X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przynajmniej ja tak to czułam, nie jestem pewna, czy on też.Siedział w milczeniu, patrzył na mnie wrogo.Musiałam być silna.To miało być znacznie trudniejsze, niżsądziłam.Kiedy przyszła kelnerka, Luke zamówił piwo, a ja pokazałam jej, że jestem bardzo zadowolona ze swojejwody, chociaż wcale tak nie było.Następnie odchrząknęłam i przystąpiłam do wyuczonych na pamięć przeprosin. Dziękuję, że przyszedłeś, Luke.To nie potrwa długo  mówiłam bardzo szybko. Trochę czasu minę-ło, ale lepiej pózno niż wcale, mam nadzieję, że tak uważasz.Usiłuję ci powiedzieć, że ogromnie cię przepraszam zawszystko, co zrobiłam, kiedy.eee.znaliśmy się, gdy tu mieszkałam.Byłam koszmarną suką i nie wiem, jak zemną wytrzymywałeś, miałeś pełne prawo się na mnie wkurzyć.Tak chętnie bym się napiła! Ponownie głęboko odetchnęłam. Nigdy nie zachowywałabym się w tak koszmarny sposób, gdybym nie była uzależniona od narkotyków.Wiem, że to beznadziejna wymówka i z pewnością nie umniejsza mojej winy, ale chciałam, byś wiedział, dlaczegozachowywałam się tak strasznie.Zerknęłam na niego.Był bierny aż do przesady. Zareaguj, na litość boską"  pomyślałam. Byłam nielojalna  brnęłam dalej. Nie kierowałam się żadną etyką, oszukiwałam cię i zawodziłam.Pewnie cię nie interesuje, czemu byłam taka niesolidna, ale musisz wiedzieć, że bardzo się zmieniłam i teraz wspie-ram swoich przyjaciół.Oczywiście, mały z tego pożytek dla ciebie  dodałam. Przydałoby się to dwa lata temu,kiedy byłam taką okropną suką.Tak gadałam i gadałam, a moje słowa trafiały w pustkę.W pewnym momencie Luke poruszył się i oparł rę-kę na poręczy krzesła.W środku samoponiżania nie mogłam nie zauważyć, że nadal straszny z niego przystojniak.Wracając do przeprosin  patrzyłam w dół, kiedy przesuwałam szklanką po wilgotnym blacie jak po plan-szy do wywoływania duchów.RLT W końcu dobrnęłam do końca.Nie miałam już za co przepraszać, a on nadal nic nie powiedział.Przed na-szym spotkaniem obawiałam się jego gniewu.Jednak nawet gniew byłby lepszy niż ta nieprzenikniona bierność.Przynajmniej porozumiewalibyśmy się ze sobą.Nie chcąc siedzieć w milczeniu, przeprosiłam za kilka rzeczy, za które przepraszałam już wcześniej. Jeszcze raz przepraszam za wypicie JD Joeya, przepraszam, że cię zawstydzałam, przepraszam, że psu-łam ci życie domowe swoim uzależnieniem. Zawiesiłam głos, bo nie było sensu robić drugiej rundki.Nie miałam wyjścia, musiałam się zbierać. Idę  powiedziałam pokornie. Dziękuję, że przyszedłeś.I znów zaczęłam szukać portmonetki, żeby zapłacić i wyjść.Wtedy Luke kompletnie mnie zaskoczył. Daj spokój, Rachel  powiedział. Zejdz z krzyża! Drewno się komuś przyda. Słucham? Siadaj i pogadaj ze mną!  wykrzyknął dziwnym tonem, w którym rozpoznałam wymuszoną jowialność. Nie widziałem cię przez prawie półtora roku.Co tam w Irlandii?Może nie była to gałązka oliwna, tylko jedna oliwka, ale mnie wystarczyła.Odsunęłam torebkę i usiadłam.Zrelaksowana, swobodna rozmowa była trudna.Między nami panowało napięcie, a ja nie miałam  nie za-mierzałam mieć  nic do picia pod ręką.Ale spróbowałam.Ostrożnie omówiliśmy irlandzką gospodarkę.Potem nastąpiła niezręczna pogadanka o Celtyckich Tygry-sach, inwestycjach zagranicznych i dochodzie na głowę.Byliśmy niczym dwaj analitycy polityczni w telewizji.Kie-dy miałam okazję być zabawna, chwytałam się jej rozpaczliwie w nadziei na odkupienie, na zmianę jego wspomnieńo mnie.Ale ciężko się nabijać ze zdrowej gospodarki.Rozmowa kulała, siadała i znów się zaczynała, nie robiliśmyżadnych postępów.Nie chciałam wychodzić, bo siedzenie z nim było milion razy lepsze niż niesiedzenie z nim,strasznie mnie to jednak wyczerpywało.Przyszła kelnerka.Zamówił jeszcze jedno piwo, a ja jeszcze jedną wodę.Jej przyjście przerwało naszą roz-mowę i w ciszy, która zapanowała, Luke zapytał niemal wstydliwie: Tylko to teraz pijasz? Wodę? Tak. Mój Boże, zmieniłaś się. Uśmiechnął się do mnie. Tak  odparłam poważnie.I wtedy popatrzyliśmy na siebie, naprawdę na siebie popatrzyliśmy.Zasłonaopadła z jego twarzy i po raz pierwszy go zobaczyłam, dawnego Luke'a, mojego dawnego Luke'a.Przez długi czasnie spuszczaliśmy z siebie wzroku.Byłam zmieszana, bo zapominałam, że teraz jest teraz, a nie wtedy. No cóż!  Odchrząknął.Atmosfera natychmiast się zmieniła. Dziękuję za przeprosiny.Uśmiechnęłam się z trudem. Wiesz  powiedział, przełamując następne lody. Myślałem, że chcesz się spotkać, aby mnie opie-przyć za to, co powiedziałem w twoim ośrodku. O nie  jęknęłam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.