[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale rozumie pani teraz, dlaczego musiałem z panią porozmawiać, prawda? Pani naglewyjeżdża, Muriel wypływa na powierzchnię jeziora, po czym okazuje się, że Muriel toMildred Haviland, która przez jakiś czas znajdowała się w bliskim otoczeniu doktoraAlmore a.Podobnie zresztą jak Lavery, tyle że w innym charakterze.A w dodatku Laverymieszka naprzeciwko doktora.Czy nie odniosła pani wrażenia, że Lavery znał Muriel zjakiejś innej sytuacji?Zastanawiała się nad tym, przygryzając delikatnie dolną wargę. Zetknął się z nią tam w górach powiedziała w końcu. Ale zachował się wobecniej tak, jak gdyby nigdy przedtem jej nie spotkał. Ktoś taki jak on rzuciłem bez trudu potrafiłby nic nie dać po sobie poznać. Nie wydaje mi się, żeby Chrisa coś łączyło z doktorem Almore em odparła. Poprostu znał panią Almore.Nie sądzę nawet, żeby w ogóle znał doktora, więc jak mógłbyzetknąć się z jego pielęgniarką? Cóż powiedziałem. Tak czy inaczej, jeśli o tę sprawę chodzi, to nasza rozmowanic mi nie wyjaśniła.Ale, jak już powiedziałem, rozumie pani, dlaczego przy niejobstawałem.W każdym razie teraz już mogę przekazać pani te pieniądze.Wyjąłem z kieszeni kopertę, wstałem i położyłem jej na kolanach.Nie wzięła jej doręki.Z powrotem usiadłem na otomanie i powiedziałem: Bardzo dobrze odegrała pani tę wymyśloną na własny użytek postać.To pomieszanieniewinności z półtonem twardości i goryczy.Ludzie bardzo się na pani temat mylili.Uważalipanią za rozpuszczoną małą idiotkę, bez odrobiny rozumu i jakiejkolwiek samokontroli.Patrzyła na mnie z uniesionymi brwiami.Milczała.W kącikach jej ust zaczął się rodzićlekki uśmiech.Podniosła kopertę, strzepnęła ją o kolano i odłożyła na stolik.Przez cały tenczas ani na moment nie odwróciła ode mnie wzroku. Znakomicie zagrana była też rola pani Fallbrook ciągnąłem. Z dzisiejszejperspektywy oceniam ją jako trochę przerysowaną, ale muszę przyznać, że wtedy była pani wpełni przekonywająca.Ten purpurowy kapelusz, który świetnie pasowałby do jasnychwłosów, ale na ciemnych prezentował się absolutnie niedorzecznie.Ten fatalny makijaż,który wyglądał tak, jak gdyby nakładał go ktoś, kto zwichnął sobie przegub, a w dodatkumusiał się malować po ciemku.Wreszcie te maniery zdrowo trzepniętej jejmości.Wszystkow pierwszym gatunku.A już kiedy ni z tego, ni z owego włożyła mi pani do ręki ten pistolet już definitywnie dałem się nabrać.Prychnęła z rozbawieniem i włożyła ręce do głębokich kieszeni płaszcza.Jej obcasypostukiwały lekko o podłogę. Nie rozumiem tylko, po co w ogóle pani tam wróciła? dodałem. Dlaczegozaryzykowała pani tę wizytę w biały dzień? A więc pan myśli, że to ja zastrzeliłam Chrisa Lavery ego? zapytała cicho. Ja tego nie myślę, proszę pani.Ja to wiem. I tylko chciałby pan się dowiedzieć, dlaczego tam wróciłam? Tak naprawdę jest mi to właściwie obojętne odparłem.Zaśmiała się.Był to śmiech nieprzyjemnie ostry i wiało od niego chłodem. Miał wszystkie moje pieniądze powiedziała. Ograbił mnie ze wszystkiego.Nawet z moich sreber.Oto dlaczego tam wróciłam.I nie było w tym żadnego ryzyka.Znałamjego tryb życia i wiedziałam, że w gruncie rzeczy powrót jest bezpieczniejszy niż trzymaniesię z daleka.Trzeba było na przykład zabrać sprzed drzwi mleko i poranną gazetę.Ludziezwykle tracą głowę w takich sytuacjach.Ja nie.Nie było żadnego powodu, żeby wpadać wpanikę.O wiele bezpieczniej jest zachować zimną krew. Jeśli tak powiedziałem to oczywiście zastrzeliła go pani jeszcze poprzedniegowieczora! Powinienem był o tym pomyśleć, chociaż w gruncie rzeczy nie ma to żadnegoznaczenia.Zmyliło mnie to, że się ogolił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]