[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niechętniezapaliła lampę. Czy coś się stało? Nic, co mogłabyś naprawić, Ido.O co chodzi? Spodziewałam się, \e cię ucieszy wiadomość, którą przynoszę, ale teraz wątpię,czy cokolwiek jest w stanie poprawić ci humor. A co to za wiadomość? Ka\dej jesieni organizowane są targi rzemiosła, gdzieś tak w połowiepazdziernika.Będą ró\ne konkursy, między innymi przewidziana jest specjalnanagroda za wyroby rzemiosła ludowego z regionów górskich. I co z tego? Wydaje mi się to świetnym miejscem dla zaprezentowania twojej rodzinyBritchesów. Ida próbowała nie zauwa\ać zaczerwienionych oczu Darlene.Pierwszą nagrodą jest tysiąc dolarów.To więcej, ni\ potrzeba na bilet lotniczy doArkansas.Darlene skinęła ponuro głową. Mo\e masz rację, Ido.Chyba wezmę w nich udział.Nic mnie ju\ tu nie trzyma. To Mac jest winowajcą, prawda?  Ida podeszła i usiadła na brzegu łó\ka.Objęła Darlene ramieniem. Wiem, \e to nie moja sprawa, ale czasem dobrze się wy\alić drugiej kobiecie. Tak!  wybuchnęła ze złością Darlene. Jest cholernie.głupi i uparty jakosioł! I nic go nie obchodzę! Co do tego ostatniego, absolutnie się nie zgadzam.Myślę, \e nie zdaje sobie nawet sprawy, jak bardzo mu na tobie zale\y. Mylisz się, Ido.On ma serce z kamienia.Nie chce mnie nawet wysłuchać. Powiedziałam mu o Kenie. Myślę, \e musiał to być dla niego wstrząs.Daj mu trochę czasu, by się z tymoswoił. Ma czas do jesieni. Pozwól, \e ci coś poradzę.Nie porzucaj swego syna.Dla nikogo.śałowałabyśtego przez resztę \ycia. Wiem.I nie zamierzam go porzucić.Rozmawiały jeszcze długo, a po wyjściuIdy Darlene wcią\ na nowo przetrawiała ich rozmowę.Ida, sama będąc matką,rozumiała jej uczucia.Mac  nie.A tak bardzo pragnęła, \eby poznał jej syna i polubiłgo.Przecie\ on nawet nie zna Kena  dzwięczały jej w uszach słowa Idy.Właśnie!Usiadła na łó\ku, tknięta nagłą myślą.To jedyny sposób, by coś zmienić.Musiporozmawiać z Chase em.Mo\e zechce jej pomóc. ROZDZIAA 9Darlene zdawała sobie sprawę, \e jej plan jest podstępny.a nawet niegodziwy.Ale i tak nie mo\e ju\ niczego popsuć.Jej związek z Makiem legł w gruzach.Niebyło powrotu.Silny wiatr rozwiewał jej włosy.Maszerowała szybkim krokiem, byzdą\yć przed deszczem.Postanowiła uwieść Maca, wypróbować na nim cały arsenał swoich wdzięków.Apotem zmusić do wysłuchania jej racji, zrozumienia ich.Zmusić? Wzruszyłaramionami.Czy rzeczywiście mo\na zmusić Maca Jacksona do czegokolwiek?O liście uderzyły pierwsze krople deszczu.Darlene zaczęła biec.Intensywnyzapach jej nowych perfum mieszał się z wonią kurzu, suchych liści i ziemi.Zamarudziła chwilę, by zdjąć buty.Nie mogła biec na wysokich szpilkach, nawet zacenę uratowania nowych rajstop.Deszcz dokonywał coraz większych spustoszeń.Sytuacja radykalnie się zmieniła.Nie wygląda ju\ szałowo i pociągająco.Po fryzurze, nad którą spędziła calutkągodzinę, pozostało ju\ tylko wspomnienie.Wkrótce była przemoczona do suchejnitki.A mo\e tak będzie nawet lepiej? Obmyślała gorączkowo nową taktykę.Mac otworzył drzwi i wlepił zdumiony wzrok w Darlene.Woda spływała jej potwarzy, tusz się całkiem rozmazał.Cienka bluzka oblepiała ponętne wypukłości,mokre włosy zwisały smętnie.Była w opłakanym stanie, lecz mimo to piękna i  oBo\e!  cholernie seksowna.Z trudem chwytała oddech, ciało jej przebiegały dreszcze.Macowi krew zaczęłaszybciej krą\yć w \yłach.Potem przypomniał sobie ich kłótnię.Nie mo\e sobiepozwolić na czułe uczucia wobec niej.Nie wolno mu zapomnieć, \e go okłamała.Dziś jednak jej ogromne ciemnobrązowe oczy miały wyraz, który poruszył go dogłębi.Rozpacz pomieszana ze strachem  widział to ju\ kiedyś.Jak zwykle jednakmaskowała prawdziwe uczucia brawurą.To znak firmowy Darlene. Darlene, co ty tu. Przyszłam z tobą porozmawiać. Dzisiaj? Niezbyt fortunnie wybrałaś porę, co? Schowaj swoje niewybredne \arty na inną okazję, Mac  powiedziała,potrząsając głową.Krople wody prysnęły na Maca i Ace a, który warknął i schowałsię za swym panem.Mac obrzucił ponurym spojrzeniem twarz dziewczyny i zaprosił ją krótkimgestem do środka.Zacisnął zęby, patrząc, jak metodycznie zaczęła zdejmować zsiebie ubranie. Zaraz.ee.dam ci ręcznik  zaproponował nerwowo.Gdy wrócił z du\ymwłochatym ręcznikiem, stała naga, jak ją pan Bóg stworzył we wcią\ otwartychdrzwiach.Była oszałamiająca! Darlene wzięła od niego ręcznik, uśmiechając się półgębkiem, i owinęła się nimniedbale, po czym osuszyła koniuszki włosów.Zarzuciła z fasonem jeden koniecprzez ramię, nie troszcząc się o względy przyzwoitości. Dziękuję  powiedziała cicho i przemaszerowała przez pokój, kołyszącbiodrami.Jej mokre ubłocone stopy pozostawiały ciemne ślady na dywanie. Wysuszę twoje rzeczy.Chcesz się w coś przebrać? Nie, nie tym razem. Darlene uło\yła się na kanapie w prowokującej pozie.Dziwi mnie, \e cię zastałam, Mac.Przecie\ to piątek.Usiadł na krześle naprzeciwko niej.Oparłszy łokcie na kolanach, z trudempowstrzymywał chęć dotknięcia nogi Darlene, która znajdowała się w zasięgu jegoręki. Znasz mnie, Darlene.Wiesz, \e nie lubię takiej gadki-szmatki.Poza tymmiałem dziś dwie tury wędkarskie i muszę podreperować trochę sprzęt.A ty, Darlene,chyba nie rzuciłaś swojej pracy?  Nagle poczuł suchość w ustach.A jeślizdecydowała się na powrót do Arkansas? Poprosiłam Idę, by odbierała za mnie telefony.Pracujesz jutro? Mam dwie wycieczki. To niedobrze.Mam nadzieję, \e nie będziesz zbyt zmęczony. Darlene, o co ci chodzi? Mówiłam ci, \e chcę porozmawiać. Rozejrzała się po pokoju. Wiesz,przydałoby się napalić w kominku.I mo\e nieco brandy. Brandy?  Spojrzał na nią zdumiony.To było zupełnie nie w jej stylu. Niemam brandy w barku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire