[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potrzeba aprobaty,której dotkliwy brak ktoś odczuwa w swoim kręgu, również występowałajako czynnik zwracający jednostkę ku Bogu, tj.ku Temu, kto wysłucha,zrozumie i oceni sprawiedliwie.Podobnie, ciężar zawiedzionego zaufanianaprowadza do szukania rekompensaty w Bogu.Jednostki o charakterzeperfekcjonistycznym, szukające wartości w wymiarze najwyższym,odnajdowały w Bogu pojmowanym osobowo doskonałe dobro,sprawiedliwość, czy piękno.Lęk przed śmiercią jest znacznie bardziejsilnym, niż wymienione, motywem zwracania się ku Bogu.Jak pisał wZarysie filozofii prawa Radbruch, uwikłaniu człowieka w życie społeczneprzeciwstawia się ostateczna samotność straszliwa kobiety, która rodzi,i człowieka, który umiera.Pracujemy społem setkami, miłujemy się wedwoje, umieramy samotni.Jednakże lęk ten, skierowujący człowiekaku wierze w Boga oraz wiecznemu trwaniu w zaświatach zgodnie znadzieją nieśmiertelności nie jest, co paradoksalne, niwelowany bezreszty przez tę wiarę.Nawet księża czy zakonnicy, a więc te grupy, którenominalnie najżarliwiej wierzą i są najbliżsi Bogu, z lękiem przyjmujązbliżający się kres życia.Odkrycia psychologów, wykazujące dominację uczuć w życiuczłowieka, ich występowanie nawet w stanach, które gotowi bylibyśmynazwać czysto rozumowymi , pozwalają zarazem domniemywać,że wiedza nie jest zdolna wyczerpać całokształtu życia psychicznegoczłowieka, że właśnie owa dominacja strony emocjonalno-wolitywnejstaje się pożywką wiary.Wiele wieków trwa już spór, czy wiara jest przeciwna rozumowi.Są nurty filozoficzne, które głoszą zgodność poznań wywodzących sięz wiary i z rozumu, a są też i takie, które wskazują na odmienność tychdwóch porządków.Bowiem wiara często bywa przeświadczeniem oistnieniu tego, czego nie da się poznać na innej drodze.Niebezpieczne dla postaw tolerancyjnych są przeświadczenie, że to,w co ja nie wierzę, nie istnieje, świadczy.W każdym razie, poszukiwaniesensu życia niektórzy wyrażają innym językiem, mówiąc o dochodzeniuczy poszukiwaniu Boga.Potrzeba wzajemnego głębokiego zrozumieniajest wręcz nieodzowna również i dlatego, nie wszyscy, którzy się do tegoprzyznają, wierzą w Boga.I odwrotnie, można mniemać, że nie wszyscygłoszący niewiarę są zawsze zgodni z tym swoim stwierdzeniem.Wkażdym razie, chęć osiągnięcia czegoś absolutnego znamionowaćmoże zarówno wyznawców Absolutu, Boga, jak też zaprzeczającychtemu.Właściwy każdemu z nas rodzaj wrażliwości, emocjonalnościintelektualizmu prowadzi do odmiennego przezywania świata i do wyboruróżnych stanowisk wobec szeroko rozumianego zagadnienia wiary.XIV.ZAZDROZ I ZAWIZOpisanie zawiści jest trudne, bowiem wymierzona bywa w czyjąśnadzieję, jak również w czyjeś szczęście, zaś żywi się ambicją.Możnaby ją określić mianem choroby, gdyby nie to, że zyskałaby w ten sposóbpewne usprawiedliwienie.Wiąże się ona z żądzą niszczenia innych.Mazostać im wymierzona kara za nasz niedosyt powodzenia lut za to, że stojąmu na drodze.Jednakże ta złowrogość uderza przede wszystkim w tego,kto jest przepełniony zawiścią.Bowiem myśli złe, nieprzyjazne, obracająsię w końcowym rachunku przeciwko temu, w kim tkwią.Tłumieniei wypieranie ze świadomości nieprzyjaznych uczuć, które żywimywobec kogoś, jeszcze ich nie niweluje i może mieć nawet znaczeniechorobotwórcze.Być może, prazródłem uczuć nieprzyjaznych, żywionych względemkogoś jest poczucie naszej małej wartości oraz spoglądanie na siebieoczyma otoczenia; przyjmowanie jako prawdziwych tych opinii, którenas deprecjonują.Czujemy się wówczas poniżeni.Zazdroszcząc, niedocenia się siebie i tego, co może się zdarzać zazdroszczą nam inni.Przyjmuje się często niewłaściwe kryteria.Nietzsche powiada, że na pytanie, dlaczego mi się ktoś nie podoba,szczera odpowiedz brzmiałaby: gdyż mu nie dorównywam.Ale czykiedykolwiek ktoś sam sobie tak odpowiedział? Odwrotnie.Spycha siędo podświadomości własne poczucie niższości, a na zewnątrz okazujepogardę.Wolimy deprecjonować innych niż.uznać swoje niedostatkioraz przezwyciężać swoją ociężałość.Chce się mieć bez wysiłku to, coinny zdobył wytężoną wolą i pracą.Ale bywa też zazdrość wynikająca zniesprawiedliwości, z traktowania nas jako gorszych niż w rzeczywistościjesteśmy.W pracach z zakresu tzw.psychologii humanistycznej wieleuwagi autorzy poświęcają zagadnieniom lęku w życiu człowieka.Nieumniejszając znaczenia zasięgu tego stanu psychicznego, wydaje się, żenie mniejsze znaczenie należałoby przypisać uczuciu zazdrości bliskiemuzawiści.Zwłaszcza, że rzutuje ono w ogóle na relacje z otoczeniem.Utwór dramatyczny o zazdrości wydaje się równie potrzebny, co dramat oczekaniu, który został już (przez Becketta) napisany.O zazdrości się pisze wiele, ale zwykle w nieodłącznym związku zmiłością, co jest zawężeniem problemu.Zazdrość wyłącza nas z poczucia wspólnoty z innymi i w tym zawierasię jej podstawowy rys zubożający.Ułatwia rozliczenia z sobą samym,ponieważ winę za to, co nam się nie udało, za to, czego nie posiadamy,przerzuca na innego, któremu się udało.Aączy się z nią wiara wmagiczną siłę zdarzeń organizowanych przez los i jego niełaskawośćw stosunku do nas.Aatwiej jest zazdrościć niż przyznać się przed sobądo niedostatku własnych wysiłków.Aatwiej zazdrościć innym sprytu iznajomości niż mieć do siebie pretensje, za to, na przykład, że kiedyśwybrało się drogę, w której decydują inne wartości.Zazdrość chroni nas niejako przed rozczarowaniem sobą, umacnianatomiast w mniemaniu o pechu, który nas osacza.Wzmaga bierność iprzeświadczenie o bezcelowości własnych wysiłków.Można by zazdrośćokreślić jako rezultat braku empatii, bowiem w stanach zazdrości niedopuszcza się wyobrażeń o trudach, które przebył inny człowiek, ażebyosiągnąć to, czego brak u siebie przykro odczuwamy.Zawiera się w zazdrości również brak krytycyzmu wobec własnychmożliwości.Przekonanie, że starczyłoby nam talentu i innychwłaściwości, ażeby osiągnąć to i tyle, co ci, którym zazdrościmy.Szewczazdrości kanonikowi, że został prałatem to ilustracja zazdrości, którąposługiwano się jeszcze przed pierwszą wojną światową.I pod tymwzględem niewiele zmieniło się od tamtych czasów.Nie dostrzega sięwłasnych ograniczeń ani też braku dostatecznych kompetencji.Czujemysię nieraz teoretycznie omnipotentni.Naturalnie prawdą jest, że zjawisko klikowości w życiu społecznymsprawia, że ludzie bez kompetencji zachodzą nieraz wysoko.Alewybierając drogę uczciwości wewnętrznej, nie można oczekiwać ułatwieńi nagród
[ Pobierz całość w formacie PDF ]