[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogę te\ podjąć próbę walki z wę\em w schowku, a\ gdzieś w jego wnętrzu znajdę innązłączkę AppleTalku.Mogę te\ wpełznąć pod biurko, odłączyć AppleTalka od IIx i podłączyćgo do notebooka.Mogę te\& rozumiecie, o co chodzi to absurdalne.Dickens nie musiałpełzać pod biurkiem i dopasowywać wtyczki do gniazdek.Wystarczy spojrzeć na metrystojącej na półce produkcji Dickensa, aby wiedzieć, \e nigdy nie musiał dobierać wtyczek.Chcę jednego: drukować z notebooka.(Biedactwo).No, tak naprawdę to chcę więcej.Chcę móc regularnie przenosić ksią\kę adresową i pamiętnik między notebookiema komputerem stacjonarnym.Tak\e wszystkie niedokończone rozdziały.Tak\e wszystkoinne, z czym się borykam, a co sprawia, \e nie dokończone rozdziały nie są dokończone.Innymi słowami: chcę, aby zawartość notebooka pojawiała się na ekranie komputerastacjonarnego.Nie chcę walczyć ze schowkowymi wę\ami, a następnie za ka\dym razemwygłupiać się z TOPS.Powiem dokładnie, co chcę robić, aby treść mojego notebookapojawiała się na ekranie mojego IIx.Chcę go wnieść do pokoju, gdzie stoi IIx.BUM! Gotowe.Zawartość notebooka pojawia się na komputerze.Rozmawiają ze sobą za pomocą podczerwieni albo mikrofal nie chciałbym się tyminteresować bardziej ni\ PICTami, TIFFami, RTFa-mi i SYLKami i wszystkimi innymiskrótami, które mówią w sumie tylko jedno: Mamy bardzo skomplikowany problem, więcdostajesz bardzo skomplikowaną informację.Postawmy jasno sprawę uwielbiam mojego macintosha, czy raczej rodzinę moichmacintoshów o nieznanej mi liczbie członków, którą lekkomyślnie zebrałem przez lata.Uwielbiam macintoshe od 1983 roku, kiedy ujrzałem pierwszego w biurach Infocomuw Bostonie.Tym, co przez wszystkie lata utrzymywało moją fascynację i hipnotyzowałomnie, był przekaz niesiony wyglądem macintosha: śaden problem nie jest na tyleskomplikowany, aby nie dało się znalezć prostego rozwiązania, je\eli spojrzy się na sprawępod odpowiednim kątem.Mo\na to wyrazić inaczej: Przyszłość siły komputera to czystaprostota.Tak więc na lata dziewięćdziesiąte mam dwa podstawowe \yczenia abykonstruktorzy systemów Macintosh powrócili do tej przyszłości i aby Frank Wandal opuściłmój dom. MacUser , 1989*Zbuduj, a przybędziemyPamiętam, kiedy po raz pierwszy ujrzałem komputer osobisty.Było to u Lasky ego przyTottenham Court Road, a urządzenie nazywało się.Commodore PET.Miało kształt du\ejpiramidy, na szczycie której znajdował się ekran wielkości tabliczki czekolady.Przez jakiśczas krą\yłem wokół.Byłem zafascynowany, ale sprzęt był nic nie warty.Nijak nie mogłemsobie wyobrazić, do czego komputer mógłby się przydać pisarzowi w \yciu lub do pracy,poczułem jednak pierwsze zwiastuny uczucia, które miało się rozwinąć i nadać całkiem noweznaczenie pojęciu dochód netto.Nie mogłem sobie wyobrazić, do czego mo\e mi być przydatny komputer, tylko dlatego\e miałem jedynie blade pojęcie o tym, czym jest komputer jak my wszyscy.Wydawało misię, \e to coś w rodzaju skomplikowanej maszyny liczącej, a dokładnie tak projektowanoprzez jakiś czas komputery osobiste (tak samo wprowadzające w błąd określenie, jak ka\deinne, które nadano prawie ka\demu urządzeniu, jakie znamy) jako doskonałe maszynysumujące z długą listą innych funkcji.Potem, kiedy mo\liwości manipulowania za pomocą tych urządzeń liczbami corazbardziej się komplikowały, zaczęliśmy się zastanawiać, co by się stało, gdyby zastąpić cyfryczymś innym na przykład literami alfabetu.Bingo! Niezwykły, zmieniający świat przełom! Stwierdziliśmy, jak bardzo byliśmykrótkowzroczni, sądząc, i\ te maszyny są jedynie urządzeniami do dodawania.Okazały sięczymś znacznie bardziej podniecającym! Były maszynami do pisania!Tak więc zaczęliśmy robić z nich coraz lepsze maszyny do pisania.Z długą i corazbardziej niezrozumiałą listą funkcji.U\ytkownicy Worda Microsoftu wiedzą, o czym mówię.Następny przełom nastąpił, kiedy sprawiliśmy, \e cyferki, latające ju\ we wnętrzu tychmaszyn z naprawdę niesamowitą prędkością, zaczęły reprezentować elementy obrazugraficznego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]