[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłam sztywna w jej ramionach.Jej ciało zawinęło się wokół mnie.Po prostu mnietrzymała, przyciskając głowę do czubka mojej i choć jej gorące ciało osłaniało mnie od wody,było mi zimno.Pochyliłam się w jej stronę o te bolesne kilka centymetrów i pozwoliłam jejsię trzymać.Płakałam, a Cherry mnie trzymała.Płacz ani się nie wzmagał, ani nie był głośny.Moje łzy płynęły wolno, gdy Cherrymnie obejmowała, a ja jej na to pozwalałam.Wreszcie nie było więcej łez, tylko odgłosspadającej wody, gorąco i dotyk ciała Cherry.To było pocieszające dotknięcie, nicseksualnego.Poruszyłam się i ona się cofnęła.Wstałam i zakręciłam wodę.Zupełna ciszabyła nieoczekiwana.Mogłam wyczuć presję nocy na zewnątrz.Bez patrzenia w oknawiedziałam, że było po północy  druga może trzecia nad ranem.Za kilka godzin nadejdzieświt.Musiałam dowiedzieć się, dlaczego Jean-Claude jest w więzieniu.Cała reszta mogłapoczekać.W mieście byli nasi wrogowie i musiałam dowiedzieć się kim byli i czego chcieli.Potem pomyślę nad tym, co się zdarzyło.Ale nie teraz.Jeszcze nie.Uciekanie od tego typu spraw opanowałam do perfekcji.Cherry podała mi ręcznik, drugi wzięła dla siebie.Zwinęłam ręcznik dookoła głowy iwzięłam następny do ciała.Schłyśmy w ciszy, nie patrząc na siebie.To nie były zasady108 prysznica; dziewczyny nie miały takich problemów, jak faceci.Ale nie chciałam rozmawiać otym, co się zdarzyło.Jeszcze nie.Zawiązałam mocno duży ręcznik wokół ciała i spytałam,  Dlaczego Jean-Claude jestw więzieniu? Za zamordowanie ciebie. Odpowiedziała.Patrzyłam na nią przez kilka sekund i kiedy odzyskałam mowę powiedziałam.Powtórz to jeszcze raz.Powoli. Ktoś zrobił Jean-Claudowi zdjęcia, gdy wynosił cię z klubu.Byłaś cała we krwi,Anito.I on był cały w twojej krwi.Wzruszyła ramionami wycierając mokre miejsce na jednej z długich nóg. Ale ja żyję. Powiedziałam.Zabrzmiało to prawie głupio. A jak wytłumaczysz, że w mniej niż tydzień wyleczyłaś zranienia, które powinny cięzabić?  Wyprostowała się przerzucając ręcznik przez jedno ramię, nie kłopocząc sięzakrywaniem choć kawałka ciała. Nie chcę by był w więzieniu za coś, czego nie zrobił. Powiedziałam. Jeśli dziś wieczorem pójdziesz na policję, będą chcieli wiedzieć, jak udało ci się takszybko wyzdrowieć.Co im powiesz?  Jej oczy były szczere.Tak szczere, że pod ichspojrzeniem chciałam się wić. Traktujesz mnie jak ukrywającego się w szafie likantropa.Nie jestemzmiennokształtna, Cherry.Opuściła wzrok, by nie patrzeć mi w oczy.Przypomniało mi to o spojrzeniach, jakiesobie rzucali w pokoju, w którym się obudziłam.Dotknęłam jej podbródka i aby to zrobićmusiałam sięgnąć w górę. Czego mi nie mówicie?Zza drzwi łazienki dobiegł nas męski głos. Proszę, czy mogę wejść się umyć?  To był Micah.Planowałam ucieczkę, gdynastępnym razem go spotkam, ale coś w twarzy Cherry mnie zmroziło.Ona była wystraszona.I było tam coś jeszcze, czego nie mogłam rozszyfrować. Chwileczkę. Wrzasnęłam.Wówczas kontynuowałam,  Cherry powiedz mi.Cokolwiek to jest, po prostu mi to powiedz.Potrząsnęła głową.Bała się, ale czego? Czy ty się mnie boisz?  Nie mogłam ukryć zaskoczenia w moim głosie.109 Skinęła głową, znów patrząc w dół, unikając mojego wzroku. Nigdy bym cię nie zraniła, nikogo z was. Za to byś mogła. Szepnęła.Złapałam ją za rękę. Cherry, cholera, powiedz mi.Otworzyła usta, zamknęła i odwróciła się w stronę drzwi na sekundę wcześniej, nimMicah Callahan wszedł, jakby usłyszała go szybciej ode mnie.Był wciąż nagi.Spodziewałamsię, że będę speszona, ale nie byłam.Zaczynałam mieć przysłowiowe złe przeczucie co dotego, czego Cherry nie chciała mi powiedzieć.Micah uczesał włosy.Zdecydowanie były to loki, a nie fale.Były mocno skręcone, alenie drobne.Kolor miały ciemno brązowy, prawie czarny.Taki, jaki mają ludzie, którzy wdzieciństwie są jasnymi blondynami, a potem ciemnieją.Kręcone włosy opadały poniżejramion i spoglądając na tej wysokości, moje oczy dostrzegły jego tors.Szybko uniosłamspojrzenie, więc mogłam skoncentrować się na jego twarzy.Patrzyłam mu prosto w oczy.Byłjak w sam raz.Znów wracało zakłopotanie. Mówiłam ci, że będziemy za minutę. Mój głos brzmiał zrzędliwie i byłam z tegozadowolona.Fakt, że przyciskałam ręcznik do mojego ciała, był czystym przypadkiem. Słyszałem. Powiedział.Wyraz twarzy i głos miał neutralny.Nie tak neutralny, jakimogą mieć wampiry.Oni są mistrzami pustej ekspresji.Ale Micah starał się. W takim razie zaczekaj na zewnątrz, aż skończymy. Powiedziałam. Cherry się ciebie boi. Powiedział.Zmarszczyłam brwi patrząc na niego, potem na nią. Dlaczego na miłość Boską?Cherry spojrzała na niego i on skinął głową.Odsunęła się ode mnie i ruszyła w stronędrzwi.Nie wyszła z pomieszczenia, ale stanęła tak daleko ode mnie, jak tylko mogła. O co, do cholery, chodzi?  Spytałam.Micah stanął około metr ode mnie.Blisko, ale nie za bardzo.Widziałam teraz lepiejjego oczy i one nie były ludzkie.Po jednym spojrzeniu mogłam stwierdzić, że nie pasowałydo jego twarzy. Ona się boi, że zabijesz posłańca. Powiedział cicho. Wiesz, to zaczyna być nudne.Po prostu mi powiedz.Skinął głową i skrzywił się, jakby go to zabolało.110  Lekarze podejrzewają, że zostałaś zakażona likantropią.Potrząsnęłam głową. Wężowata likantropia, to nie jest prawdziwa likantropia.To nie jest choroba, którąmogę się zarazić.Można zostać zaklętym przez czarownicę w postać węża, albo toodziedziczyć, jak łabędziołaki.To przypomniało mi o trzech kobietach, które widziałam przypięte łańcuchami wpokoju mieczy. A propos, co się stało z łabędziołakami z klubu?Micah zmarszczył brwi. Nie wiem o kim mówisz.Nagle w łazience ukazał się Nathaniel.W tym ręczniku zaczynałam się czućstanowczo przesadnie ubrana. Uratowaliśmy je. Czy, gdy zostałam ranna, przywódca węży zmienił zdanie? Zmienił je po tym, jak Sylvie i Jamil prawie go zabili.Ach. A zatem wszystko z nimi w porządku. Powiedziałam.Skinął głową, ale jego twarz była poważna.Spojrzenie miał łagodne, jak ktoś, kto maci przekazać naprawdę złą wiadomość. Nie zaczynaj i ty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire