[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przedzie ciemność została przecięta przez błysk, mówiącytowarzyszom, że nie są sami.Drizzt pobiegł do przodu, z sejmitarami w dłoniach, zamierzając oczyścić drogę.Entreri chciał podążyć za nim, jednak zawahał się, widząc, że Catti-brie nie wiadomodlaczego szła w przeciwną stronę. Co ty robisz? zapytał zabójca, jednak kobieta nie odpowiedziała.Idąc, założyłajedynie strzałę na cięciwę.Minąwszy boczny korytarz, padła na ziemię i krzyknęła, gdy wypadł na nią drowżołnierz, zanim jednak zdołał wymierzyć miecz, w jego klatkę piersiową wbił sięciśnięty sztylet.Entreri podbiegł tam, ścierając się z następnym drowem i wołając doCatti-brie, by uciekała w przeciwną stronę, do Drizzta.PDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/ Zatrzymaj ich! było to jedyne wyjaśnienie, jakie zaoferowała młoda kobieta,prąc dalej w swoją stronę. Zatrzymaj ich? powtórzył Entreri.Zciął drugiego drowa i zmierzył sięz trzecim, podczas gdy dwóch innych pobiegło w stronę, z której przyszedł.Drizzt pochylał się na zakrętach, a nawet wskakiwał na zakrzywione ściany, byutrzymać swą desperacką prędkość. Odważne! dobiegło powitalne wołanie, wypowiedziane w języku drowów,a tropiciel zwolnił, widząc Dantraga i Berg'inyona Baenre, siedzących niedbale naswych jaszczurczych wierzchowcach na środku tunelu. Odważna próba! powtórzył Dantrag, jednak jego uśmiech kpił z całej tejucieczki, powodował u Drizzta uczucie, iż wszystkie ich wysiłki nie doprowadziły doniczego więcej jak tylko do uciechy czupurnego fechmistrza oraz jego niepokonanegoataku.ROZDZIAA 26NIESPODZIANKA CATTI-BRIEWydawało mi się, że twój jaszczur został zestrzelony stwierdził Drizzt, starającsię zabrzmieć pewnie w obliczu swego rozczarowania.Berg'inyon zmierzył popędliwego renegata stanowczym spojrzeniem swychjaśniejących czerwienią oczu i nie odpowiedział. Dobry strzał zgodził się Dantrag. Jednak to był w końcu tylko jaszczur, wartzresztą z nawiązką rozrywki, jaką dostarczyłeś wraz ze swymi żałosnymi przyjaciółmi. Dantrag wyciągnął od niechcenia rękę i wziął od brata długą lancę śmierci. Jesteśgotów, by umrzeć, Drizzcie Do'Urdenie? spytał opuszczając śmiercionośny koniec.Drizzt pochylił się, łapiąc równowagę, i skrzyżował przed sobą sejmitary.Gdziebyła Catti-brie i Entreri? zastanawiał się, obawiając, iż mogli się natknąć na opórw korytarzu żołnierzy Dantraga?Gdy pomyślał, że Catti-brie może już nie żyć, zalała go nagle rozpacz, odepchnąłją jednak, przypominając sobie, by jej ufać, by wierzyć, że potrafi o siebie zadbać.Jaszczur Dantraga wyskoczył w przód, po czym pomknął bokiem po ścianie.Drizzt nie miał pojęcia, w którą stronę skieruje się stwór, gdy się do niego zbliży.Z powrotem na podłogę? Wyżej na ścianę? A może wejdzie na strop i zaniesie swegowiszącego jezdzca tuż nad jego cel?Dantrag wiedział, że Drizzt przez wiele lat przebywał na powierzchni, gdzie niebyło stropów czy nie uważał tej ostatniej możliwości za najbardziej diabelską?Drizzt skierował się ku przeciwległej ścianie, padł jednak na kolana w tej samejchwili, w której Dantrag wprowadził swego biegnącego szybko na kleistych łapachPDF stworzony przez wersję demonstracyjną pdfFactory www.pdffactory.pl/wierzchowca na strop.Czubek długiej lancy ledwo chybił głowę uchylającego siętropiciela, a gdy jezdziec minął go, Drizzt podskoczył, chwytając za drzewce broni.Poczuł ukłucie w dolnej części pleców i odwrócił się, by ujrzeć Berg'inyonasiedzącego spokojnie na swym wierzchowcu i przeładowującego kuszę. Nikt nie powiedział, że to będzie uczciwa walka, Drizzcie Do'Urdenie! wyjaśnił ze śmiechem Dantrag.Obrócił swego dobrze wyszkolonego wierzchowca,sprowadził go z powrotem na ziemię, po czym znów opuścił lancę.* * *Miecz i sztylet pobłyskiwały szaleńczo, gdy Entreri starał się dobić upartegomrocznego elfa.Był on jednak doświadczonym wojownikiem, a jego zastawy byłyszybkie i celne.Za owym drowem pozostałe mroczne elfy zbliżały się stopniowow stronę Entreriego, nabierając pewności, gdy obserwowały, jak ich towarzyszpowstrzymuje diabelskie ataki zabójcy. Co robisz? Entreri zapytał Catti-brie, widząc, że klęczy ona obok dużegoskalnego pagórka.Kobieta wstała i wystrzeliła pocisk w głaz, następnie drugi, po czymopadła z powrotem na kolana. Co robisz? spytał z większym naciskiem Entreri. Przestań marudzić i skończ z tym drowem odwarknęła Catti-brie, a Entreripopatrzył na nią z niedowierzaniem, nagle nie będąc już taki pewny, co myśleć o tejzaskakującej istocie.Po zastanowieniu Catti-brie cisnęła onyksową figurkę na ziemię. Wracaj, Guenhwyvar powiedziała zbyt spokojnie. Mój bohaterski towarzyszpotrzebuje twojej pomocy.Entreri warknął i natarł na przeciwnika ze zwiększoną furią właśnie takiegoefektu oczekiwała przebiegła Catti-brie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]