[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Choć ja akurat nie celowałam w wizeruneksłodkiej blond idiotki.Raczej idealnej i niedostępnej.Cofnij.Brittany nazwała mnie zabójczo przystojnym i seksownym? Zupełnie się tego niespodziewałem.Może jednak mam szansę wygrać ten głupi zakład. Masz oczywiście świadomość, że powiedziałaś, że jestem zabójczo przystojny. Jakbyś sam o tym nie wiedział.Nie wiedziałem, że Brittany Ellis uważa, że jestem zabójczo przystojny. Tak między nami, to ja uważałem cię za niedostępną.Ale skoro już wiem, że uważaszmnie za zabójczo przystojnego, seksownego, meksykańskiego półboga. Nie użyłam słowa  półbóg.Kładę sobie palec na ustach. śś, daj mi się przez chwilę nacieszyć tą fantazją. Zamykam oczy.Brittany wybuchaśmiechem, który dzwięczy mi słodko w uszach. W jakiś pokrętny sposób chyba cię rozumiem, Alex.Choć i tak jestem na ciebie wściekłaza to, że zachowywałeś się jak troglodyta. Otwieram oczy i widzę, że się mi przypatruje. Niemów nikomu o mojej siostrze  prosi. Nie chcę, żeby ktokolwiek coś o mnie wiedział. Jesteśmy aktorami.Udajemy, że jesteśmy ludzmi, za których chcemy być brani. A więc rozumiesz, czemu się przestraszyłam, że moi rodzice mogliby się dowiedzieć, żejesteśmy.przyjaciółmi. Miałabyś kłopoty? Cholera, masz osiemnaście lat.Nie uważasz, że możesz sięprzyjaznić, z kim chcesz? Pępowina jest już odcięta, wiesz? Nic nie rozumiesz. Przekonajmy się. Czemu chcesz tak dużo o mnie wiedzieć? Czy wspólny projekt na chemii nie zobowiązuje do tego, żeby się dobrze poznać?Parska krótkim śmiechem. Mam nadzieję, że nie.Prawda jest taka, że ta dziewczyna jest zupełnie inna, niż myślałem.Mam wrażenie, żeodkąd powiedziałem jej o tacie, całe jej ciało odetchnęło z ulgą.Jakby cudze nieszczęście w jakiśsposób ją pocieszało, sprawiało, że nie czuje się już taka samotna.Ale dalej nie rozumiem, czemutak bardzo się przejmuje, czemu musi pokazywać światu maskę  dziewczyny bez skazy.Wciąż wisi nade mną widmo zakładu.Muszę jakoś uwieść tę dziewczynę.I choć moje ciałomówi: Dawaj, stary, cała reszta myśli: Jesteś totalnym draniem, bo ona jest bezbronna. Chcę od życia dokładnie tego samego co ty  mówię. Tylko po prostu dążę do tegona inne sposoby.Ty dopasowujesz się do swojego środowiska, a ja do swojego. Znównakrywam dłonią jej rękę. Daj mi udowodnić, że jestem inny.Oye, umówiłabyś się zchłopakiem, który jest za biedny, żeby zaprosić cię do drogiej restauracji i obsypać złotem idiamentami? Oczywiście. Wysuwa rękę spod mojej dłoni. Ale mam chłopaka. A gdybyś nie miała, czy siedzący obok ciebie Mexicano miałby u ciebie jakąś szansę?Jej twarz robi się intensywnie różowa.Zastanawiam się, czy Colin jest w stanie sprawić,żeby się tak zarumieniła. Nie odpowiem na to pytanie. Czemu nie? To bardzo proste pytanie. Przestań, Alex.Nic, co ma z tobą związek, nie jest proste.Nawet nie zaczynajmy tego tematu. Wrzuca jedynkę. Możemy już wracać? Si, jeśli chcesz.Między nami okej? Tak myślę.Wyciągam rękę.Patrzy na tatuaże na moich palcach i podaje mi swoją dłoń z wyraznąradością. Za ogrzewacze do rąk  mówi z uśmiechem na ustach. Za ogrzewacze  powtarzam.I seks, dopowiadam w myślach. Poprowadzisz z powrotem? Nie znam drogi.Słońce powoli zachodzi, a ja odwożę ją w milczeniu, które w ogóle nie przeszkadza.Naszepojednanie przybliża mnie do moich celów: ukończenia szkoły, wygrania zakładu.i czegośjeszcze, czego nie jestem jeszcze gotowy nazwać.Zajeżdżam jej rewelacyjnym autem na ciemny parking i mówię: Dzięki, że, no wiesz, dałaś się porwać.No to do zobaczenia. Wyciągam z kieszenikluczyki i zastanawiam się, czy kiedykolwiek będzie mnie stać na inny samochód niż zardzewiałystary gruchot z drugiej ręki.Wysiadam, wyjmuję z tylnej kieszeni zdjęcie Colina i rzucam je nasiedzenie, które właśnie zwolniłem. Czekaj!  woła Brittany, gdy zaczynam się oddalać.Odwracam się, a ona stoi tuż przede mną. Co?Uśmiecha się uwodzicielsko, jakby chciała czegoś więcej niż pojednania.Czegoś dużowięcej.Cholera, pocałuje mnie? Zupełnie mnie zaskoczyła, co zwykle się nie zdarza.Zagryza dolnąwargę, jakby rozważała swój następny ruch.Jeśli chce się całować, to ja w to wchodzę.Przed oczami pojawia mi się milion możliwych scenariuszy, a Brittany tymczasempodchodzi jeszcze bliżej.I wyrywa mi kluczyki z ręki. Co ty wyprawiasz?  pytam. Odpłacam się za porwanie. Robi krok w tył i rzuca z całych sił kluczyki w las. Powiedz mi, że tego nie zrobiłaś.Cofa się do samochodu, cały czas zwrócona twarzą do mnie. Nie gniewaj się.Zemsta jest słodka, co, Alex?  mówi, usiłując zachować powagę natwarzy.Patrzę zszokowany, jak moja partnerka z chemii wsiada do swojej beemki.Samochódwyjeżdża z parkingu gładko i bez szarpnięcia.Ruszyła bezbłędnie.Jestem wściekły, bo albo będę musiał pełzać po ciemnym lesie w poszukiwaniu kluczyków,albo poprosić Enrique, żeby po mnie przyjechał.Jednocześnie chce mi się śmiać.Brittany Ellis pokonała mnie w mojej własnej grze. Owszem  odpowiadam jej, mimo że jest już pewnie z kilometr stąd i nie może mniesłyszeć. Zemsta jest słodka. Carajo!  A niech to!25.BrittanyCiężki oddech mojej siostry tuż obok mnie to pierwsze, co słyszę, gdy wczesne porannesłońce wlewa się do jej pokoju.Wczoraj poszłam do Shelley i leżałam przy niej kilka godzin,obserwując przed zaśnięciem jej spokojny sen.Gdy byłam mała, w czasie burzy zawsze biegłam do siostry.Nie żeby się nie bała, ależebym ja się nie bała.Trzymałam ją za rękę i strach jakoś mijał.Patrzę na swoją głęboko uśpioną starszą siostrę i nie mogę uwierzyć, że rodzice chcą jąoddać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire