[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znów przyło\ył telefon do ucha. Pan, który siedzi obokmnie, uwa\a, \e właśnie wjechaliśmy do Cliffside Park, więcładuj dupę w ten lasek.Sąsiad Franca uśmiechnął się ciepło, gdy Franco zerknął wjego kierunku, co zdenerwowało bandytę.Podczas robotywolał do minimum ograniczyć kontakty z postronnymi.Kiedymę\czyzna próbował przyjaznie zagadać, zbył go, chocia\postarał się, by nie wypadło to zbyt gburowato.Dziesięć minut potem mę\czyzna trącił Franca w ramię.- Wysiadam na następnym - oznajmił i zaczął się podnosić.Franco wstał i go przepuścił.Kiedy mę\czyzna znalazł sięw przejściu, Franco spytał go, gdzie się znajdują.- W Ridgefield - odparł tamten obojętnie.Franco usiadł i zadzwonił do Angela, krótko informując orozwoju sytuacji.- To znaczy, \e jestem jakieś piętnaście, dwadzieścia minutza tobą.Dziesięć minut potem dziewczyna się podniosła, jakbywysłuchała modlitwy Franca.Autobus zwolnił.Franco szybkowyjął komórkę i pochylając się, spytał pasa\erki z drugiejstrony przejścia, czy wie, gdzie się zatrzymają.Kobieta niemiała pojęcia, ale siedzący obok niej mę\czyzna powiedział,\e to Palisades Park.Franco znów szybko zadzwonił do Angela.- Palisades Park.- Autobus się zatrzymał.Franco pochyliłsię i dojrzał tabliczkę.- Broad Avenue.- Kojarzę  powiedział Angelo.223 Franco przesunął się do przodu.Inni pasa\erowie równie\wstali, zasłaniając mu dziewczynę.Zanim się znalazł na ulicy,wpadł w panikę.Dziewczyna zniknęła jak sen złoty.Nie wie-dział, co robić.Pobiegł na koniec autobusu.Na szczęściedojrzał ją po drugiej stronie ulicy.Szła w kierunkupołudniowym.Była to dzielnica handlowa.W sklepach płonęłyświatła, na chodniku kręcili się ludzie.Franco popędził nadrugą stronę ulicy i szybko podą\ył za niczego się niespodziewającą kobietą.Po jezdzie w zaparowanym, aleciepłym autobusie czuł dotkliwy chłód.Postawił kołnierzmarynarki.Amy Lucas.?! - zawołał, gdy znalazł się kilka- Panikroków za nią.Uznał, \e na ulicy jest dość przechodniów, i niepowinna się wystraszyć.Przystanęła i spojrzała mu w twarz.Cofnęła się z obawą,gdy zbli\ył się do niej na odległość wyciągniętego ramienia.- Proszę mi wybaczyć, \e zawracam pani głowę - zagaiłFranco, powtarzając tekst z bardzo starego programu telewi-zyjnego, który uwielbiał.- Ale muszę pani zadać kilka pytań.- O co chodzi? - spytała.Nerwowo rozejrzała się na boki.- O pani szefa, Paula Yanga.Obawa Lucas w mgnieniu oka ustąpiła miejsca serdeczne-mu zatroskaniu.- Czy nic mu się nie stało? Gdzie jest?- W areszcie federalnym, szanowna pani.Prosił nas, \e-byśmy się z panią skontaktowali.Troska przeszła w niepokój.- Dlaczego trafił do aresztu i dlaczego chciał, \ebyście sięze mną kontaktowali? O niczym nie wiem.- Pani wybaczy - powiedział spokojnym, zdecydowanymtonem.- Jestem przekonany, \e pani wie.Chodzi o powa\nyraport do Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy.Wedlemoich wiadomości kopia tego raportu jest w pani posiadaniu.Mają pani w domu albo w pracy, albo przy sobie.- Lucasmiała wyraz twarzy wystraszonego królika, ale zdołała na tylesię opanować, \e nie uciekła.- Jestem śledczym Komisji, więcchyba pani rozumie, dlaczego musimy porozmawiać.- Chyba tak  powiedziała bez entuzjazmu.224 - Jest bardzo zimno.Mo\e jest tu gdzieś jakiś lokal, w któ-rym mogłaby pani z pełnym poczuciem bezpieczeństwa prze-prowadzić rozmowę z nieznajomym.- Kobieta rozejrzała sięwkoło.- Mo\e jakiś bar.W takim miejscu mo\na spokojnieporozmawiać w cztery oczy.Mamy nadzieję, \e nie jest panizamieszana w tę aferę.Niestety, to bardzo powa\na sprawa.- Mo\e wejdziemy do Pete'a, to naprzeciwko - zapropono-wała kobieta, wskazując na drugą stronę ulicy.- Często pani tam bywa? - spytał Franco.Z zewnątrz lokalwyglądał na spelunkę.To mu odpowiadało, ale pod jednymwarunkiem - \e ona nie jest tam częstym gościem.- Nigdy tam nie zaglądam.Mówi się, \e to podejrzanylokal.- To raczej nie powinno nam przeszkodzić.Zadzwonię domojego partnera, śledczego Facciola.- Wyjął komórkę i połą-czył się z Angelem.- Agencie Facciolo - zaczął, opanowującuśmiech.- Mam przed sobą świadka.Pani okazała się chętnado współpracy.Wchodzimy do baru, by porozmawiać.LokalU Pete'a, przy Broad Avenue w Palisades Park.Najbli\szaprzecznica to.- Odsunął telefon od ucha i spytał kobietę, jaknazywa się najbli\sza przecznica.Wskazała przed siebie.- Widzi pan te betonowe zabezpieczenia z obu stron? Todroga numer czterdzieści sześć.Franco powtórzył do telefonu tę informację i rozłączył się.Wskazał bar i razem z Lucas przeszli przez ulicę.Bar był idealnym miejscem z punktu widzenia Franca.Miałtylko ten drobny minus, \e cuchnął piwem.Zwiatło było słabe,muzyka głośna, przewa\nie rap.W środku było niewiele osób,kilka piło przy kontuarze, a większość okupowała stołybilardowe w głębi.Po prawej stronie stały puste drewnianelo\e.Franco zaprowadził kobietę do jednej z nich, starannieunikając wszelkiego kontaktu fizycznego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire