[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Alenawet najlepszemu z chłopców musiała się zdawać nęcąca.Douglas natonie teraz.Takie mlodziuchne i delikatne chłopaczki jak ty.- Urwał i pokręmiast.zresztą, nieważne.- Pełen zadumy nastrój, który chwilowo opanocił głową.- Nie dla ciebie życie na gościńcu.Nie.Lepiej byś poszedł dował Toussainta, teraz nagle się rozwiał.- Dosyć.Tamto już minęło i dziś nicopactwa St.Bride ś, a nie szukał szczęścia tutaj.Opat wraca tędy z miastanie znaczy.Najważniejsze, że Dand jest gotów pomóc pani zrealizować jejco drugą środę.Niezadługo się tu pokaże.plan.W jaki sposób?- Nie chcę iść do opactwa.Gorąco oblało policzki Charlotte i poczuła zadowolenie z względnej ciemMężczyzna pokiwał głową.ności panującej w parnym pokoiku.- Pewnie, że nie.Ale nie masz się gdzie podziać, a ojciec opat nie jest zły- Bracie Toussaint - powiedziała - sumienie brata jest już i tak dosyćjak na klechę.No i jest ich więcej w opactwie, takich chłopców jak ty.Sierot.obciążone.Nie poddawajmy go dalszej próbie, dobrze? Proszę się zadowoChłopiec nie odezwał się słowem.lić tym, że nie stanie mi się nic złego, a pomoc Danda wystarczy, żeby ugrun- Wiesz - powiedział Trevor zamyślony.- Jakbyś mi powiedział, kto tytować moją wiarogodność jako kobiety, którą hrabia będzie mógł bezpieczjesteś, może bym znalazł tego, kto cię szuka.nie skompromitować.- Powiedziałem ci - odrzekł chłopiec z egzaltowanym westchnieniem.-Brwi Toussainta ściągnęły się, gdy spojrzał na nią spode łba.Jestem ostatnim męskim potomkiem dynastii Bur bonów, ale skoro twoi przy- Moje dziecko.jaciele utopili wszystkich, którzy mogli to potwierdzić i zostawili mnie bez- To będzie wiarygodne, proszę brata, nie autentyczne.grosza i bez dowodu, że mówią prawdę, pewnie jeszcze długo będę zdany nasiebie.- Bezczelny bękart - zachichotał Trevor.- To cię uratowało, widzisz.Rozśmieszyłeś Czarnego Sama bajdami o szlachetnie urodzonych i pałacach,6i przez to cię oszczędził.A co do tego, ktoś ty taki, to jasne, że jakbyś miał dokogo pójść, to już byś tam poszedł beze mnie.- Dobrze mnie traktowałeś, Trevorze -powiedział chłopiec.- Dziękuję,Północna Szkocja,że mnie nie zabiłeś.Boże Narodzenie 1788Trevor znów wlepił w niego wzrok i westchną/.- Mój własny syn mógłby być taki.Zmyślne ręce i uparty jak osioł.1 całNie po tom cię ratował przed poderżnięciem gardziołka, żeby cię terazkiem dobry kompan.zastrzelili.Nieważne, co gada Geoff, samem widział czerwone kubraki, jak6160 znała.Zwykły ironiczny i rozbawiony wyraz twarzy zastąpił grozny mar- No więc, nie powiem, że jestem bystry.Ale wiem to i owo, i robię cisem, a jego chód stał się wojowniczy, gdy szeroko stawiał kroki.z tego podarek, chłoptasiu.Możesz to wziąć albo na to plunąć, guzik mnie to- Nie jestem niemądra - odparła spokojnie.- Przestań się zachowywaćobchodzi, po tym jak już usłyszysz, co ci mam rzec.Ale usłyszeć musisz.jak nadopiekuńczy starszy brat.Zatem tak.Nieważne, kim byłeś, nim cię wyrzuciło na te skały, gdzie cię- Och, zapewniam cię - powiedział niskim, aksamitnym, a tym samymznalazłem schowanego.Kim tam sobie byłeś we Francji, ten ktoś umarł nabardzo irytującym tonem - moje uczucia teraz są dalekie od braterskich.tym brzegu.Przełknęła ślinę, nie dając się zawstydzić.Chłopiec kiwnął głową.Jeśli żywił urazę do ludzi - także do Trevora -- Jeśli sobie przypomnisz, że mamy zadanie do wypełnienia, to będziektórzy byli winni jego obecnej sytuacji, a także śmierci jego towarzyszy -nam wszystkim dużo łatwiej.zachował to dla siebie.- Nie - powiedział szorstko.- Nie ma sposobu, żeby to się stało łatwe.To- Nie bądz głupi, chłopcze.I bez ciebie jest aż za dużo głupców na świecie.jest żałosne.Głupi pomysł zrodzony w gorączkującym mózgu i romantyczMiej rozum.Możesz do końca swoich dni płakać za tym, co chcesz mieć, albonej wyobrazni.Tobie daję wybór, która z tych ról bardziej ci pasuje, drugąbrać z życia, co jest do wzięcia.Niezgorzej obracasz językiem i dasz się lubić,zostawiam pani Mulgrew.jak się postarasz.Zrób dobry użytek z tych rzeczy, co to ich żadne morze nie- Czyżbyś mnie oskarżał, że jestem romantyczna? - spytała Charlotte pozatopi ani żaden zbój nie ukradnie.Dbaj o to, czego cię nowego nauczyłem.Ty.jednawczym tonem.Rżenie konia kazało Trevorowi urwać w pół zdania.Przykucnął za żywo- Wczoraj bym tak nie powiedział, ale tego, co zamierzasz zrobić, nie możpłotem z dłonią zaciśniętą na barku chłopca.na inaczej nazwać jak romantyczną głupotą.Postanowiłaś zostać bohaterką.- To powóz opata.Rusz się.Wylez na drogę i pokiwaj, żeby stanął.- Nie ja - wycedziła Charlotte.- Los tak postanowił.- Ale.- Los czy pani Mulgrew? - spytał Dand podejrzliwie.- Gdzież jest ta- Na miłość boską, chłopcze - powiedział Trevor zrozpaczony.- Zrobipoturbowana nieszczęśnica, skoro o niej mowa?łem w życiu jeden dobry uczynek, kiedy cię zabrałem z wybrzeża.Teraz dajPokręciła głową skonsternowana.mi zrobić drugi.Kto wie, może to wystarczy, żebym się prześliznął przez- Jest dla mnie zródłem nieustannego zdumienia, że wychowano cię w zabramę w sądnym dniu.konie benedyktyńskim znanym z gościnności i miłosiernego traktowaniaChłopiec uśmiechnął się szeroko.chorych i rannych.- Och, raczej w to wątpię  rzekł, po czym, nie oglądając się, wygramolił- Drzemałem na lekcjach o miłosierdziu.Do rzeczy.Powtarzam.Gdziesię na zabłoconą drogę i zatrzymał nadjeżdżający powóz.ona jest?- Jeśli musisz wiedziećjest na górze w łóżku.-Zebrała siły.Raz.dwa.- Dobry Boże! - Zamknął oczy, usiłując, jak dobrze wyczuwała, powstrzyCulholland Sauare, Mayfairmać inwektywy cisnące mu się na usta.Chociaż niby dlaczego miałby się18 lipca 1806krępować teraz, kiedy już uraczył ją taką wulgarnością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire