[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co ona zrobiła? Jak, do cholery, spojrzy, mu w oczy po tymwszystkim?Przynajmniej się wyspałam, pomyślała.Może była to bardziejnarkotyczna śpiączka niż zdrowy sen, ale myślała jaśniej niż przez ostatniedni i fizycznie nie czuła się najgorzej, jeśli nie liczyć pulsującego bólu wnosie.- No tak, ten gość niezle ci przywalił, obraziłaś jego mamę?Chwilę trwało, zanim udało się przepchnął słowa przez, suche jakpieprz gardło.- Dałam mu w pysk.Nie mówiłem ci wczoraj wieczorem?- Wczoraj wieczorem nie powiedziałaś prawie nic, co by miało sens.Coś o facecie imieniem Boil, o jakimś barze i o szybkim numerku.Myślałem, że może coś sugerujesz, ale nie nadawałaś się z całą tą krwią iw ogóle.Wyglądałaś jak wyrzygane ścierwo.Zmusiła się, żeby otworzyć jedno oko.Stał przy łóżku, opierającciężar ciała na jednej nodze.W ręku trzymał wysoką szklankę z wodą,- Nie byłaś w najlepszej formie i tyle.- Wzruszył ramionami.- Niepowiem, że mam ci to za złe.Miękkie prześcieradła przesunęły się po jej nagiej skórze - gdzie sąjej dżinsy? - kiedy z pewnym trudem zdołała przyjąć pozycję półsiedzącą iwyciągnęła rękę.Położył jej na dłoni dwie pigułki i wskazał głową, żebywzięła do drugiej ręki szklankę.Woda była chłodna i musująca.Zaczęła wracać do życia.Wrzuciła doust cepty i popiła, po każdym łyku chwytając powietrze jak dziecko.Przezzatkany nos nie dało się oddychać.- Nie Boil - powiedziała.- Doyle.Facet, z którym pracuję.On jest.Myślę, że on jest jednym z nich.Jednym z tych, którzy odprawiali rytuałna Chester i zrobili amulet.Dowiedziałam się też, po co to wszystko.Toznaczy& oni przywołali złodzieja snów.Naprawdę potężnego ducha&jest jakby złożony z części innych duchów, jeżeli rozumiesz, o co michodzi.Nie podstawowy byt, tylko złożony.Bardzo silny.Bardzo grozny.- Z jego powodu byłaś w tunelach wczoraj wieczorem?Szczęka jej opadła.- Ja.- Bez obaw.Tylko pytam.Szok powiedział mi, że cię widział, jakpróbowałaś wyjść.Jak tam weszłaś skoro, nie wiedziałaś, jak wyjść?Niedobrze.Nie wyglądał na wściekłego, ale skąd niby miałabywiedzieć, jak wygląda, kiedy jest wściekły? Nie mogła ufać wyrazowiuprzejmego zaciekawienia na jego twarzy, tak samo jak nie mogła ufaćniczemu innemu, co go dotyczyło, a to - chociaż jego zachowanie póki coprzynajmniej uspokoiło jej lęki - niezbyt wiele.- Co się stało z moim ubraniem?- Moja siostra je zabrała, jak cię kładła do łóżka.Co robiłaś wtunelach, skoro tak nie lubisz podziemi?Wciąż wyglądał na zaciekawionego, nic więcej, ale musiałby byćgłupi, żeby się tym nie zaniepokoić.Pracowała dla Bumpa.Z tego, cowiedział Lex, miała zamiar wykiwać go w sprawie lotniska.Musiałabybyć idiotką, aby tego próbować - mógłby dopaść ją wszędzie, chociażakurat nie wtedy, kiedy będzie tam pełno ludzi - a on musiałby być idiotą,gdyby nie brał pod uwagę takiej możliwości.To, że nie okazał zainteresowania złodziejem snów wcale jej niezaskoczyło.To był jej problem, nie jego.Tunele& to był jego problem ipowinna być ostrożna.- Ktoś mnie ścigał - przyznała w końcu - Byłam w kościele,szperałam w książkach i ktoś chciał mnie napaść.Wiesz, kto to sąLamaru?- Słyszałem o nich.Maczają w tym palce?- Tak.Sądzę, że stoją za tym wszystkim.A właściwie, nie sądzę, ja towiem.Zagonili mnie na peron tego pociągu do Miasta i uciekłam przeztunele.Skinął głową, jego wzrok wyrażał uznanie.Czy wie o tych ciałach nadole? Czy wie, że musiała przejść koło nich, żeby się dostać do jegotuneli?- Pomysłowe, co? - Materac prawie się nie ugiął pod jego ciężarem.-Wiesz, niektóre z tych tuneli nie były badane od lat.Mogłaś się zgubić.Tak, żeby nigdy się nie znalezć.Chess przełknęła ślinę.W gardle wciąż czuła suchość.- Mówią, że niektórym to się zdarzyło.Zeszli tam, żeby badać tunel,zgubili się i w końcu woleli się zabić, niż umrzeć z głodu.Może ich ciaławciąż tam są, jak myślisz?- Ja nie widziałam - wydobyła z siebie skrzekliwy szept.Oblizaławargi i spróbowała znowu - Same szczury i grzyb.- Tak? To masz fart.Wyobrażam sobie, ze to musi być niesamowitezobaczyć na dole trupy.- Uniósł rękę i odgarnął jej włosy z twarzyciepłymi palcami.- Może byś wzięła prysznic, tulipanku, od razu lepiej siępoczujesz.***Od gorącej wody zapiekła ją twarz i dłoń, ale było świetnie.Szkoda,że kąpiel nie mogła pomóc na zamęt, jaki miała w głowie.Terrible.Niech to szlag.Będzie musiała stanąć z nim twarzą w twarz,iść z nim do Bympa i do Starego Eda& a może to jest Stary Earl? Przezmoment hołubiła pokrzepiającą myśl, że może on nie będzie chciał mieć znią do czynienia, ale w końcu uznała, że to mało prawdopodobne.Bumpchce, żeby robota została wykonana, a niezależnie od tego, jaką kretynkęzrobiła z siebie poprzedniego wieczoru, Terrible pracuje dla Bumpa.Czy powinna go przeprosić? Ale jak? I czy w ogóle chce?Przeprosiny oznaczałyby konieczność tłumaczenia, że to narkotykimówiły przez nią, kiedy powiedziała, że chce iść z nim do łóżka.Po prostuefekt uboczny, nic więcej.W chłodnym świetle poranka burza, jakarozszalała się w jej krwi poprzedniego wieczoru, wydawała się nieco&pochopna.Przecież to Terrible, do cholery.Przerażający, brzydki i zimny.Niemogła go pragnąć.Nie mogła nawet pomyśleć, że go pragnie - toszaleństwo.Może lepiej zostawić to tak, jak jest.Stało się, co się stało, ale niezaszło za daleko.Czemu miałoby zajść? Przecież tak naprawdę on też jejnie chciał.Zwiadczyła o tym jego reakcja, kamienny wyraz twarzy.Nie bez powodu wolała związki na jedną noc, a to doświadczeniebyło doskonałą ilustracją.Tak, najlepiej udawać, że nic nie pamięta.Oszczędzi to obojgużenującej sceny.A co do Lexa.Czy jego pytanie o to, co widziała w tunelach, byłogrozbą? A może wyrazem autentycznej troski albo nawet sposobem naodsunięcie, od siebie odpowiedzialności za trupy, które widziała.Subtelnasugestia, że nie powinna uważać go za mordercę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]