby ktoś zawołał mnie po imieniu albo opisowo, to bym zareagowała. Pa tyk!  powiedziała głośno.śadnej odpowiedzi. Plas tyk!Znów nic. Pragma tyk!Cisza.Tyki spokojnie maszerowały w kierunku klucza.Pierwszy ju\ prawie zacząłgo spychać w odwrotną stronę, ku głębokiemu wykopowi, który dopiero terazzauwa\yła.Przestraszyła się.Gdyby bowiem go tam wrzuciły, ślad by po nim zaginąłi nikt nigdy by go ju\ nie odnalazł.Zmierzała donikąd.Nie pamiętała, czy kiedykolwiek czytała o jakichś innych tykach.W końcu doszła do wniosku, \e chyba niewłaściwie się do nich zwraca.Nie mam do czynienia z tymi tykami, które oswoił Humfrey, a z tymi, którewymknęły mu się spod kontroli, pomyślała.Wytę\yła umysł.Spostrzegła jakiegoś ciemnego tyka.Wydało się jej, \e jestzepsuty.Na grzbiecie widniała litera N. Nekro tyk!  wrzasnęła na całe gardło.Tyk zatrzymał się.Zidentyfikowała go! Nekro tak!Odwrócił się! Miała go!! Nekro tak, pchaj klucz!  rozkazała.Tak zszedł z wyznaczonego toru i przeszedł na drugą stronę klucza.Idąc, wydawałz siebie zamiast tyków taki.Dotknął klucza głową i pchnął go.Klucz drgnął. Znalazłam sposób! Wsunę go do zamka!  ucieszyła się Kim.Tymczasem nadeszły inne tyki.Jeden stanął dokładnie naprzeciwko Nekro taka izaczął pchać w odwrotnym kierunku.Klucz zatrzymał się.Po chwili ruszył zpowrotem.Nagle Kim spostrzegła, \e jeden z tyków, oznaczony literą A, jakby zawahał się. Agnos tyk!  krzyknęła.Zatrzymał się. Agnos tak! Pomó\ Nekro takowi!Tak posłusznie wypełnił jej polecenie.Klucz znów sunął ku dziurce. Dalej! Dalej!  nerwowo szeptała Kim, próbując dodać s dru\ynie otuchy.Agnos takowi jednak tak\e któryś z tyków grodził drogę.Było teraz dwóch nadwóch.Klucz ponownie utknął w miejscu.Po chwili dołączył do nich jeszcze jedentyk.Teraz było trzech na dwóch.Klucz cofnął się.Przybyły tyk wyglądał nasłabeusza, lecz jakby podkręcał swych towarzyszy.Dzięki niemu pchali mocniej.Miałna sobie K.Nagle Kim rozpoznała i jego. Katali tyk!  zamilkła. Katali tak! Pchaj!Teraz Nekro i Agnos o\yli.Wstąpiły w nich nowe siły.Klucz szybko mknął dodziurki, a tyki nie były w stanie go dopaść.W końcu był tu\ tu\.Taki wepchnęły godo środka i przekręciły.Rozległo się głośnie bum! Klapa otworzyła się!Woda zaczęła odpływać. To przypomina wypływ  mruknęła do siebie Kim. Woda spłynie stąd izgromadzi się w zlewni.W miarę jak opadały wody, woskowa tafla traciła wsparcie.W pewnym momenciezałamała się.Kim, Nada i Bania musiały szybko wygramolić się na brzeg, by tak\enie spłynąć.Tymczasem tyki, taki i kawałki wosku kotłując się w wodnym wirze, znikały wciemnym otworze.Wkrótce jezioro było jedynie suchym zagłębieniem.Kim, jejTowarzysz i Bania zeszły na dawne dno.Było puste i płaskie.Nagle Bania przystanęła, by coś obwąchać.Kim schyliła się by zobaczyć, co totakiego.To coś było niewielkie, świecące, sześciennej z zaokrąglonymi krawędziami.Tak małe, \e gdyby suka nie zwróciła na to uwagi, w ogóle by tego nie zauwa\yła.Podniosła to coś.Było tak lekkie, \e mogła ustawić je na czubku palca.Chyba nieposiadało \adnej masy. Có\ to takiego? To klątwa!  wykrzyknęła. śeby ją odnalezć, musieliśmyzlać wodę i osuszyć dno.To pewnie dzięki niej wyrozła odlewnia, a sama zagubiła sięw jeziorze.Mając ją, będziemy mogli naprawić wyrządzone szkody!Zarówno Nada, jak i Bania spojrzały na nią z powątpiewaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire