[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Au!- Nie o to chodzi.Wyglądasz super.Jak zawsze.Ale jako twoja długoletniaprzyjaciółka, umiem zauważyć, że jesteś też zmęczona - wyjaśniła Eve.- Przed wyjściem przez pół godziny siedziałam z plastrami ogórka na oczach -westchnęła Jess.- Ale zle spałam przez cały weekend.- Rety, ciekawe dlaczego? - Eve poklepała Jess po ramieniu.Chciała okazać jejzrozumienie.No bo kto mógłby spokojnie spać, wiedząc o czyhającychdemonach? Ale ledwo wypowiedziała te słowa, naszła ją przerażająca myśl.Megan i Rose też nie mogły spać, zanim zwariowały.I obie ciągle narzekały nazmęczenie.- Ja też nie mogłam zasnąć - powiedziała Eve.-Próbowałaś herbatki ziołowej?Jess pokręciła głową.- Ale ja mogłam zasnąć.Chodzi o to, że dręczyły mnie koszmary.Eve prawie stanęło serce.Koszmary.U Megan i Rose zaczęło się odkoszmarów.Czy z Jess działo się to samo?- A ciebie? - zapytała Jess.Eve nie miała koszmarów, ale sobotnia noc i tak była dla niej wyjątkowo trudna.Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby miała koszmary.I nie było nicdziwnego w tym, że dręczyły Jess.To wcale nie oznaczało, że zaczynała tracićrozum jak Megan.- Nie, nic mi się nie śniło - przyznała Eve.- Albo po prostu nie pamiętam.73 - Jestem mięczakiem - stwierdziła Jess.- To potwierdzony fakt.Pamiętasz, jakwrzasnęłam na tamtym filmie? - Eve pamiętała.Choć miała wrażenie, jakby tosię zdarzyło z pięćdziesiąt lat temu.Już nic nie było takie jak wtedy.- Tak, straszny z ciebie mięczak.- Eve zniżyła głos.- Dwa dni temuzaatakowały cię demoniczne cienie.Wielkie mi rzeczy.- Phi.Dwa dni temu.Kto by pamiętał coś, co wydarzyło się tak dawno? -odparła Jess, ale jej głos był cieńszy niż zwykle.Chce, żebym myślała, że się ztym uporała, pomyślała Eve.I sama chce w to wierzyć.Ale tak nie jest.- A poza tym dzieją się dużo ciekawsze rzeczy -ciągnęła Jess.- Nie mogęuwierzyć, że zapomniałam ci powiedzieć.Eve czekała.Ale Jess tylko się uśmiechnęła.- Mam cię błagać, żebyś mi powiedziała? - zapytała Eve.Jess skinęła głową, a w jej oczach Eve zobaczyła figlarne iskierki.Poczuła, jakzaczynają się rozluzniać jej ramiona.Wcześniej nie zdawała sobie nawetsprawy, że były spięte.Czy to napięcie towarzyszyło jej od soboty?- Okej, niech będzie.Zlituj się, Jess, i powiedz mi, błagam, co takiego siędzieje?- Wczoraj wieczorem zadzwoniła do mnie Bet.Wpadła w parku na Mala, którypowiedział jej, że robi w piątek imprezę, bo jego rodziców nie będzie w mieście.Super, nie? Musimy zacząć się zastanawiać, w czym pójdziemy.- Taka jesteś pewna, że nas zaprosi? - zakpiła Eve.- Fakt, wszędzie nas zapraszają.Wiesz o tym.-Jess dała Eve kuksańca w żebra.- Chyba się nie martwisz, że twój bohater cię nie zaprosi, co? - Dała jejkolejnego kuksańca.Eve odskoczyła i na kogoś wpadła.Kogoś wysokiego,dobrze zbudowanego.Obejrzała się i zobaczyła, że to Mal.Przełknęła głośnoślinę.- Cześć.- Czy nie zamierzała podszkolić się trochę w gadce z chłopakami? Adokładnie w gadce z Malem? - Cześć.Mallow - dodała.Znalazła to imię wnecie, na liście imion dla dzieci.Podobno mogło być i dla chłopca, idziewczynki, choć Eve nigdy wcześniej go nie słyszała.Mal pokręcił głową.- W końcu się dowiem - obiecała Eve.- Idziesz do klasy? - zapytał po prostu Mal.- Tak.Właśnie tam szłam.- Spojrzała na Jess, -Widzimy się na lunchu.Jess puściła w odpowiedzi oko.- Chciałem do ciebie zadzwonić w weekend, zapytać, jak się masz - wyznał Mal,kiedy ruszyli korytarzem.- Ale nie mam twojego numeru.- Nic mi nie jest.Jeszcze raz dzięki za pomoc.Czy zamierzał wspomnieć oimprezie? A jeśli nie, czy to znaczyło, że nie zależało mu, żeby przyszła?- Ci kolesie więcej się nie pokazali? - zapytał.- Nie.I pewnie się nie pokażą.Nie sądzę, żeby wiedzieli, gdzie mieszkam -odparła Eve.Tyle że skoro byli demonami, to mogli to wiedzieć.Eve szybkoodsunęła od siebie tę myśl.74 Mal zatrzymał się przed wejściem do klasy.Podrapał się kciukiem w kąciku ust.To przyciągnęło uwagę Eve do jego warg.Dolną miał nieco pełniejszą odgórnej.Ale było z niego ciacho.- Co znaczy to  LO" w twoim uchu? - zapytał Mal.- Co? - Eve nadal była zaabsorbowana jego ustami.- Co znaczy to  LO"? - powtórzył Mal.- Och.Dowiesz się, jak zobaczysz kolczyk w drugim uchu.Mal wyciągnął rękę, żeby odsunąć włosy, które zasłaniały ucho.Eve przeszedłdreszcz.Ale z gatunku tych przyjemnych.Mal nachylił się, żeby spojrzeć na kolczyk - zdecydowanie nie musiał nachylaćsię aż tak bardzo, żeby zobaczyć  VE", stanowiące parę z  LO".Eve poczuła naskórze jego ciepły oddech.- Na wypadek, gdybyś się zastanawiała, ty też ładnie pachniesz - powiedział, zustami tuż przy jej uchu.- Tak - przyznała Eve, próbując dojść do siebie, kiedy się od niej odsunął.-Aadnie pachnę.tak, zastanawiałam się.- Zamknij się, nakazała sobie w myśląch.Mai sprawiał, że zrywało się połączenie między jej mózgiem i ustami izaczynała bredzić.Zwykle rozmowa z chłopakami nie sprawiała jej żadnegoproblemu: mówiła spójnie i absolutnie do rzeczy Zrobiła krok w kierunku klasy.Lada chwila miał zadzwonić dzwonek.Mal dotknął jej ramienia i odwróciła się do niego.- Robię imprezę w piątek - powiedział szybko.-Chciałbym, żebyś przyszła.- Nie zapomniałeś o czymś? - zapytała Eve.Mal uniósł brew.Eve się uśmiechnęła.- Nie dodasz, że będzie totalna jazda bez trzymania, bo twoi rodzice znowuwyjechali?- Będzie mój brat - odparł Mal.- Jest w porządku, ale nie będzie tak całkiem beztrzymanki.- To szkoda.Ale chyba i tak wpadnę.Obdarzył ją tym swoim seksownym,tajemniczymuśmiechem.No.Wróciła do gry.Mówiła do rzeczy i sprawiała, że chłopcy się uśmiechali.Też się uśmiechnęła i weszła do klasy.Eve aż skręcało, żeby przekazać Jess najnowsze wiadomości.Szczęśliwie, niemusiała długo czekać, Jess dopadła ją na korytarzu zaraz po lekcji.- Zaprosił cię, prawda?- Chyba mnie lubi.I tak, zaprosił.%7łałuję tylko, że nie wiem, co jeszcze kryje sięza tym jego tajemniczym uśmiechem.On tak mało mówi.- Oczywiście, że cię lubi, wariatko - zapewniła Jess.- Zaraz ci wszystkowytłumaczę.Po pierwsze, zaprosił cię na imprezę.A po drugie, myślisz, żeprzypadkiem wpadł na ciebie przy szafkach? Nie, nie szedł do klasy, tylko cięszukał.A w tym dziwnym, prymitywnym języku facetów to oznacza, że cię lubi.75 Eve czuła, jak jej usta rozciągają się w głupkowatym uśmiechu.Nie chciaładoszukiwać się za wiele w fakcie, że Mai zaprosił ją na imprezę, ale skoro jejnajlepsza przyjaciółka twierdziła, że to znaczy, że ją lubi, to na pewno prawda.- Przecież wiesz - dodała Jess.- Teraz wiem - odparła Eve.- Co ja bym bez ciebie zrobiła?- Poczułam rozdzieraną skórę, a potem szarpnięcie.Demon zasysał moją duszę.Widziałam, jak dusza opuszczała moje ciało.Wyglądała jak błyszczącystrumień światłą, który, znikając w gardle demona, stał się czarny.- Eveprzygryzła dolną wargę i spojrzała na Luke'a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire