[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wielu mężczyzn w koÅ„cu by jÄ… stÅ‚ukÅ‚o, ale nie on.%7Å‚yli ze sobÄ… jakorówni sobie, jak król Wilhelm i królowa Matylda, niech Bóg ma w opiece ich dusze.TakiewÅ‚aÅ›nie proponujÄ™ ci życie, Izabelo z Langston.Nie bÄ™dziesz mojÄ… sÅ‚użącÄ….BÄ™dziesz mikompanem, matkÄ… moich dzieci.Kiedy bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ iść na wojnÄ™ w imiÄ™ króla, ty bÄ™dzieszrzÄ…dziÅ‚a Langston.Nie wiem, jak mam ciÄ™ przekonać.Oboje nie mamy wielkiego wyboru.KrólorzekÅ‚, że winniÅ›my siÄ™ pobrać.ZlubowaÅ‚em mu posÅ‚uszeÅ„stwo i usÅ‚ucham jego rozkazu.Wiem,że jesteÅ› kobietÄ… honoru, czy jako takiej, wypada ci uczynić coÅ› innego? Dasz mi to na piÅ›mie? zapytaÅ‚a. Czy to ciÄ™ uspokoi, ma douce? zapytaÅ‚ rozbawiony jej proÅ›bÄ…. Przecież nawet nieumiesz czytać, skÄ…d wiÄ™c bÄ™dziesz wiedziaÅ‚a, że napisaÅ‚em prawdÄ™? Ufam, że tak wÅ‚aÅ›nie bÄ™dzie, milordzie odparÅ‚a.ZdziwiÅ‚y go jej sÅ‚owa. Ufasz mi wiÄ™c, Belle? Dlaczego? Po prostu ufam odparÅ‚a.Nigdy jeszcze nikt w tak dziwny sposób nie okazaÅ‚ mu zaufania.Zawieść je teraz byÅ‚obyzbrodniÄ…. Każę ojcu Bernardowi napisać wszystko, czego sobie zażyczysz, ma Belle, i podpiszÄ™ to wtwojej obecnoÅ›ci.Ale w zamian musisz zrobić coÅ› dla mnie.ChcÄ™, żebyÅ› nauczyÅ‚a siÄ™ pisać iczytać.DziÄ™ki temu bÄ™dziesz lepszÄ… paniÄ… domu.Obiecasz mi to?OdwróciÅ‚ jÄ…, by spojrzeć jej w oczy. Kto mnie tego nauczy? ożywiÅ‚a siÄ™. Ojciec Bernard odparÅ‚. WiÄ™c? Dobrze, panie.NauczÄ™ siÄ™, i to bardzo chÄ™tnie.Czy ojciec Bernard nauczy mnie teżrachować? spojrzaÅ‚a bÅ‚agalnie. JeÅ›li z Rolfem de Briard wyruszycie na wojnÄ™ i zostawiciemnie tu samÄ…, muszÄ™ pilnować, by wypeÅ‚niać ksiÄ™gi i sprawdzać, czy ktoÅ› mnie nie oszukuje.SkinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, myÅ›lÄ…c tylko o tym, jakie piÄ™kne sÄ… jej oczy.Nie byÅ‚y niebieskie i Å‚agodne jakoczy jej matki, ale tajemnicze, zÅ‚otozielone, jak oÅ›wietlony sÅ‚oÅ„cem leÅ›ny staw.Nie mogÄ…c siÄ™powstrzymać, dotknÄ…Å‚ ustami jej ust.Odsunęła siÄ™ rozezlona.Zaskoczy! jÄ…. Dlaczego to zrobiÅ‚eÅ›, panie? Tylko przypieczÄ™towaÅ‚em naszÄ… umowÄ™ pocaÅ‚unkiem, ma Belle. Czy tak siÄ™ zawsze robi? Nigdy wczeÅ›niej ciÄ™ nie caÅ‚owano? odpowiedziaÅ‚ pytaniem na pytanie, znajÄ…c jużodpowiedz, nim otworzyÅ‚a usta. Któż miaÅ‚ mnie caÅ‚ować, sir, i po co? zapytaÅ‚a poirytowana. Nie jestem wiejskÄ…dziewuchÄ…, która chichocze i biega z parobkami do lasu.Raz tylko widziaÅ‚am, jak ojciec caÅ‚ujematkÄ™, kiedy wyruszaÅ‚ na krucjatÄ™ z ksiÄ™ciem Robertem. CaÅ‚owanie to stare, dobre zajÄ™cie powiedziaÅ‚ z uÅ›miechem Hugh. Dziadek lubiÅ‚ czasemz zaskoczenia pocaÅ‚ować babkÄ™.NamiÄ™tnie.Poznamy siÄ™ lepiej, gdy częściej bÄ™dziemy ćwiczylicaÅ‚owanie. NaÅ›miewasz siÄ™ ze mnie.Nie lubiÄ™, kiedy siÄ™ ze mnie Å›miejÄ….Nie widzÄ™ powodu, żebydotykać nawzajem ustami ust.To do niczego niepotrzebne. JesteÅ› mÅ‚oda i niewinna, ma Belle.Z czasem dowiesz siÄ™, do czego caÅ‚owanie prowadzi.Poza tym poÅ›lubieni sobie kobieta i mężczyzna mogÄ… caÅ‚ować siÄ™, kiedy im tylko przyjdzie na toochota. My nie jesteÅ›my poÅ›lubieni odparÅ‚a wrogo, ale straciÅ‚a rezon, kiedy przycisnÄ…Å‚ jÄ… dosiebie. Już niedÅ‚ugo bÄ™dziemy. UjÄ…Å‚ w dÅ‚onie jej gÅ‚owÄ™. Zamknij oczy, chérie.Przyjemniejjest, kiedy siÄ™ zamknie oczy.Dlaczego wÅ‚aÅ›ciwie przystajÄ™ na tak niedorzecznÄ… proÅ›bÄ™, zastanawiaÅ‚a siÄ™ Izabela, aleciemne rzÄ™sy jej oczu spoczęły na bladych policzkach.Jego usta dotknęły jej ust, przycisnÄ…Å‚ jemocno, a wzdÅ‚uż krÄ™gosÅ‚upa dziewczyny przebiegÅ‚ dreszcz podniecenia.Zaskoczona, oderwaÅ‚asiÄ™ od niego. Co siÄ™ staÅ‚o? zapytaÅ‚. PoczuÅ‚am. powiedziaÅ‚a, zastanawiajÄ…c siÄ™ przez chwilÄ™ przyjemność dokoÅ„czyÅ‚arzeczowym tonem. Tak.Twój pocaÅ‚unek, panie, sprawiÅ‚ mi przyjemność. WiÄ™c osiÄ…gnÄ…Å‚em cel, ma Belle.PocaÅ‚unek powinien sprawiać przyjemność wyjaÅ›niÅ‚. Co nastÄ™puje po pocaÅ‚unku? zapytaÅ‚a zaciekawiona. CaÅ‚owanie to coÅ› wiÄ™cej, niż przed chwilÄ… doÅ›wiadczyÅ‚aÅ› rzekÅ‚ Å‚agodnie, dotykajÄ…cdelikatnie palcem jej ksztaÅ‚tnego, wÄ…skiego nosa. Z czasem razem doÅ›wiadczymy wszystkiego,ale teraz, sÄ…dzÄ™, że powinnaÅ› już pójść spać, ma Belle.Twoja matka zacznie siÄ™ martwić, a to niebyÅ‚o moim celem rzekÅ‚ i puÅ›ciÅ‚ jÄ….Przez chwilÄ™ dziewczyna nie byÅ‚a pewna, czy nogi jÄ… poniosÄ…, ale odwróciÅ‚a siÄ™ i ruszyÅ‚a wstronÄ™ swego pokoju.WewnÄ…trz byÅ‚o ciemno.Po omacku przeszÅ‚a obok Å›piÄ…cych sÅ‚użących, Agnethy i Idy, iruszyÅ‚a w stronÄ™ łóżka, które od pewnego czasu dzieliÅ‚a z matkÄ….Nie miaÅ‚a już żadnejprywatnoÅ›ci.PomyÅ›laÅ‚a, że warto byÅ‚oby wyjść za Hugha Fauconiera, żeby przenieść siÄ™ doapartamentów lordowskich, znacznie wiÄ™kszych i mniej zatÅ‚oczonych niż obecnie jej pokój.UsiadÅ‚a na wolnej stronie łóżka i zdjęła buty, które zwykle nosiÅ‚a po domu.WstaÅ‚a, rozpięła pas,poÅ‚ożyÅ‚a go na stole przy łóżku, zdjęła spódnicÄ™ i umieÅ›ciÅ‚a w tym samym miejscu.Wsunęła siÄ™do łóżka obok matki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]