[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiedziała, że Jaina lata z Eskadrą Aobuzów, aAnakin i Jacen wyruszyli na Korelię -jeśli już tam nie dotarli - ale niemiała pojęcia, gdzie może znajdować się Han.Codziennie, co chwilawdzierał się szturmem w jej myśli i siał w nich zamęt.Nie był to jednakten Han, w jakiego zmienił się kilka miesięcy temu, tylko uroczynicpoń, którego kiedyś pokochała.Han, który puszczał do niej oko,kiedy go odznaczano za niespodziewane włączenie się do akcji wbitwie o Yavin.Han, który przyjął jej pierwsze wyznanie miłościsłowami płynącymi wprost z serca, choć zuchwałymi.Han, któryzapomniał języka w gębie, kiedy wyjawiła mu, że Luke jest jej bratem.Nawet szkody, jakie mogłoby poczynić w jego łajdackiej reputacjiokazanie troski o żonę, nie usprawiedliwiały tak długiego milczenia.Leia była na niego wściekła, choć jednocześnie pełna obaw.Salę znowu wypełniły krzyki.Leia stwierdziła, że teraz przed delegatami stanął Isolder.Podobnie jak Thane, książę rozkoszował się zarówno respektem, zjakim go powitano, jak i oskarżeniami.Twarz miał spuchniętą iposiniaczoną, jedno ramię zabandażowane.Prawdziwi mężczyzni z Hapes nie uznają kuracji bactą,pomyślała Leia.- Wszyscy, którzy chcieli się wypowiedzieć w sprawie okazaniaprzez Konsorcjum pomocy Nowej Republice, zostali już wysłuchani -zaczął Isolder, kiedy zgiełk na sali nieco ucichł.- Nie osiągnęliśmyjednomyślności i należy przypuszczać, że głosowanie również towykaże.Nigdy nie jest łatwo zdecydować o udziale w wojnie; dla nasjest to podwójnie trudne, bo wydaje nam się, że jesteśmy od tej wojnybezpiecznie oddaleni.Pamiętajcie jednak o tym, co mówiła ambasadorOrgana Solo: ta cisza nie potrwa długo.Zwiatło, które świeci nadKonsorcjum dziś, jutro może zgasnąć.Wszystkie bitwy, których dziśuniknęliśmy,jutro trzeba będzie rozegrać, być może samotnie.Nie będę tupowtarzał po raz kolejny tych wszystkich argumentów, krytykującstanowisko jednych, a popierając inne.Proszę tylko, abyściezapomnieli na chwilę o polityce i głosowali zgodnie z wolą ludu, któryreprezentujecie.Taki jest nasz obowiązek.Musicie oddać swój głoszgodnie z sumieniem.Procedura głosowania była irytująco długa.Teneniel Djo i jej asy-sta spoglądali w dół z balkonu; z tego powodu głosowanie odbywałosię na piśmie, zamiast metodą elektroniczną.Przedstawicielewyciągali najlepsze, przekazywane z pokolenia na pokolenie pióra iużywali barokowej, zawiłej kaligrafii.Głosy - czasem całe epistoły -były odczytywane i segregowane przez podstarzałe jury.Następniewyniki przekazywano na królewski balkon w formie zwoju znaturalnych włókien, spoczywającego na olbrzymiej poduszce zbłyszczącego jedwabiu.Królowa-matka ogłosiła rezultat głosowania osobiście.- Stosunkiem głosów trzydziestu dwóch za do trzydziestu jedenprzeciw.Konsorcjum zobowiązuje się wspomóc Nową Republikę w jejsprawiedliwych i decydujących działaniach przeciwko YuzzhanomVong.Zwolennicy Isoldera wiwatowali, przeciwnicy wyli.Długo trwało,zanim Teneniel Djo udało się wreszcie zaprowadzić porządek.- Głosowanie zostało zakończone - rzekła na koniec.- Proszęteraz odłożyć na bok osobiste różnice zdań i zaakceptować jegowynik, abyśmy mogli przyjąć tę rezolucję w duchu jedności.Hałasy ucichły powoli, delegaci uścisnęli sobie dłonie lub ucało-wali się ceremonialnie.Ta nagła przyjazń wydała się Leii równiesztuczna jak zaaranżowane małżeństwo.- Proszę pani! - zawołał C-3PO z niepokojem w głosie.- Książęnadchodzi!Leia odwróciła się i ujrzała rozpromienionego Isoldera, któryszedł w jej kierunku, odrzucając do tyłu bogato haftowany płaszcz.Przez chwilę obawiała się, że naprawdę porwie ją w ramiona i okręci,ale zatrzymał się dosłownie na wyciągnięcie ręki.- Zwyciężyliśmy dzisiaj, Leio.Pomimo wszystko zwyciężyliśmy! -Rozejrzał się po zatłoczonej sali, póki nie odnalazł wzrokiem archonaThane'a.Wskazał go Leii.- Spójrz, jaki Thane jest wściekły.Gdyby to on zwyciężył, stosu-nek głosów byłby odwrotny.- Znów zwrócił się w jej kierunku - Znie-ważenie ciebie stanowiło część jego planu.Potem miał zamiarzwyciężyć mnie w walce, jeśli zgodzę się na jego stawkę.Ale to myzwyciężyliśmy.Leia obserwowała go z rosnącym niepokojem.- Wiesz, że ostatnią rzeczą, jakiej pragnęłam, było uzależnienietej decyzji od pojedynku na urażone ambicje, Isolderze.Promienny uśmiech bohatera nie schodził księciu z twarzy.- O, na pewno.ale na Hapes to się zdarza dość często.A pozatym wiesz, że zrobiłbym dla ciebie wszystko.- Aleja nie chcę, żebyś robił dla mnie cokolwiek.tak samo, jaknie chciałam, żebyś walczył w obronie mojego honoru.Isolder spojrzałna nią ze zdziwieniem.- A dla kogo miałbym walczyć, jeśli nie dla ciebie? Dlaczego domnie wróciłaś?- Przyjechałam do Hapes, Isolderze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]