[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była żona Billa Wallisa z klubu golfowego doprowadziła go do zawału swoim egoizmem.Zresztą Sheena Wallis zawsze była wyjątkowo leniwa, z tego, co pamiętał Barry.Przestałapracować w tej samej chwili, w której poczuła obrączkę na palcu.Miała dwoje dzieci, a przezobie ciąże narzekała tak bardzo, że Bill wciąż czuł się tak, jakby zrobił jej krzywdę.Biedak nigdynie dostał nawet normalnego obiadu, kiedy wracał do domu po pracy.Zwykle kupował gotowejedzenie albo pizzę, albo cokolwiek innego, co mógł podgrzać sobie w mikrofalówce.Jeśli akuratbył ciepły, słoneczny dzień, Sheena potrafiła opalać się od rana do wieczora.Zażądała opiekunkido dzieci, żeby mogła grać w golfa i wychodzić na lunche z dziewczynami.Zawsze trafiaław końcu do spa i salonów piękności, a biedny Bill harował na nią ciężko przez dwadzieścia pięćlat, aż w końcu spotkał wspaniałą kobietę, która otoczyła go czułą opieką, kochała go, a przy tymdobrze się razem bawili.Kiedy oświadczył Sheenie, że odchodzi, zrobiła mu nieziemskąawanturę.Wynajęła jakiegoś prawnika mądralę, który wywalczył dla niej wielki domw Sandycove, w którym przedtem mieszkała cała rodzina, a w dodatku musiał jej płacić comiesiąc horrendalne alimenty, mimo że obaj dorośli synowie od dawna przebywali za granicą.Sheena nadal grywała w golfa, opalała się całymi dniami i chodziła do salonów spa, niemając najmniejszego zamiaru męczyć się sprzątaniem czy gotowaniem.Bill zamieszkał wrazz drugą żoną w małym mieszkanku na przedmieściach Dublina, w Cabinteely, ale wyznałkolegom z klubu, że warto było przeżyć całe to zamieszanie z rozwodem, żeby być z kobietą,która naprawdę go kocha.Bill nie był jedynym mężczyzną, który znosił ciągłe udręki ze strony byłej żony, i Barrydoskonale zdawał sobie sprawę, że Connie okazała się pod tym względem wyjątkowa.Kiedypodjęli decyzję o rozstaniu, powiedział jej, że może zatrzymać ich dom, a on będzie dalej spłacałkredyt, ale ona oświadczyła, że to nie byłoby fair i wezmie spłatę kredytu na siebie, przynajmniejdopóty, dopóki on będzie finansował potrzeby Debbie. Nigdy nie lubiłam żyć na cudzy koszt i nie mam zamiaru zacząć teraz.Pamiętał tesłowa, wypowiedziane przez nią z niezwykłą stanowczością.Podziwiał ją za to.Zaczęłapracować w firmie zatrudniającej pielęgniarki przez pięć dni w tygodniu, w godzinach rannych,nie tak jak wcześniej, dorywczo, gdy Debbie była mała.Kiedy tylko córka poszła do gimnazjum,zatrudniła się na pełny etat i zaczynała pracę z samego rana, żeby skończyć o czwartej trzydzieścii być już w domu, gdy Debbie wracała ze szkoły.Barry wciąż jeszcze czasami czuł się winny z powodu ich rozstania.Zwyczajnie uciekłi po całych miesiącach życia oddzielnie, daleko od żony, szamocząc się jak w pułapce, wciążnieszczęśliwy, kiedy zaproponowała separację, skwapliwie uchwycił się tej szansy.Odrzuciłstanowczo możliwość udania się na terapię małżeńską dla par, którą mu zaoferowała.Zdecydowany był odejść.Okazał się samolubnym sukinsynem, co teraz doskonale rozumiał,odwlekając wciąż wizytę w Blackrock Clinic.Nie zrobił najmniejszego wysiłku, nie podjąłżadnej próby, żeby uratować ich małżeństwo.Mogli przebrnąć razem przez ten najgorszy okres,gdyby był lepiej na to przygotowany, gdyby chciał nad sobą popracować.Zbyt łatwo pozwolił,żeby wszystko się rozleciało.Westchnął.Gdyby nie zaszła w ciążę z Debbie jeszcze przed ich ślubem, wszystko mogłopotoczyć się zupełnie inaczej.Nie czułby się zobligowany do oświadczenia się jej.Moglibyrazem podróżować, pracować za granicą, spędzić razem wiele radosnych dni, zanim w końcuzdecydowaliby się osiąść gdzieś na stałe.Pamiętał obawę o przyszłość i desperację, które ogarnęły go tuż po podpisaniu pierwszejumowy kredytu hipotecznego.Poczuł się całkowicie ubezwłasnowolniony, zirytowany sytuacją,ale zrobił dobrą minę do złej gry i przyjął serdeczne gratulacje od przyjaciół po urządzonejw nowym domu parapetówce.Starał się, jak mógł i pierwsze lata wspólnego życia minęły im całkiem szczęśliwie.Byłojcem biorącym aktywny udział w wychowaniu dziecka i zawsze pomagał przy wszelkichpracach domowych.Kiedy Debbie miała trzy latka, Connie poroniła.Bardzo to przeżyła, a onsmucił się razem z nią, ale głęboko w środku wstydził się teraz na samo wspomnienie poczułulgę.Dwoje dzieci całkowicie związałoby mu ręce.Do piątego roku życia Debbie miał się całkiem dobrze, popadał w rutynę w pracy i życiucodziennym.Pracował od dziewiątej do siedemnastej jako tekściarz w agencji reklamowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]