[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jest tak, jakby w wodach niezmierzonego oceanu \ycia pływał batyskaf o grubym,szczelnym, nic nie przepuszczającym pancerzu; w ścianie pancerza nie ma włazu, nie mawyłazu, nie ma okien, nie ma \adnego, nawet domyślnego widoku na wody oceanu.Tenbatyskaf nie wie, \e jest batyskafem i \e pływa w wodach niezmierzonego oceanu \ycia.Gdyby to wiedział, mógłby z siebie wydostać się.Ale nie wie tego.Nie wie tego, bo nicprawdziwego nie wie.Nic prawdziwego nie wie, bo nic prawdziwego o sobie nie wie.Niewie o sobie nawet tyle, \e nic nie wie.Gdyby wiedział o sobie choć tyle, a\ tyle, mógłby zsiebie wydostać się.Ale nie wie nawet tego.Nie wie nawet nic, a wydaje mu się wszystko.Wydaje się temu batyskafowi, \e jest batyskafem w wodach niezmierzonego oceanu \ycia (awięc jest w \yciu i ten ocean \ycia eksploruje i poznaje), ale nie widzi, bo nie mo\e tego odśrodka zobaczyć, \e ten jego niezmierzony ocean \ycia jest w środku batyskafu, jestwnętrzem batyskafu, jest fałszywym niezmierzonym oceanem \ycia.W tym układzie istnieje tylko wewnątrz, nie istnieje \adne prawdziwe zewnątrz.Ale istniejefałszywe zewnątrz i to fałszywe zewnątrz, choć jest wewnętrzem, jest dla tego wewnętrzaprawdziwym zewnętrzem.Wymysł wymyśla się w taki sposób, \e jednocześnie (w tejjednoczesności nie ma \ywej kolejności, \ywego porządku \ycia) wymyśla siebie i niby-nie-siebie, ale to niby-nie-on jest dla niego realnie nie-nim.- Dlaczego tak?- Dlatego właśnie, \e wymysł musi manifestować się i manifestuje się właśnie pomiędzy sobąi nie-sobą.To nie-sobą jest niby-nie-sobą, jest sobą, ale wymysł tego nie widzi, bo nie ma nasiebie spojrzenia z zewnątrz.Patrzy w lustro i nie widzi, \e odbicie w lustrze jest nim.Niewidzi tego, \e jest to jego odbicie, bo nie widzi, \e patrzy w lustro.Nie widzi, \e patrzy wlustro, bo nie widzi, \e sam jest lustrem i \e ustawione naprzeciw niego lustro jest tym samymlustrem, jednym lustrem.Bo wymysł to jest jedno lustro, które jest dwoma ustawionyminaprzeciw siebie lustrami.Dlatego dwoma lustrami i dlatego ustawionymi naprzeciw siebie,en face, \eby móc trwać, \eby móc manifestować się, \eby móc nieskończenie przeglądać się,podglądać, rozglądać, maskować, opisywać, przepisywać, popisywać, ale nigdy naprawdęsiebie w całości nie zobaczyć.Sztuczka iście szatańska.Bo zobaczyć siebie w całości, wpełni, znaczyłoby zobaczyć, \e oba lustra są jednym lustrem i \e z tej strony i z tamtej stronytego jednego lustra (nie) stoi nikt.Szatan tylko dlatego jest szatanem, \e nie widzi, \e jestszatanem.Szatan jest najbiedniejszym, najnieszczęśliwszym po-tworem świata.Ku niemukieruje się cały niezmierzony ocean współczucia, który noszą w sobie jedynie ludzie-nikt.- Czy kto szuka, znajdzie?41- Kto szuka, \eby znalezć, znajdzie to, czego szuka.Kto szuka, \eby znalezć, wie, czegoszuka.Kto wie, czego szuka, wcale nie szuka.Kto szuka, \eby znalezć, ju\ znalazł.Coznalazł? Znalazł to, o czym ju\ wiedział, co ju\ znał, co ju\ w myślach miał.Co znalazł? Nicnie znalazł.Kto szuka, \eby znalezć, nie znajdzie.Bo tego, co jest nieznane, co nowe, cocałkowicie wręcz inne - nie da się szukać.Tego, co jest prawdziwie godne szukania, nie da sięszukać.To, co jest prawdziwie godne znalezienia, mo\e znalezć ten, kto nie szuka, \ebyznalezć, kto nie szuka: \eby, w celu, dla.Mo\e znalezć to tylko ten, kto nie szuka, lecz samjest szukaniem, stanem szukania, pasją szukania, rozdzierającą tęsknotą szukającą.Szukającąnie wiadomo czego.Wiatru w polu.- Niekiedy czuję w sobie jakiś jakby błysk jasności.Jakbym coś wiedział, ale nie wiem co;jakbym coś rozumiał, ale nie wiem co.To nie daje się w \aden sposób zatrzymać ani niemo\na tego w \aden sposób wywołać czy przywołać.Co to mo\e być?- To jest, rzecz jasna, błysk.To iskierka, to promyk przebijający się z dna wieków przezwszystkie pokłady głuchych ciemności nagromadzone przez wszystkich będących przed tobąludzi-Ja, których jesteś skutkiem, będąc tym samym przyczyną tych wszystkich ludzi-Ja,którzy będą po tobie, przez co kopiesz i pogłębiasz od góry piekielną czeluść.To się nie daje w \aden sposób zatrzymać ani nie mo\na tego w \aden sposóbwywołać, bo to jest od ciebie niezale\ne.To jest od ciebie wolne, a więc to jest prawdziwiewolne.To iskierka, co jest w twoim-nietwoim ciele i w ciele ka\dej rzeczy na tej ziemi, i wciele ka\dej rzeczy na nie tej ziemi, i w ciele ka\dego pyłku międzygwiezdnego, i w cieletego, co jest pomiędzy pyłkami międzygwiezdnymi, w ciele tak zwanej pró\ni, wewszystkim, prócz tego, co nazywa się Ja.To świetlna drobinka, świetlny nieskończenie mały"punkt".Nie ma nic mniejszego.I to jest te\ największe, bezgraniczne, bez wymiaru.Nie manic większego.To jest tak wielkie, \e cały dostępny twojej wyobrazni wszechświat nie tylkozmieściłby się w tym, ale byłby w tym obszarze nie do odszukania przez największeteleskopy.Ale nawet tak chytrze o tym powiedzieć to tyle, co nic o tym nie powiedzieć.Cokolwiek o tym powie się, nie jest tym.Bo to jest poza słowami.To jest poza słowami, poza myślą, poza czasem, poza wiarą i niewiarą, pozaprzyczyną i skutkiem, poza najwybujalszą wyobraznią, poza najskrytszą, najprzepaścistsząświadomością.To wieczność, cisza: wolne pole do pieśni, zródło słowika i wszystkichcudowności, wszystkich faktów.yródło mogą zobaczyć oczy niczyje.Oczy niczyje są tymzródłem.Powstanie świata jest rozwarciem powiek oczu niczyich.Od tego pierwszegopowstania świata zaczyna się wiecznie od nowa powstawanie wiecznie od nowa nowegoświata.Wiecznie od nowa powstawanie wiecznie od nowa nowego świata jest mruganiempowiek oczu niczyich, nieznu\enie cudownie i niewymownie cudownie tym wszystkimzadziwionych.- Kto jest autorem tej ksią\ki?- Autorem tej ksią\ki nie jest ktoś, nie jest ktoś jeden i nie jest ktoś drugi, lecz coś trzeciego.Mo\na to nazwać stanem tworzącym.Oczywiście ta nazwa to jest tylko nazwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]