[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obdarzaligo też współczuciem, gdyż wiedzieli, że właśnie jemu, jak na ironię, matkadokuczała najbardziej i kazała pracować najciężej.Lars był najweselszy toAnula & ponaousladanscon wprawiał całą resztę w dobry humor.Clarę, najmłodsze dziecko i jedynądziewczynę, która teraz na dodatek była w ciąży, bracia kochali do szaleństwa.Nie zepsuło jej to jednak ani trochę.Im dłużej Linnea znała Clarę, tym bardziejją lubiła i tym silniej dojrzewało w niej pragnienie, żeby się jej zwierzyć.Niezliczone emocje kłębiły się w Linnei od owej nocy, gdy pocałowałaTeodora.Smutek, ciekawość, irytacja i fascynacja.Teodor także byłzafascynowany, zorientowała się Linnea.Bywało bowiem, że naglepodniósłszy wzrok, stwierdzała, iż obserwuje ją z drugiego końca pokoju,kiedy zaś spotykali się w drzwiach, cofał się zbyt szybko, by zachowaćbezpieczną odległość.Ale zdarzały się też chwile, kiedy zachowywał się tak,jakby był zirytowany przebywaniem z nią pod jednym duchem, jak równieżinne, gdy zdawał się nieświadomy jej istnienia.Nie miała pojęcia, jakie myśliskrywało jego chmurne milczenie bądz twarz na pozór bez wyrazu.Im bardziej rosło jej rozgoryczenie, tym silniej ciągnęło ją ku Clarze.Tyle że Clara była siostrą Teodora, obawiała się zatem, czy wypada zwierzaćsię osobie tak mu bliskiej.Ponieważ jednak w okolicy nie miała innej zaufanejosoby, więc stwierdziwszy, że traci cierpliwość do uczniów, uświadomiłasobie, że oni nie mogą płacić za jej rozgoryczenie.Musiała mieć powiernicę.Wybrała się zatem pewnej soboty na farmę Linderów.Drzwi otworzyłajej właśnie Clara.Wymieniwszy powitalne uściski, usiadły przy kuchennymstole, gdzie Clara wróciła do czyszczenia jajek ściernym papierem, wyjmującjedno po drugim z drucianego kosza.Kiedy je przecierała, w przytulnymwnętrzu rozlegało się szeleszczące szuranie.Linnea wierciła się nerwowo na krawędzi krzesła, wpatrując się wruchliwe ręce Clary i zastanawiając, jak zacząć. Napijesz się kawy? zapytała Clara. Nie, dzięki.Claro, czy mogłybyśmy porozmawiać? Jesteś taka spięta.Czy to coś poważnego?Anula & ponaousladansc Owszem.Przynajmniej dla mnie.Clara czekała.Linnea nerwowo kręciła się na krześle.W kuchni nadalrozlegało się tylko szuranie papieru ściernego. Zetrzesz lakier z krawędzi tego krzesła.Mów, o co chodzi. Pamiętasz ten wieczór, kiedy trochę zaszumiała mi w głowieokowita?Clara zaśmiała się cicho. Oczywiście.Niektórzy z twoich uczniów dotąd o tym mówią. Chyba zrobiłam wtedy z siebie idiotkę. Nie większą niż inni. Może nie wtedy, gdy ty tam byłaś, ale pózniej. Pózniej? Clara wybrała z koszyka kolejne jajko.Papier znówZaszurał rytmicznie.Linnea poczuła się tak, jakby to jajko stanęło jej w gardle.Zanim straciłaodwagę, przełknęła ślinę i oświadczyła otwarcie: Pocałowałam Teodora.Arkusz ściernego papieru zatrzymał się w powietrzu. Pocałowałaś Teodora. Clara ze zdumienia szeroko otworzyłaoczy. Naszego Teodora? Tak.Clara odchyliła się do tyłu i wybuchnęła gardłowym śmiechem. Och, to cudowne! A co on zrobił? Odwzajemnił pocałunek, a potem się na mnie wściekł. Dlaczego?Linnea wzruszyła ramionami, położyła złączone dłonie na stole i patrzącna nie ponuro, odpowiedziała: Twierdzi, że jestem dla niego za młoda.Clara znów zaczęła czyścićjajka.Anula & ponaousladansc A ty jak myślisz? Chyba się nie zastanawiałam.Miałam ochotę tozrobić, więc zrobiłam.Clara zauważywszy, że Linnea zmarszczyła brwi, nie mogła oprzeć sięwesołości. No i jak było?Linnea uniosła głowę i spojrzały sobie w oczy.Clara nie była zła! Jejuśmiech rozproszył obawy Linnei, która poczuła, że może się zwierzyć siostrzeTeodora ze wszystkiego. Lepiej niż z Rustym Bonnerem, zapewniam cię.Clara znów byłazaskoczona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]