[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZrobiÅ‚ trzy kroki, chwyciÅ‚wrzeszczÄ…cego szkraba i szybko wyszedÅ‚ na brzeg rzeki obok jego nauczy­cielki. ProszÄ™, chyba pani uciekÅ‚!  powiedziaÅ‚ z uÅ›miechem.MÅ‚oda kobieta najpierw siÄ™ zawahaÅ‚a, nie wiedzÄ…c, jak powinna zacho­wać siÄ™ w takiej sytuacji.ZwyciężyÅ‚o jednak poczucie ulgi i ona również siÄ™uÅ›miechnęła.W koÅ„cu Å›miesznie to wyglÄ…daÅ‚o, gdy niesiony pod ramie­niem nieznajomego Robert wierzgaÅ‚ niczym niesforny szczeniak.Jego sio­stra chichotaÅ‚a z radoÅ›ci. Trzy zadania, mÅ‚ody czÅ‚owieku, to ciÄ™ puszczÄ™  rzuciÅ‚ George.Robert jÄ™kiem wyraziÅ‚ zgodÄ™, a George postawiÅ‚ go na ziemi.Guwer­nantka od razu chwyciÅ‚a go za koÅ‚nierz i posadziÅ‚a na najbliższej parkowejÅ‚aweczce. Bardzo dziÄ™kujÄ™  powiedziaÅ‚a ze skromnie spuszczonym wzrokiem. PrzestraszyÅ‚am siÄ™.On czÄ™sto jest taki niegrzeczny.George ukÅ‚oniÅ‚ siÄ™ i już miaÅ‚ ruszyć dalej, ale coÅ› go powstrzymaÅ‚o.Po­szukaÅ‚ sobie Å‚aweczki niedaleko guwernantki, która wciąż uspokajaÅ‚a swo­jego podopiecznego.PrzytrzymujÄ…c go na Å‚awce, jednoczeÅ›nie staraÅ‚a siÄ™naprowadzić na wÅ‚aÅ›ciwÄ… odpowiedz na zadane pytanie. Dwa i trzy  ile to jest, Robercie? UkÅ‚adaliÅ›my w ten sposób kloc­ki, pamiÄ™tasz? Nie wiem.Zrobimy łódkÄ™?  zapytaÅ‚ wiercÄ…cy siÄ™ maluch. Po rachunkach.Popatrz, Robercie, tu sÄ… trzy listki.A tu jeszcze dwa.Ile to razem?ChÅ‚opiec musiaÅ‚ tylko policzyć listki.Ale byÅ‚ krnÄ…brny i nie chciaÅ‚ sÅ‚u­chać.George jakby widziaÅ‚ swojego brata.MÅ‚oda guwernantka nie traciÅ‚a cierpliwoÅ›ci. Robercie, po prostu policz.ChÅ‚opiec niechÄ™tnie zaczÄ…Å‚ liczyć.331  Jeden, dwa, trzy, cztery.Cztery, panienko.Nauczycielka westchnęła, podobnie jak maÅ‚a Nancy. Policz jeszcze raz, Robercie.Dziecko byÅ‚o leniwe i tÄ™pe.Współczucie George'a dla guwernantki rosÅ‚oz każdym kolejnym zadaniem, którego rozwiÄ…zanie z trudem na nim wymu­szaÅ‚a.Na pewno Å‚atwo byÅ‚o w takiej sytuacji stracić cierpliwość, ale ta mÅ‚odakobieta uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ ze stoickim spokojem, gdy Robert raz po raz woÅ‚aÅ‚: ChcÄ™ łódkÄ™! ChcÄ™ łódkÄ™!".SkoÅ„czyÅ‚a dopiero wtedy, gdy chÅ‚opiec w koÅ„­cu rozwiÄ…zaÅ‚ trzecie najÅ‚atwiejsze zadanie.Ale do skÅ‚adania łódek z papierubrakowaÅ‚o jej i cierpliwoÅ›ci, i umiejÄ™tnoÅ›ci.Pierwszy model, który speÅ‚niaÅ‚wymagania Roberta, okazaÅ‚ siÄ™ niezdolny do morskich podróży.ChÅ‚opiecjuż po chwili byÅ‚ z powrotem i przeszkadzaÅ‚ Nancy w nauce rachunków, codziewczynkÄ™ zirytowaÅ‚o.Siostra chÅ‚opca dobrze sobie z nimi radziÅ‚a, a pozatym w przeciwieÅ„stwie do guwernantki zauważyÅ‚a, że nieznajomy im siÄ™przysÅ‚uchuje.Za każdym razem gdy w ekspresowym tempie podawaÅ‚a po­prawne rozwiÄ…zanie zadania, rzucaÅ‚a George'owi tryumfujÄ…ce spojrzenie.Ale on caÅ‚Ä… swojÄ… uwagÄ™ skupiÅ‚ na mÅ‚odej guwernantce.ZadawaÅ‚a kolejnepytania cichym i miÅ‚ym gÅ‚osem, trochÄ™ sztucznie wymawiajÄ…c gÅ‚oskÄ™  s".Albo pochodziÅ‚a z angielskich wyższych sfer, albo sepleniÅ‚a w dzieciÅ„stwiei nauczyÅ‚a siÄ™ kontrolować swojÄ… wymowÄ™.George'owi bardzo spodobaÅ‚ siÄ™jej sposób mówienia, mógÅ‚by przysÅ‚uchiwać siÄ™ jej bez koÅ„ca.Ale Robertnie dawaÅ‚ spokoju guwernantce i swojej siostrze.George doskonale wiedziaÅ‚,jak czuje siÄ™ ta maÅ‚a dziewczynka.A w oczach nauczycielki spostrzegÅ‚ takÄ…samÄ… skrywanÄ… niecierpliwość, jak kiedyÅ› u Helen. ZatonÄ…Å‚, panienko! Zrób nowy  zażądaÅ‚ malec, rzucajÄ…c guwernant­ce na kolana mokrÄ… łódkÄ™.George postanowiÅ‚ wtrÄ…cić siÄ™ jeszcze raz. Chodz, ja ci pomogÄ™  zawoÅ‚aÅ‚ Roberta. Pokażę ci, jak siÄ™ skÅ‚adałódki, i bÄ™dziesz mógÅ‚ sam je sobie robić. Ale przecież pan wcale nie musi. MÅ‚oda kobieta rzuciÅ‚a mu bezrad­ne spojrzenie. Robert, narzucasz siÄ™ panu  powiedziaÅ‚a surowym tonem. Ależ skÄ…d  odparÅ‚ George z lekceważącym gestem. WrÄ™cz przeciw­nie.LubiÄ™ skÅ‚adać łódki.A nie miaÅ‚em po temu okazji od niemal dziesiÄ™ciulat.Pora, żebym trochÄ™ poćwiczyÅ‚, bo inaczej zupeÅ‚nie zgnuÅ›niejÄ™.MÅ‚oda kobieta dalej rachowaÅ‚a z Nancy, a George, sprawnie skÅ‚ada­jÄ…c z papieru łódkÄ™, od czasu do czasu rzucaÅ‚ na niÄ… ukradkowe spojrzenia.332 PróbowaÅ‚ pokazać Robertowi, jak robi siÄ™ takie łódeczki, ale chÅ‚opca inte­resowaÅ‚ wyÅ‚Ä…cznie rezultat. Chodz, puÅ›cimy jÄ… na wodÄ™!  wciąż prosiÅ‚ George'a. Na rzece! W żadnym razie na rzece!  guwernantka zerwaÅ‚a siÄ™ z miejsca.Choćz pewnoÅ›ciÄ… sprawiÅ‚a tym przykrość Nancy, byÅ‚a gotowa pójść z Rober­tem do kaÅ‚uży, żeby tylko nie znalazÅ‚ siÄ™ ponownie w niebezpieczeÅ„stwie.George szedÅ‚ obok, podziwiajÄ…c jej lekkie i wdziÄ™czne ruchy.To nie byÅ‚awiejska dziewka, jak te z wczorajszego wesela w hotelu.Ta dziewczyna byÅ‚amaÅ‚Ä… damÄ…. ChÅ‚opiec ma trudny charakter, prawda?  powiedziaÅ‚ ze współczuciem.Skinęła gÅ‚owÄ…. Ale Nancy jest bardzo miÅ‚a.Może Robertowi z wiekiem to minie. stwierdziÅ‚a z nadziejÄ…. MyÅ›li pani?  zapytaÅ‚ George. Ma pani doÅ›wiadczenie?MÅ‚oda kobieta wzruszyÅ‚a ramionami. Nie, to moja pierwsza posada. Po seminarium nauczycielskim?  zapytaÅ‚ George.Dziewczyna wy­dawaÅ‚a mu siÄ™ zbyt mÅ‚oda jak na wyksztaÅ‚conego pedagoga.Guwernantka powoli pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. Nie, nie uczÄ™szczaÅ‚am do seminarium.W Nowej Zelandii jeszczeżadnego nie otwarto, a przynajmniej nie tutaj, na Wyspie PoÅ‚udniowej.AlepotrafiÄ™ czytać i pisać, znam odrobinÄ™ francuski i bardzo dobrze maoryski.CzytaÅ‚am też klasyków, choć nie po Å‚acinie.Ale te dzieci na razie nie wy­bierajÄ… siÄ™ do college'u [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire