[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale chyba nie mam co na to liczyć, prawda?Sera zmierzyła przyjaciółkę wzrokiem.Z rozcięcia na policzku spływała jej strużka krwi.Całyczas trzymała się za rękę.Tak teraz wyglądało ich życie: pełne niebezpiecznych konfrontacjii ucieczek przed pewną śmiercią.Przez kilka sekund Sera miała takie poczucie odrealnienia, że ażzakręciło jej się w głowie.Wspomnienie ulubionego zespołu na dobre zawładnęło jej myślami.Przypomniała sobie, jakrazem z Neelą znalazły Mahdiego i Yazeeda, brata Neeli, nieprzytomnych po całonocnej balandze.Yazeed wymamrotał wtedy pod nosem coś o koncercie w Lagunie.Sera nie dowierzała, że tamtowydarzenie miało miejsce przed zaledwie kilkoma tygodniami.Jej wydawało się, że minęły całewieki.Przed atakiem na jej królestwo była rozpieszczoną księżniczką, a teraz stała się banitką, zaktórej głowę wyznaczono nagrodę, w ciągłym biegu, nieustannie w niebezpieczeństwie.Osoby, które zostawiła: Yaz, Mahdi, jej matka, wuj i brat.Nie miała pojęcia, czy w ogóleprzeżyły.Nie miała gwarancji, że sama przeżyje. Niestety, Ling  rzekła w końcu. Nie masz.Ling westchnęła. Zatem musimy się zadowolić zatoczką.Powinno być tam bezpiecznie.Wątpię, by ktokolwiekzapuszczał się w te wody.Nie przy naszych wygłodniałych milusińskich.Każde schronienie, jakieznajdziemy, nie będzie zbyt wyszukane. Ale nam wystarczy  skwitowała Sera z nagłym entuzjazmem w głosie.Syrena zwróciła siętwarzą do towarzyszki. Ja nie potrzebuję herbatki z bąbelkami ani miękkiego łoża, Ling.Straciłamwszystko, co miałam, ale teraz odkrywam to, czego naprawdę potrzebuję.Siłę, odwagę.A przedewszystkim syreny, które mnie wspierają.To wystarczy.To więcej, niż mogłabym sobie życzyć.Todla mnie wszystko.Ling się uśmiechnęła. Aha  rzuciła lekko. Chyba masz rację.Syreny zanurkowały.Płynęły tuż pod falami.Z dala od opafagów, z dala od Atlantydy, z dala odRorrima i mężczyzny z całkiem ciemnymi oczami.Z dala od wszelkiego niebezpieczeństwa, choćby na jedną noc. Rozdział 7ZAS WSTAWA, ZPIOSZKU!CSerafina otworzyła oczy. Już rano?  wymamrotała. Aha.Skombinowałam małe śniadanko  oznajmiła Ling. Czareczki i małże.I odrobinęrafowych oliwek.To mówiąc, syrena rozłożyła swój szal pełen smakołyków. Dzięki, umieram z głodu  rzekła Serafina, ziewając.Morska jaskinia, w której syreny spędziły noc, była gęsto porośnięta wodorostami i ukwiałami.Serafina spała dobrze.Teraz podniosła się i rozprostowała kości. Jak twoje rany bitewne?  spytała Sera. Skaleczenie na twarzy nie krwawi.A ręka też już mnie nie boli.Z Atlantydy przepłynęłyśmy tuspory kawałek. Byłyśmy tak blisko poznania odpowiedzi na pytania dotyczące talizmanów  przypomniałaSerafina zawiedzionym tonem. Byłyśmy też tak blisko zostania zjedzonymi  dodała Ling. Przynajmniej wiemy, jak wyglądajątrzy z nich.To czarna perła, błękitny diament i kamień księżycowy.Trzy to o trzy więcej niż zero.A to już coś. Zgadzam się.Powinnyśmy poinformować resztę.Odśpiewam convocę.Ciekawe, czy uda namsię złapać tę samą częstotliwość.Serafina próbowała rzucić zaklęcie, ale nic się nie stało.Spróbowała ponownie. Ling, nic nie słyszysz?  spytała sfrustrowana. Nic.Nada.Nihilo.Nichts. W porządku, rozumiem!  żachnęła się Sera, po czym uderzyła ogonem o ścianę jaskini. Czemunie mogę rzucić tego czaru? Bo jesteś wykończona.Serafina uniosła brwi. Uważasz, że nie jestem wystarczająco dobra. Wcale nie. Bo wiesz, właśnie próbowałam porozmawiać z ośmiornicą.Kiedy szukałam czegoś do jedzenia,chciałam zapytać, gdzie znajdę jakieś ostrygi.Uczyłam się języka mięczaków już jako dwulatka, aleteraz nie pamiętałam nawet, jak się przywitać.  Wiesz, co jest dziwne?  zamyśliła się Serafina. W Atlantydzie potrafiłam rozmawiaćz mureną, a wcale nie znam języka węgorskiego.Wydaje mi się, że powodem tego była więz krwi.Bo teraz mam w sobie trochę twojej krwi. No tak, to by wyjaśniało, dlaczego illuminata, którą rzuciłam, szukając pożywienia, byłapotężniejsza niż kiedykolwiek  stwierdziła Ling, przeżuwając oliwkę. Posiadłam niektóre moceNeeli.Pózniej spróbuję przywołać wodny ogień i sprawdzę, czy dostałam coś od Bekki.Ale wiesz,jak jest z magią, Sero  nie zawsze jest precyzyjna.Zależy od wielu czynników.Zdolności.Siły.Księżyca.Pływów. Moja magia to zupełna porażka. Spróbuj jeszcze raz za dzień lub dwa, kiedy nabierzesz sił.Nie zaraz po wyścigu z pięciomasetkami jezdzców śmierci, Rorrimem Drolem, całą bandą opafagów oraz przerażającym gogiem.Na wspomnienie mężczyzny o czarnych, pustych oczach Serę przeszedł zimny dreszcz.Pierwszyraz ukazał się jej w jej własnym lustrze.Próbował wtedy z niego wypełznąć i ją pochwycić, alewypłoszyła go Tavia, pokojówka syreny.Tamtego dnia Serafina stwierdziła, że mężczyzna jej się poprostu przywidział.Teraz wiedziała, że jest prawdziwy oraz że pragnie skrzywdzić ją i jejprzyjaciółki. Kim on jest? Dlaczego nas ściga?  zastanawiała się. Chciałabym to wiedzieć  odparła Ling, wyciągając czareczkę z muszli. Ale musisz mi cośobiecać. Co takiego? Kiedy się rozstaniemy, trzymaj się z daleka od luster i Atlantydy.To zbyt niebezpieczne miejsca. Jasne  rzuciła Serafina. Od teraz sobie odpuszczę.Wrócę do Cerulei, zrelaksuję się troszkęw strefie wojny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire