[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A podróże Janisława i Gerwarda, podarunki dla dostojników Kurii, utrzymywanieswych ludzi w Awinionie, by na sprawy dawali baczenie.Król zamyślił się i zachmurzył.Sam nigdy nie liczył wydatków, bo czuł, że choćbymiał wydać ostatni grosz czy ostatni dech, nigdy Pomorza się nie wyrzecze.Zdziwienie jegoprzeszło w gniew, gdy Kazimierz powiedział:- Skoro margrafom za nic, jako mówicie, dali dziesięć tysięcy, to nam pewnikiemwięcej by dali.Aokietek odparł porywczo:- Ani za sto nie przedam ni jednego gródka.Bo z takowej frymarki właśnie państwonaszych przodków do tego doszło, że nikt się już z nim nie liczył.Kiedyś, gdy koronę tegokrólestwa kłaść będą na twoją głowę, zaprzysiąc musisz, jako i ja zaprzysiągłem, że niczego zziem do niego przynależnych nie uronisz, a utracone odbierzesz.Kazimierz milczał.Aokietek, sądząc, iż go stropił gniewnym odezwaniem, zagadnąłspokojnie:- O czym myślisz, synu?Zamiast odpowiedzieć, Kazimierz zapytał:- Dlaczego murowanych grodów nie stawiamy, skoro rzekliście, że Zakon tym silny,że gdzie stopę postawi, tam zamek?Pytanie znowu zastanowiło króla.Bystry chłopak wie zapewne, jaka będzieodpowiedz, jeno nie śmie wprost wyjawić, że myśli inaczej niż ojciec.Król pohamował sięjednak.Lata szybko płyną, chciałby jak najrychlej doczekać wyręki i pomocy od syna, musząsię przeto wzajem rozumieć, a nie mogą bez obopólnej szczerości.- Sądzisz - odparł - że powinienem wziąć odstępne od Krzyżaków i za to zamki murować, miast tracić pieniądz na zabiegi, które mi Pomorza nie oddadzą?Kazimierz nic nie odrzekł, jeno zarumienił się, a Aokietek, widząc, że utrafił, ciągnął:- Nie wstydaj się i nie lękaj.Raduje mnie, że myślisz o sprawach, o których możewkrótce rozstrzygać ci przyjdzie.Mów tedy ze mną nie jako syn z rodzicem, lecz jako ten,który będzie królem, z tym, który nim jest.Jać się za nieomylnego nie podaję, jeno pomnij, żedoświadczenie mam, którego tobie brak.Wiem ci też, że z cudzego trudno korzystać, ale uczsię.Aokietek przerwał, bruzdy na jego czole pogłębiły się, gdy podjął:- Gdyby pradziad twój, Konrad, miast trwonić siły na ubijaniu się o krakowską stolicę,na Prusów je skierował, i Prusy, i Pomorze byłyby dziś nasze.I nie byłoby tu przeklętychmnichów, którzy już na Węgrzech pokazali, do czego zmierzają.Alem i ja, o tym nie pomnąc,zezwolił wezwać pomocy Zakonu przeciw brandenburskim margrafom.Wolej bym czarnąśmierć przyzwał.Przyjdzie i odejdzie.A oni ostali.Umilkł i przez chwilę jakby coś w sobie ważył.Ciągnął:- Nie wstydam się przyznać do błędu, choć niełatwo wybierać między jednym złem adrugim.Zda się człeku, że Wybrał mniejsze, a jeno drogę wybrał łatwiejszą.W górę piąć się -mozolnie, a łacno się zmierza ku przepaści.Król jakby zapomniał, że mówi do pacholęcia; może mówi! sam do siebie:- Zrazu zdało się, że o Gdańsk jeno idzie, ninie wiem już że nie masz granickrzyżackiej zachłanności.Drogom zapłacił, by to zrozumieć.Zrozumieć musi każdy, ktopolską mową Boga chwali, a zrozumieć nie chcą nawet krewniacy.Leszek Zakonowi ziemięmichałowską przefrymarczył, Anastazja - przeprawy na Drwęcy, Wańko z Krzyżakiprzeciwko nam się sprzymierzył.Twarz Aokietka skurczyła się, mięśnie wyskoczyły na szczękach, żyły na skroniach.Niemal groznie zwrócił się do syna:- Nie pieniądze nam liczyć ni za tynami szukać bezpieczeństwa; zawziąć się: ichśmierć lub nasza! Ty pierwszy musisz to zrozumieć.Nie masz ugody o Pomorze, bo nienasyci niczym smoczej żarłoczności.Strawią jedno, sięgną po drugie.Jak Prusowie, naródnasz niewolnikiem stałby się na własnej ziemi.Po chwili milczenia król ciągnął spokojniej:- Nie zmamiłem złota, które na proces wydałem, choćbym nic więcej nie osiągnął, jakjeno to, że wielu zrozumie, iż za nic Krzyżakom prawo i sprawiedliwość, za nic układy ipergaminy.Ale nie odbuduje w jednym pokoleniu tego, co przez cztery burzono: jedności.Kazimierz jechał przy boku ojca w milczeniu.Król patrzył na niego badawczo.Chciał wiedzieć, czy syn zrozumiał.Zapytał po chwili:- Nad czym dumasz?- %7łe niewolnikom zajedno, kto im jarzmo nakłada.Aokietek patrzył przenikliwie na syna [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire