[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Rosario, chrześcijańskiej wiosce dla tubylców, Sumauczyła nowo przybyłe kobiety wszystkich tych rzeczy, którepodpatrzyła u białych kobiet.Kiwena, młoda mężatka Sesuru, nie bardzo rozumiała, dla-czego codziennie powinna kąpać swoje dziecko.Suma:- Nie trzeba widzieć brudu, żeby się myć.Każdy czarnymusi się myć ciepłą i zimną wodą nawet wtedy, gdy lśni jakrura przy piecu w domu abafundisi.Kiwena:- Ale dlaczego, Sumo?- Dlaczego? Z powodu zwierzątek wywołujących choroby.Mycie je zabija.Kiwena nie dowierza:- Nie widzę żadnych zwierzątek, żadnych wszy, pcheł aniskorpionów.Jakich mam się obawiać chorób?Suma:- Są zwierzęta niewidoczne dla oczu człowieka, bakcyle!Biali ludzie przynieśli je ze sobą i znają je lepiej od nas.Gdybywolno było zabijać białych ludzi, nie byłoby bakcyli.Ale bialimuszą żyć, gdyż są dziećmi Bożymi.Tylko bakcyle są złe, więcnależy je usuwać, myć się ciepłą i zimną wodą.Niewidzialne zwierzęta, a przecież niebezpieczne - bialinoszą je ze sobą i dlatego myją się często.Takie rozumowa-313nie pojawiło się w głowie Kiweny.Ale po co gotować wodędo picia?Najpierw woda jest zimna - biały ją odstawia.Potem gotujei znowu zostawia.Znowu stygnie, i biały pije.Dlaczego? Teżzwierzęta, których się nie widzi - bakcyle! Dziwna sprawa!A co zrobić, gdy w przywiezionej z dala, zawilgłej mące sązwierzęta, które się widzi.Abafundisi wyrzucają ją, choć takiezwierzęta łatwo byłoby zabić.Ostatnio wyrzucili nawet całą beczkę śledzi, choć te zwie-rzęta od dłuższego czasu na pewno były nieżywe.Nie możnapo prostu pojąć białych.Ojcowie śmiali się do rozpuku z ko-micznych dialogów matki Ignatii.Potrafiła tak znakomicienaśladować mimikę tubylczych kobiet, że siostry chwytały sięza boki.Tak, w szkole gospodarstwa domowego, do której uczęsz-czało już dziewięćdziesiąt kobiet i dziewcząt dzień w dzieńzdarzały się niezwykłe sytuacje.Nagle jednak oblicze przełożonej generalnej spoważniało.Tak, niestety, zdarzały się także wypadki powrotu do pogań-stwa, nie dało się tak łatwo wykorzenić długowiecznych prze-sądów.Na przykład ciągle jeszcze obawiano się porodów bliz-niaczych.Loyola Farm stała się miejscem schronienia dla tychniechcianych dzieci.Ojciec Richartz spojrzał na zakonnicę niepewnie.- Czy w Salisbury problem Mulatów jest tak samo palącyjak tutaj? Do naszych zadań misyjnych dojdzie również i to,opieka nad pariasami Afryki.Przełożona odetchnęła głęboko:- To rzeczywiście wielka troska.Oczywiście musimy się zająć pogardzanymi kolorowymi.Nikt ich nie chce, obie rasywykluczają ich ze swego grona.Najwyższy czas, żeby założyćjakieś stowarzyszenie broniące tubylcze dziewczęta przed za-314kusami pozbawionych skrupułów białych mężczyzn.Dlate-go niechętnie widzimy, gdy dziewczęta z farmy udają się domiasta.Tylko tam, gdzie same znajdujemy rodziny, jest jakaśgwarancja, że nie stracą gruntu pod nogami czy nie staną sięłatwym łupem ludzi bez sumienia.Ojciec Richartz wstał z miejsca, jego blada twarz pokryłasię rumieńcem.- Nie zaznam w Bulawayo spokoju, mam nadzieję na szyb-ki powrót do Chishawasha.Polubiłem tych ludzi i żyję troskąo każdą wspólnotę w kraalach.Jednakże następnego dnia przeżył znowu tak silny atak epi-lepsji, że nie było mowy o podróży.Kolejny raz najcięższą modlitwą okazywała się ta o pełnie-nie woli Bożej.Zdarzały się godziny podobne do tych na Gó-rze Oliwnej, znane tylko Zbawcy.Zanim powróciła do Chishawasha, przełożona generalnawraz z ojcem Leboeufem oraz siostrą Frances wybrała się sze-roką drogą prowadzącą z północy na południe do Worlds Viewna wzgórzach Matapos.Towarzyszył im czarny woznica mającyobok siebie na kozle donkey cart gotowy do strzału karabin.W górach nie brakowało dzikiej zwierzyny, więc należało sięmieć na baczności.Od kilku też lat napotykało się także auto-mobile zmierzające do wodospadów na Zambezi bądz do Tati.Podczas gdy osły powoli truchtały przed siebie, ojciec Le-boeuf wspominał niezapomnianą podróż koleją do Gwelo,jaką przeżył przed kilkoma laty.Wtedy z Salisbury kursowałyjedynie otwarte wagony towarowe, więc misjonarza i jego ro-wer zabrano jedynie z życzliwości.- W drodze, nocą, dopadła mnie nagle gorączka.Miałemjeszcze na tyle przytomności, aby na podłodze wagonu rozło-315żyć ostatni numer Rhodesia Herald".My Francuzi lubimydobre obyczaje nawet w najgorszych warunkach.Leżałemwięc w bydlęcym wagonie, starając się zachować godność i odczasu do czasu przepijając brandy kolejną porcję chininy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]