[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Beverley nie miała ochoty na żarty.- Panie Hoyle, to poważna sprawa i potrzebuję pomocy poważnego detektywa.-Odwróciła się, żeby odejść.- Przepraszam, że przeszkodziłam panu w strzelaniu.- Zgadzam się, panno Laine.Morderstwo to poważna sprawa.Beverley zamarła.Odwróciła się i spojrzała na Toby ego.Ciemne, piwne oczyprzyglądały się jej spokojnie.- Szef Draggon Industries został zamordowany - powiedział Toby, oglądając strzelbę.- Ciało znalazła niejaka Beverley Laine.Policja poszukuje gangu, handlującego rzadkimiznaczkami.Sądzę, że powinni się raczej zainteresować, kto w zeszłym roku kupił firmęDraggona.Była to pewna spółka o tajemniczej nazwie Media Holdings , zarejestrowana wLiechtensteinie.Zgadza się?- Rozmawiał więc pan z Claude em Jacksonem z Industria 2000 - odrzekła ostroBeverley.- Co z tego? Czy powinnam być pod wrażeniem?- Ależ skąd, panno Laine.Sam znalazłem te informacje.Jestem wielkim zwolennikiemszperania w bazach danych.W kilku z nich natknąłem się na pani nazwisko.Prawdę mówiąc,wiem o pani całkiem sporo.Może wejdziemy do środka i porozmawiamy o interesach?Beverley poszła za Tobym do niezbyt czystego biura, w którym pełno było książek iteczek.Wyglądało na to, że obsesją Toby ego Hoyle a jest dzika angielska przyroda.Naścianach wisiały zdjęcia ptaków, a na biurku leżał gruby album o borsukach.Na jegonanonotesie spoczywała sterta dokumentów.- Jedną z moich zalet jest to, że mam dostęp do interesujących baz danych - powiedziałToby, porządkując dokumenty, leżące koło drukarki laserowej.- Słusznie nabrała panipodejrzeń po zniknięciu mikroprocesorów.Ja również robię się bardzo podejrzliwy, kiedy sięokazuje, że wszystkie ścieżki prowadzą do Liechtensteinu.- Jakie są szanse, że uda się panu ustalić, kto jest właścicielem Media Holdings ? -spytała Beverley.- W Liechtensteinie nikłe, w Wielkiej Brytanii - całkiem niezłe.Właśnie dlatego jestemdrogi.- Czy nie ma pan nic przeciwko temu, aby działać na granicy prawa?- Również z tego powodu jestem drogi.- Toby usiadł naprzeciwko Beverley naobrotowym krześle.- Niech pani zacznie od początku i wszystko mi opowie.Beverley krótko przedstawiła ciąg zdarzeń, który rozpoczął się od śmierci Dave aCrosiera i prowadził aż do awarii marsjańskiego lądownika.- Mówiła przez kilka minut,przerywając tylko po to, żeby napić się sherry.Toby słuchał uważnie, od czasu do czasuzapisując coś w notesie.Kiedy i skończyła, zadał kilka pytań.Jego zachowanie dodałoBeverley pewności siebie.Po raz pierwszy poczuła, że ktoś jest po jej stronie.- Dostarczenie Kronosów uniwersytetowi w Surrey oznacza więc zmianę waszejpolityki? - spytał.- Jak to?- Powiedziała pani, że Nano Systems nie sprzedaje mikroprocesorów, lecz tylkolicencje.Jednakże nigdy już nie ujrzycie Kronosów, zainstalowanych w marsjańskimlądowniku.- Stanowiły one nasz wkład do programu badań kosmicznych - odrzekła Beverley.- Czy wydajecie licencje, pozwalające na używanie Kronosów w kosmosie?- Tak.Francuzi korzystają z nich w promach Hermes.Według najnowszych danych, wkosmosie znajduje się około pięciuset Kronosów klasy A.Toby robił notatki.- Nawet jeśli nie ma nadziei na ich odzyskanie?- Tak.Kiedy ktoś używa Kronosa w kosmosie do komercyjnych celów, a satelitazarabia na siebie, pobieramy prowizję w wysokości od jednego do pięciu procent.- Ma pani na myśli satelity telewizyjne?- Między innymi - rzekła Beverley.- Mówię również o satelitach badających bogactwanaturalne, o satelitach obserwacyjnych, kontrolnych.To teraz wielki biznes.WprowadzenieKronosa na rynek zwiększyło moc systemów i wydłużyło czas funkcjonowania satelity zdziesięciu do piętnastu lat.Obecnie kilka satelitów zarabia ogromne pieniądze, co bezKronosów nie byłoby możliwe.Nie widzimy więc nic złego w tym, że pobieramy prowizję, aczęść zysków przeznaczamy na dalsze badania.Prywatny detektyw pogrzebał w papierach na biurku i wręczył dokument Beverley.- Cóż, teraz będziecie musieli przeznaczyć trochę pieniędzy dla mnie, panno Laine.Otocennik
[ Pobierz całość w formacie PDF ]