X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobił trzy kroki, chwyciłwrzeszczącego szkraba i szybko wyszedł na brzeg rzeki obok jego nauczy�cielki. Proszę, chyba pani uciekł!  powiedział z uśmiechem.Młoda kobieta najpierw się zawahała, nie wiedząc, jak powinna zacho�wać się w takiej sytuacji.Zwyciężyło jednak poczucie ulgi i ona również sięuśmiechnęła.W końcu śmiesznie to wyglądało, gdy niesiony pod ramie�niem nieznajomego Robert wierzgał niczym niesforny szczeniak.Jego sio�stra chichotała z radości. Trzy zadania, młody człowieku, to cię puszczę  rzucił George.Robert jękiem wyraził zgodę, a George postawił go na ziemi.Guwer�nantka od razu chwyciła go za kołnierz i posadziła na najbliższej parkowejławeczce. Bardzo dziękuję  powiedziała ze skromnie spuszczonym wzrokiem. Przestraszyłam się.On często jest taki niegrzeczny.George ukłonił się i już miał ruszyć dalej, ale coś go powstrzymało.Po�szukał sobie ławeczki niedaleko guwernantki, która wciąż uspokajała swo�jego podopiecznego.Przytrzymując go na ławce, jednocześnie starała sięnaprowadzić na właściwą odpowiedz na zadane pytanie. Dwa i trzy  ile to jest, Robercie? Układaliśmy w ten sposób kloc�ki, pamiętasz? Nie wiem.Zrobimy łódkę?  zapytał wiercący się maluch. Po rachunkach.Popatrz, Robercie, tu są trzy listki.A tu jeszcze dwa.Ile to razem?Chłopiec musiał tylko policzyć listki.Ale był krnąbrny i nie chciał słu�chać.George jakby widział swojego brata.Młoda guwernantka nie traciła cierpliwości. Robercie, po prostu policz.Chłopiec niechętnie zaczął liczyć.331  Jeden, dwa, trzy, cztery.Cztery, panienko.Nauczycielka westchnęła, podobnie jak mała Nancy. Policz jeszcze raz, Robercie.Dziecko było leniwe i tępe.Współczucie George'a dla guwernantki rosłoz każdym kolejnym zadaniem, którego rozwiązanie z trudem na nim wymu�szała.Na pewno łatwo było w takiej sytuacji stracić cierpliwość, ale ta młodakobieta uśmiechała się ze stoickim spokojem, gdy Robert raz po raz wołał: Chcę łódkę! Chcę łódkę!".Skończyła dopiero wtedy, gdy chłopiec w koń�cu rozwiązał trzecie najłatwiejsze zadanie.Ale do składania łódek z papierubrakowało jej i cierpliwości, i umiejętności.Pierwszy model, który spełniałwymagania Roberta, okazał się niezdolny do morskich podróży.Chłopiecjuż po chwili był z powrotem i przeszkadzał Nancy w nauce rachunków, codziewczynkę zirytowało.Siostra chłopca dobrze sobie z nimi radziła, a pozatym w przeciwieństwie do guwernantki zauważyła, że nieznajomy im sięprzysłuchuje.Za każdym razem gdy w ekspresowym tempie podawała po�prawne rozwiązanie zadania, rzucała George'owi tryumfujące spojrzenie.Ale on całą swoją uwagę skupił na młodej guwernantce.Zadawała kolejnepytania cichym i miłym głosem, trochę sztucznie wymawiając głoskę  s".Albo pochodziła z angielskich wyższych sfer, albo sepleniła w dzieciństwiei nauczyła się kontrolować swoją wymowę.George'owi bardzo spodobał sięjej sposób mówienia, mógłby przysłuchiwać się jej bez końca.Ale Robertnie dawał spokoju guwernantce i swojej siostrze.George doskonale wiedział,jak czuje się ta mała dziewczynka.A w oczach nauczycielki spostrzegł takąsamą skrywaną niecierpliwość, jak kiedyś u Helen. Zatonął, panienko! Zrób nowy  zażądał malec, rzucając guwernant�ce na kolana mokrą łódkę.George postanowił wtrącić się jeszcze raz. Chodz, ja ci pomogę  zawołał Roberta. Pokażę ci, jak się składałódki, i będziesz mógł sam je sobie robić. Ale przecież pan wcale nie musi. Młoda kobieta rzuciła mu bezrad�ne spojrzenie. Robert, narzucasz się panu  powiedziała surowym tonem. Ależ skąd  odparł George z lekceważącym gestem. Wręcz przeciw�nie.Lubię składać łódki.A nie miałem po temu okazji od niemal dziesięciulat.Pora, żebym trochę poćwiczył, bo inaczej zupełnie zgnuśnieję.Młoda kobieta dalej rachowała z Nancy, a George, sprawnie składa�jąc z papieru łódkę, od czasu do czasu rzucał na nią ukradkowe spojrzenia.332 Próbował pokazać Robertowi, jak robi się takie łódeczki, ale chłopca inte�resował wyłącznie rezultat. Chodz, puścimy ją na wodę!  wciąż prosił George'a. Na rzece! W żadnym razie na rzece!  guwernantka zerwała się z miejsca.Choćz pewnością sprawiła tym przykrość Nancy, była gotowa pójść z Rober�tem do kałuży, żeby tylko nie znalazł się ponownie w niebezpieczeństwie.George szedł obok, podziwiając jej lekkie i wdzięczne ruchy.To nie byławiejska dziewka, jak te z wczorajszego wesela w hotelu.Ta dziewczyna byłamałą damą. Chłopiec ma trudny charakter, prawda?  powiedział ze współczuciem.Skinęła głową. Ale Nancy jest bardzo miła.Może Robertowi z wiekiem to minie. stwierdziła z nadzieją. Myśli pani?  zapytał George. Ma pani doświadczenie?Młoda kobieta wzruszyła ramionami. Nie, to moja pierwsza posada. Po seminarium nauczycielskim?  zapytał George.Dziewczyna wy�dawała mu się zbyt młoda jak na wykształconego pedagoga.Guwernantka powoli pokręciła głową. Nie, nie uczęszczałam do seminarium.W Nowej Zelandii jeszczeżadnego nie otwarto, a przynajmniej nie tutaj, na Wyspie Południowej.Alepotrafię czytać i pisać, znam odrobinę francuski i bardzo dobrze maoryski.Czytałam też klasyków, choć nie po łacinie.Ale te dzieci na razie nie wy�bierają się do college'u [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire

    Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.