[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zlady krwi na fartuchach i qipao świadczyły o zaciętościbitwy, która rozegrała się w chińskiej dzielnicy.Chociaż agentki KMS przyglądały się bardzo długo i bardzodokładnie stłoczonym w małym pomieszczeniu za lustrem osobom,nawet tym płci żeńskiej, nie rozpoznały starego Chińczyka z mieczem.Z tej przyczyny, że go tam nie było.W końcu Danuta poddała się ipokręciła przecząco głową.Beata zrobiła to samo i na drżących nogachopuściły pomieszczenie.W milczeniu weszły do małego pokojuprzesłuchań i usiadły na krzesłach przed biurkiem, za którym zasiadłmłody policjant hinduskiego pochodzenia zajmujący się tą sprawą.- Są panie pewne? - Proszę pana, tamtego Chińczyka nie można pomylić z nikim innym.Był jak King Kong - wyjaśniła obrazowo Danuta, a Beata pokiwałagłową.Chociaż nie rozumiała, o czym mówili.To tylko zdenerwowało policjanta.W końcu King Kong z mieczem wchińskiej dzielnicy nie wróży niczego dobrego.- To nie pora na żarty.Zdają sobie panie sprawę z powagi sytuacji? -huczał wściekle.- Oczywiście, że tak - zdenerwowała się Danuta i aby się uspokoić,zwizualizowała sobie siebie z małym dymkiem.- Przecież to nas staryChińczyk chciał zabić.Mieczem.Chcemy, żeby policja go złapała.Jestniebezpiecznym psychopatą.Hindus zrobił grymas.- Oskarżono panie o wywołanie zamieszek w chińskiej dzielnicy.Lepiej, żeby panie nie ukrywały.- Nikogo nie ukrywamy i niczego nie wywołałyśmy! Chińczyk zmieczem chciał nas zabić! - upierała się Danuta, patrząc wymownie naBeatę.Policjant spojrzał.Beata szybko kiwnęła głową, chociaż i tak niczegonie rozumiała.A potem ziewnęła.Mężczyzna zmarszczył czoło.- To gdzie jest? - zapytał cierpliwie, przenosząc spojrzenie na Danutę,bo Beata uparcie milczała.- Nie wiem.Znajdzcie go! Może go wypuściliście?- Co też pani insynuuje? - zacietrzewił się.- Ja? Nic a nic!- To dobrze, bo jak na razie to ja mam świadków, że panie wybiłyszybę, czym sprowokowały pracowników restauracji do działania.Ateraz ten King Kong.Przerwał mu dzwięk telefonu dochodzący z wiszącej na oparciukrzesła torebki Danuty.Policjant spojrzał na torebkę.- Mogę odebrać? - Danuta przybrała błagalny wyraz twarzy.-Koleżanka może się denerwować.Hindus westchnął ciężko, przeklinając dzień, w którym wpadł nagenialny pomysł pracy w brytyjskiej policji, i pokiwał głową. Danuta wyciągnęła z torebki komórkę.%7łeby pokazać, że nie ma nicdo ukrycia, odebrała i od razu przełączyła na głośnik.Położyła telefonna stole.Komórka zaczęła krzyczeć głosem Jadwigi.Na twarzy policjanta pojawiła się podejrzliwość.Nachylił się irozłączył połączenie.Telefon rozdzwonił się ponownie niemalnatychmiast.- Co to za język? - zapytał surowym głosem.- Polski.- Danuta nerwowo się uśmiechnęła.- Mogę odebrać?- Ma pani prawo do jednego telefonu, ale nie do odebrania rozmowy -oświadczył niepewnie, zmieniwszy zdanie.- To niech pan z nią porozmawia.Koleżanka może się o nas strasznieniepokoić, w końcu ktoś próbował nas zabić - przekonywała.- Ona maduże możliwości.Może przyjechać i wyjaśnić.- Zna angielski? - upewnił się.Danuta potwierdziła i szybko odebrała.Policjant odchrząknął i nachylił się nad telefonem.- Singh, policja - przedstawił się krótko.- Jestem zmuszonypowiadomić panią, że pani Danjuta Kolal i pani Bijata Romantolska -przeczytał nazwiska, jak potrafił najlepiej - zostały zatrzymane dowyjaśnienia w sprawie podejrzenia o wywołanie zamieszek wchińskiej dzielnicy.Danuta chciała coś powiedzieć, ale zniechęciło ją spojrzeniepolicjanta.Zresztą i tak by nie zdążyła, bo telefon przemówił ludzkimgłosem (tym razem po angielsku) - o ile takim można było nazwać głosJadwigi.- Fantastycznie! Niech tam siedzą! Błagam pana, nie wypuszczajcieich do jutra, na pewno coś na nie znajdziecie! Są bardzo niebezpieczne.Zapanowała cisza.Policjant westchnął, spojrzał w brudne okno i nabrał powietrza dopłuc.A potem uśmiechnął się.- To może zaczniemy od początku - powiedział łagodnie i wskazał naBeatę.- Teraz może pani. Beata spojrzała na Danutę z przerażeniem, ale ta, rozkoszując sięwreszcie chwilą spokoju, postanowiła wykorzystać nadarzającą sięokazję, żeby zmusić Beatę do przełamania się i rozpoczęciakonwersacji w języku angielskim.Zamknęła oczy i starając sięprzybrać jak najwygodniejszą pozycję, pogrążyła się we własnych,śmierdzących papierosowym dymem rozmyślaniach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire