[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łyjemy z dnia na dzień nie robiąc nic.Czekamy.Nigdy się nie zmęczę powtarzaniem tego: wiemy, że czekamy i wiemy, na co czekamy.Czekamy na wolność! A teraz, gdy już to wiesz dodał z uśmiechem wróćmy do naszej rozmowy o świadomości.Zazwyczaj, gdy byliśmy w tym pokoju, nikt nam nie przeszkadzał i to don Juan decydował, jakdługo potrwa nasza rozmowa.Ale tym razem rozległo się uprzejme pukanie do drzwi.Genaro wszedłdo środka i usiadł.Nie widziałem go od dnia, gdy wybiegliśmy z jego domu w wielkim pośpiechu.Objąłem go. Genaro chce ci coś powiedzieć rzekł don Juan. Mówiłem ci, że jest mistrzem świadomości.Teraz mogę ci powiedzieć, co to wszystko znaczy.Gdy punkt połączenia zostanie poruszony przezuderzenie naguala, Genaro potrafi przenieść go dalej w głąb świetlistego jaja.Wyjaśnił, że Genaro już wielokrotnie przesuwał mój punkt połączenia, gdy znajdowałem się wstanie podwyższonej świadomości.Tamtego dnia, gdy poszliśmy porozmawiać na wielkim, płaskimgłazie, Genaro przesunął mój punkt połączenia w lewo aż do samej krawędzi w gruncie rzeczyprzesunął go tak daleko, że było to nieco niebezpieczne.Don Juan zamilkł.Wydawało się, że jest gotów ustąpić miejsca Genarowi.Zasygnalizował muskinieniem głowy, by coś powiedział.Genaro wstał i podszedł do mnie. Płomień jest bardzo ważny rzekł cicho. Czy pamiętasz dzień, gdy siedzieliśmy na tymwielkim, płaskim głazie i kazałem ci patrzeć na odbicie światła słonecznego w kawałku kwarcu?Gdy Genaro o tym wspomniał, przypomniałem sobie.Tamtego dnia, gdy don Juan przestał mówić,Genaro wyciągnął z kieszeni kawałek wypolerowanego kwarcu, położył go na skale i pokazał mirozszczepienie przechodzącego przezeń światła.Lśnienie kwarcu natychmiast przyciągnęło mojąuwagę.W następnej chwili zdałem sobie sprawę, że kucam na skale.Don Juan stał obok zezmartwionym wyrazem twarzy.Miałem zamiar opowiedzieć Genaro o tym wspomnieniu, ale on odezwał się pierwszy.Przyłożyłusta do mojego ucha i wskazał na jedną z dwóch lamp benzynowych oświetlających pokój. Popatrz na płomień powiedział. Nie ma w nim gorąca.To jest czysty płomień.Czysty płomieńmoże cię zabrać w głąb nieznanego.Gdy mówił, poczułem dziwny ucisk; było to wrażenie fizycznego ciężaru.W uszach mi brzęczało, aoczy piekły tak mocno, że zaczęły łzawić.Z trudem rozróżniałem kształty mebli.Nie udało mi sięwyostrzyć spojrzenia.Choć miałem otwarte oczy, nie widziałem intensywnego światła lamp.Otaczałmnie mrok.%7łółtozielone, fosforyzujące smugi rozświetlały ciemne, przesuwające się chmury.A potemodzyskałem wzrok, równie nagle, jak wcześniej go straciłem.Nie miałem pojęcia, gdzie jestem.Wydawało mi się, że unoszę się w powietrzu jak balon.Byłemsam.Przejął mnie nagły strach i mój rozsądek pośpiesznie skonstruował wyjaśnienie, które w tamtejchwili wydawało mi się sensowne: Genaro mnie zahipnotyzował za pomocą płożenia lampybenzynowej.To wyjaśnienie prawie mnie zadowoliło.Leciałem spokojnie, próbując się nie martwić.Uznałem, że najlepszą metodą będzie skupienie się na etapach, przez które muszę przejść, żeby sięobudzić.Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem, było to, że nie jestem sobą.Nie potrafiłem się niczemuprzyjrzeć, bo nie miałem narządów wzroku.Gdy próbowałem spojrzeć na własne ciało, uświadomiłemsobie, że składam się wyłącznie ze świadomości, a jednak miałem wrażenie, jakbym patrzył w dół naniezmierzoną przestrzeń.Były tam wielkie chmury jaskrawego światła i masy czerni; jedno i drugie wruchu.Wyraznie widziałem falę bursztynowego blasku, która nadbiegała w moją stronę jak olbrzymia,powolna fala oceanu.Wówczas pojąłem, że jestem boją unoszącą się w przestrzeni i że ta fala zachwilę mnie zagarnie i poniesie ze sobą.Uznałem, że to nieuniknione, ale zanim fala zdążyła mnieotoczyć, zdarzyło się coś zupełnie niespodziewanego wiatr zniósł mnie z jej kursu.Siła tego wiatru niosła mnie z niewiarygodną szybkością.Przeleciałem przez ogromny tunelintensywnych, kolorowych świateł.Obraz rozmazał się i poczułem, że się budzę.Miałem wrażenie, żebył to hipnotyczny sen wywołany przez Genara.W następnej chwili znów znalazłem się w pokoju znimi dwoma.Przespałem większą część następnego dnia.Póznym popołudniem znów usiedliśmy z donJuanem, by porozmawiać.Widziałem wcześniej Genara, ale nie chciał mówić o moim przeżyciu. Wczoraj wieczorem Genaro znów popchnął twój punkt połączenia powiedział don Juan. Alechyba to pchnięcie było zbyt silne.Gorliwie opowiedziałem mu swoją wizję.Uśmiechnął się z wyraznym znudzeniem. Twój punkt połączenia przesunął się ze zwykłej pozycji i dlatego dostrzegałeś emanacje, którychnormalnie nie widzisz.Brzmi to bardzo prosto, prawda: A jednak jest to wielkie osiągnięcie, o którenowi widzący gorliwie zabiegają.Don Juan wyjaśnił, że ludzie przez cały czas postrzegają te same emanacje z dwóch powodów.Pierwszy i najważniejszy to ten, że wpojono nam, iż te właśnie emanacje jesteśmy w staniepostrzegać.Drugi powód jest taki, że nasz punkt połączenia wybiera właśnie te emanacje iprzygotowuje je do użycia. Każda żywa istota posiada punkt połączenia, który selekcjonuje emanacje i decyduje, które znich zostaną podkreślone.Widzący mogą zobaczyć, czy żywe istoty postrzegają świat podobnie,sprawdzając, czy ich punkty połączenia wybierają te same emanacje.Jednym z najważniejszych przełomów dla nowych widzących było odkrycie, że miejsce na kokoniewszystkich żywych istot, gdzie znajduje się punkt połączenia, nie jest z góry określone.Punktpołączenia jest tam umiejscowiony jedynie z nawyku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]