[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jakiego barona ma pan na myśli?285anulaouslaandcs- Szlachetnego Barona Adama McKendricka.- Na pewno jest to do przyjęcia.- Dla pana? Czy dla ludu Karolyi?Lord Gudrun się uśmiechnął.- Książę Christian zwrócił się do mnie z ostatnią prośbą Jużbyłem przekonany, że nie potrafię jej spełnić, ale dwa dni temuprzyszła do mnie księżniczka Giana i powiedziała, że jest gotowawypełnić swój obowiązek wobec ludu Karolyi, lecz gdyby jejpropozycja nie została przyjęta, chciałaby pójść za głosem serca, a jamuszę jej w tym pomóc.Kiedy zapytałem, co ma na myśli, odparła, żewybrała pana na księcia małżonka i jeśli pan się zgodzi, moimzadaniem będzie przekonać karoiyański rząd, żeby panazaakceptował.Jeśli odrzuci pan jej oświadczyny, znajdę sposób, żebymogła abdykować, bo jej miejsce jest przy panu.- W oczach Maxazalśniły łzy.- Ostatnie słowa księcia Christiana brzmiały: PowiedzGianie, żeby nie bała się iść za głosem serca.Obiecaj, że pomożesz jejznalezć drogę".Spełniłem jego prośbę.- Gudrun wziął z biurkaprzesyłkę i podał ją McKendrickowi.- Wczoraj rano pozwoliłemsobie nadać w pańskim imieniu telegram do markiza Templestona.Oto odpowiedz.Adam rozłożył kartkę telegram i przeczytał: Lord Templestonza dwa dni przyjeżdża do Szkocji jako gość jej królewskiej mościWiktorii Reginy, zgodnie z wolą Boga władczyni Anglii.Zapraszapana i wybrane osoby z personelu do Balmoral, na audiencję u jej286anulaouslaandcswysokości.Bardzo pragnie zobaczyć medalion i dokument orazporozmawiać o pańskiej prośbie.Ashford, markiz Everleigh".McKendrick spojrzał na Maxa.Lord Gudrun stanął na baczność i po wojskowemu strzeliłobcasami.- Chciałbym panu towarzyszyć, sir.Adam się uśmiechnął.- Przykro mi, ale to niemożliwe.- Należę do pańskiego personelu.- Owszem, ale jest pan również jedynym świadkiem morderstw.Nie możemy ryzykować.Musi pan zostać tutaj z księżniczką.- Kto z panem pojedzie, sir?- Gordon i Josef.Max skinął głową i usiadł w skórzanym fotelu.Oparł lewą nogęna udzie, schylił się i odkręcił obcas buta.W środku tkwił zwiniętypapier umazany krwią.Gudrun wyjął go ostrożnie i podałMcKendrickowi.- Proponuję, żeby księżniczka również napisała list polecający zjej własnym podpisem i zaopatrzony w pieczęć.Adam zrozumiał go w lot.- Może być trudno ją uzyskać.Gudrun spojrzał mu w oczy.- Jestem pewien, że wszyscy możemy polegać na pańskiejdyskretnej pomocy.Giana zjawiła się w jego sypialni póznym wieczorem.McKendrick podniósł wzrok, gdy weszła do pokoju.Była świeżo pokąpieli i pachniała kwiatami pomarańczy.287anulaouslaandcsZa nią wśliznął się Wagner.On niestety cuchnął mokrym psem.Adam skrzywił nos.- Wykąpałam go, ale na dworze pada.Jak wyschnie mu sierść,będzie trochę lepiej.Adam postanowił uwierzyć jej na słowo.- Próbowałam trzymać się od ciebie z daleka, ale nie mogę -powiedziała Giana.- Bardzo się z tego cieszę.- Obiecałam sobie, że nie będę cię namawiać, żebyś przyjął mojeoświadczyny, ale.- Opuściła wzrok na swoje nagie stopy.Adam ujął jej dłonie i przyciągnął ją do siebie.- Wszystko w porządku, księżniczko.- Musnął wargami jejoczy, policzki, szyję i usta.- Już powziąłem decyzję.Gianie oddech uwiązł w krtani.-Tak?McKendrick skinął głową.- I.- ponagliła go George.- W rezultacie zostałem zaproszony do Balmoral na weekend.- Po co?- Mam spotkanie z obecnym markizem Templeston.Księżniczkagłośno zaczerpnęła powietrza.- Postanowiłem przyjąć oświadczyny, zatem będzie mipotrzebny twój medalion.- Giana wpatrywała się w niego bez słowa,więc delikatnie ujął w dłonie jej twarz i pocałował w usta.- Przydałbymi się również list z twoim podpisem i pieczęcią.Po tym spotkaniuVictor już nie będzie mógł cię skrzywdzić.288anulaouslaandcs- Chcesz zostać księciem małżonkiem? - wykrztusiła w końcuGeorge.Adam posłał jej uśmiech.- Jeśli się nie rozmyśliłaś.Giana zmarszczyła czoło.- Jesteś gotów wziąć na siebie tę odpowiedzialność? Jeszcze nieobjęłam tronu.Może będę musiała o niego walczyć.A jeśli mi się nieuda? Jeśli nie zostanę koronowana, nie będę mogła dotrzymaćobietnicy i obdarzyć cię tytułem.- Próbujesz mnie odwieść od tego zamiaru? Ostrzegam, że ci sięnie uda.- McKendrick wzruszył ramionami.- Dopóki cię niepoznałem, nie miałem dobrego zdania o utytułowanych ludziach.Giana otworzyła usta, ale nie wydobył się z nich żaden dzwięk.Adam wykorzystał okazję i znowu ją pocałował.- Chcę się z tobą ożenić.Jedyne przyrzeczenia, jakich od ciebieoczekuję, to te złożone w dniu ślubu.- Och, Adamie!George zdjęła medalion, wręczyła mu go i wybuchnęła płaczem.- Czy to oznacza tak"?Giana bez słowa zarzuciła mu ręce na szyję, przytuliła się iobsypała go pocałunkami.Adamowi aż zakręciło się w głowie od jejzapachu i dotyku.Wytarł łzy z jej policzków.- Słyszałem, że prawdziwe księżniczki nigdy nie płaczą.- A kto tu płacze? - Wzięła go za rękę i pociągnęła w stronęłóżka.289anulaouslaandcs- Ty, księżniczko.Giana potrząsnęła głową.- To są łzy radości.- W takim razie przypieczętujmy naszą umowę - szepnął jejAdam do ucha.W tym momencie zobaczył, że Wagner próbujewdrapać się na łoże.- O, nie! Zmykaj stąd!George zachichotała, gdy pies cofnął się z opuszczonym łbem.- Chyba uraziłeś jego uczucia.- Możliwe, ale musi się pogodzić z tym, że dzisiaj nie będzie ztobą spał.- My też nie będziemy spać - oznajmiła Giana.- Musimyćwiczyć.- Co? - zapytał z ciekawością Adam.- To, czego się ostatnio nauczyłam.- W takim razie będziesz bardzo zajętą kobietą, bo doskonalenieumiejętności wymaga czasu.- Wagnera też trzeba czymś zająć.Adam strzelił palcami iwskazał na drzwi.- Wagner! Pilnuj!Pies podbiegł do drzwi i położył się pod nimi.- Tak lepiej - stwierdziła Giana, zdejmując koszulę nocną.Zwiatło lampy odbiło się od złotego łańcuszka zapiętego w talii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]