[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jesteście gotowi?Cała trójka skinęła głowami.- No to do roboty.Powiedziawszy to, Nash pchnął do góry właz, znajdujący się w tylnej części samochoduterenowego, i Cochrane, Van Lewen oraz Reichart - w hełmach i mundurach pomazanychcuchnącym małpim kałem - wspięli się na górę i wyszli na zewnątrz.Nash szybko zamknął właz.- Kennedy, jest coś w SAT-SN? - spytał.- Nie ma niczego w promieniu stu pięćdziesięciu kilometrów, sir - odpowiedział muz cytadeli głos Doogiego.Kiedy Nash i Doogie rozmawiali, Race uważnie wpatrywał się w przekazywany przezsatelitę obraz osady.Sfora kotów zbierała się wokół cytadeli.Widać było ich wijące się ogony i ostrożne,badawcze ruchy.Na dole ekranu - tuż obok transportera - pojawiły się trzy nowe plamki i zaczęłysię szybko przesuwać na zachód.Po chwili przeszły przez zachodni most i powoli oddalały się odosady, kierując się w stronę ciemnego płaskowyżu.Cochrane, Van Lewen i Reichart.Szli po Idola.Trójka Zielonych Beretów biegła przez mgłę, okrywającą nadrzeczną ścieżkę, kierując się dopęknięcia w skale.Każdy z żołnierzy miał na hełmie zamontowaną kamerę.Po chwili dotarli do skalnego pęknięcia.Także i ono było otoczone gęstą mgłą, komandosi nie zwolnili jednak i wpadli w szczelinęna pełnej szybkości.W transporterze Nash, Schroeder i Renee uważnie obserwowali monitory, ukazujące obrazyprzekazywane przez każdą z trzech kamer na hełmach komandosów.Zciany skalnego pęknięcia przemykały na ekranach z ogromną prędkością.Z głośnikówdolatywało głośne sapanie biegnących.Race stał kilka kroków w tyle.Nie chciał nikomu wchodzić w drogę.Zauważył, że zarówno Nash, jak i dwójka Niemców patrzy jedynie na obrazy przekazywaneprzez kamery na hełmach.Tak bardzo koncentrowali się na tym, co robią komandosi, że przestalizwracać uwagę na ekran pokazujący obraz osady, przekazywany z satelity.Race popatrzył na ten ekran i zmarszczył czoło.- Hej, a to co? - spytał głośno.Nash obojętnie odwrócił głowę, kiedy jednak jego wzrok zatrzymał się na monitorze,natychmiast zamarł.- A co to do.Prawą stronę ekranu - wschodnią część osady - wypełniała szara kasza, przedstawiająca lasdeszczowy, dochodzący do skraju niziny i dorzecza Amazonki.Nikt nie zwracał przedtem uwagi na ten rejon, bo niczego tam nie było.Teraz jednak coś się tam pojawiło.Szara kaszka była nakrapiana białymi plamkami - przynajmniej trzydziestoma - które szybkoprzemieszczały się w kierunku osady.Race poczuł, że krew zastyga mu w żyłach.Każda plamka miała kształt małego ludzika i każda niosła coś, co musiało być karabinem.Wychodzili z lasu deszczowego bezgłośnie, każdy mocno przyciskał kolbę pistoletumaszynowego do barku - byli gotowi do rozpoczęcia ognia.Race i pozostali obserwowali ich w napięciu przez wąskie okienka transportera.Każdy z intruzów miał na sobie czarny ceramiczny pancerz i taką samą maskę, a na głowiehełm.Na widok nowego przeciwnika wszystkie otaczające cytadelę rapa odwróciły sięjednocześnie.Zwierzęta sprężyły się do skoku, ale.z jakiegoś powodu nie zaatakowały.Pozostały tam, gdzie były, i tylko wpatrywały się w przybyszy.Jeden z intruzów otworzył do nich ogień z broni, która wyglądała, jakby pochodziłaz Gwiezdnych Wojen.Z prostokątnej lufy karabinka szturmowego wyleciała chmara pocisków i trafiła w najbliżejstojącego kota.W ułamku sekundy jego łeb zamienił się w obrzydliwą fontannę rozpryskującegosię mózgu, odłamków kości i krwi.Gdy kolejne zwierzę zostało rozerwane na kawałki przez grad pocisków, pozostałe kotynatychmiast zaczęły się wycofywać.Race wyglądał przez okienko, próbując dokładniej przyjrzeć się broni w rękach napastników.Karabinki były niezwykłe, jakby.kosmiczne.Kiedy się patrzyło z boku, przypominały wydłużone prostokąty, te miały zaznaczonej lufy.Musiała być ukryta w kanciastym korpusie.Race widział kiedyś taką broń, tyle że nie w oryginale, a na zdjęciu.Były to karabiny G-11 firmy Heckler & Koch.Zdaniem brata Race a, Marty ego, G-11 był najnowocześniejszym istniejącym na świeciekarabinkiem szturmowym.Choć został zaprojektowany i skonstruowany w 1989 roku - dziesięć lat temu - nadalo dwadzieścia wyprzedzał obowiązującą technikę.Był świętym Graalem broni palnej.Jako jedyna broń na świecie strzelał amunicją bezłuskową, posiadał też mikroprocesor - miałgo zaś dlatego, że jako jedyna broń ręczna był na tyle skomplikowany, by go potrzebować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]