[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabierz ze sobą Arlena, a nie ujrzysz mnie po powrocie. Nie mówisz tego poważnie. Nigdy w życiu nie byłam poważniejsza.Zabierz go, a odejdę.Ragen milczał przez dłuższą chwilę. Posłuchaj, Lisso powiedział w końcu. Wiem, jak ciężko przeżywasz brak dziecka wtwym. Ani się waż mieszać tych dwóch spraw! Ale Arlen nie jest twoim synem i nie zmienisz tego, przytłaczając go miłością! On jestnaszym gościem, a nie naszym dzieckiem! To chyba oczywiste! Jakże mógłby nim być, skoro ty dostarczasz przeklęte listy, kiedyja mam płodne dni?! Dobrze wiedziałaś, kim jestem, gdy za mnie wychodziłaś. To prawda.Z wolna dochodzę do wniosku, że powinnam była posłuchać matki. Co chcesz przez to powiedzieć? Chcę przez to powiedzieć, że już dłużej tego nie wytrzymam. Elissa zaczęła płakać.To ciągłe oczekiwanie, te myśli, czy w ogóle powrócisz, blizny, które tak bagatelizujesz,modlitwy, by te nieliczne chwile, kiedy się kochamy, pozwoliły mi powić dziecko, nim będęna to zbyt stara.A teraz jeszcze to! Tak, wiedziałam, czym się zajmujesz, gdy stawaliśmy naślubnym kobiercu szlochała. I sądziłam, że wiem, jak sobie dać z tym wszystkim radę.Ale to.Ragen, ja po prostu nie zniosę myśli, że mogłabym utracić was obu! Nie zniosę tego!Arlen poczuł dotyk na ramieniu.Obejrzał się wystraszony i zobaczył Margrit, któramierzyła go surowym wzrokiem. Nie powinieneś tego słuchać oznajmiła, a chłopiec nagle poczuł wstyd.Już miał sięodwrócić i odejść, gdy do jego uszu dotarły słowa Posłańca: Dobrze.Powiem Arlenowi, że nigdzie nie jedzie, i przestanę go do tego zachęcać. Naprawdę? Obiecuję.A gdy wrócę z Zagajnika Hardena, wezmę kilka miesięcy wolnego i niepopuszczę ci, dopóki twój brzuch nie zacznie pęcznieć. Och, Ragen! Elissa zaśmiała się radośnie.Chłopiec usłyszał, jak pada mężowi w ramiona. To prawda powiedział do Margrit. Nie miałem prawa tego słuchać.Przełknął złość pęczniejącą mu w gardle i dodał: Lecz przede wszystkim oni nie mieli prawa toczyć takiej rozmowy.Wrócił do pokoju i zaczął się pakować.Czuł, że lepiej spać na twardym sienniku wwarsztacie Coba niż w miękkim łożu, za które płacił prawem do podejmowania własnychdecyzji.* * *Arlen unikał Ragena i Elissy przez całe miesiące.Oboje zaglądali do warsztatu, alechłopak pozostawał nieuchwytny.Zaczęli więc wysyłać służących, by za ich pośrednictwemspróbować go sobie zjednać, lecz niczego w ten sposób nie osiągnęli.Nie mogąc już korzystać ze stajni Ragena, Arlen kupił własnego konia i wprawiał się wjezdzie na podmiejskich błoniach.Często towarzyszyli mu Mery i Jaik, z którymi łączyły gocoraz silniejsze więzi.Rzecz jasna, dziewczyna krzywiła się na te ćwiczenia, ale byli wciążmłodzi i zwykła radość z galopowania przez pola odpędzała wszelkie złe uczucia.Choć Arlen nadal pracował w warsztacie, z każdym tygodniem zyskiwał coraz większąniezależność.Sam przyjmował zlecenia i odwiedzał nowych klientów bez nadzoru mistrza.Wkręgach ludzi związanych z runami jego imię stało się rozpoznawalne, zaś dochody Cobawzrastały.Stary Patron zatrudnił służących, przyjął też nowych czeladników, a większośćzadań związanych z ich szkoleniem przekazał chłopcu.Wieczorami Arlen i Mery wspólnie spacerowali, napawając oczy kolorami nieba.Ichpocałunki stawały się coraz bardziej pożądliwe, oboje pragnęli coraz więcej, ale Mery zawszesię wycofywała, nim zabrnęli za daleko. Za rok skończysz nauki mawiała w takich sytuacjach. Możemy się pobraćnastępnego dnia, jeśli sobie tego życzysz, a od tej pory będziesz mógł się mną cieszyć każdejnocy aż po kres życia.* * *Pewnego ranka, gdy Coba nie było w warsztacie, Elissa złożyła chłopcu niespodziewanąwizytę.Pochłonięty rozmową, Arlen nie zauważył jej aż do ostatniej chwili. Witaj, Arlenie powiedziała, gdy klient wyszedł. Witaj, pani. Daj sobie spokój z tym formalnym tonem. Sądzę, że brak formalności pogmatwał nieco nasze układy.Nie chcę powtórzyć tegobłędu. Przepraszałam cię już wiele razy, Arlenie.Co musiałoby się stać, byś mi wreszciewybaczył? Musiałabyś poczuć żal.Dwóch czeladników pracujących przy warsztatowym stole spojrzało po sobie, a potemjednocześnie podniosło się i opuściło izbę.Elissa nie zwróciła na nich uwagi. Kiedy naprawdę jest mi przykro powiedziała. Nie, nie jest odparł chłopak i zebrał z lady kilka książek, by je ustawić na półce. Jestci przykro, że podsłuchałem waszą rozmowę i że się na was obraziłem.Jest ci przykro, żeodszedłem z waszego domu.Jedyną rzeczą, z powodu której nie odczuwasz żalu, jest to, copowiedziałaś mężowi.Słowa, przez które Ragen nie chciał ze mną wyjechać. To była niebezpieczna wyprawa ostrożnie powiedziała Elissa.Chłopak z hukiem odłożył książki i po raz pierwszy spojrzał kobiecie prosto w oczy. Przez ostatnie sześć miesięcy odbyłem ją jakiś tuzin razy. Arlen! Elissa wstrzymała oddech. Odwiedziłem też Książęce Kopalnie.I Południowe Kamieniołomy.Dotarłem dokażdego miejsca w promieniu dnia drogi od miasta.Sporządziłem kilka własnych kręgów, aGildia Posłańców nie przestaje mnie nagabywać od dnia, gdy złożyłem podanie.Zabierająmnie wszędzie, gdzie tylko zechcę pojechać.Niczego nie osiągnęłaś, Elisso.Nie pozwolę sięzamknąć w klatce ani tobie, ani nikomu innemu. Nigdy nie miałam zamiaru zamykać cię w klatce rzekła łagodnie kobieta. Chciałamcię jedynie ochronić. To nie twoja rola sarknął Arlen, wracając do swych zadań. Być może.Niemniej podjęłam się jej, bo mi na tobie zależy.Bo cię kocham.Chłopak zamarł, ale nie odwrócił się ku rozmówczyni. Czy praca Patrona Runów byłaby czymś złym? zapytała. Cob nie jest już młody, akocha cię jak syna.Czy przejęcie jego interesu i ślub z tą piękną dziewczyną, z którą cięwidywałam, stanowiłyby przekleństwo?Arlen pokręcił głową. Nie mam zamiaru zostać Patronem na zawsze. A gdy będziesz już zbyt stary, by pracować, jak Cob? Nie dożyję starości. Och, Arlen! Co za okropne słowa! Dlaczego? Przecież tak wygląda prawda.Nie zdarza się, by Posłaniec, który pozostajew interesie, umarł ze starości. Ale jeśli wiesz, że to cię kiedyś zabije, dlaczego nadal chcesz zostać Posłańcem? Bo wolę przeżyć kilka lat ze świadomością, że jestem wolny, niż całe dekady wwięzieniu. Przecież Miln nie jest więzieniem! Jest odparł chłopak. Przekonujemy siebie nawzajem, że to nasz cały świat, ale tokłamstwo.Wmawiamy sobie, że mamy tu wszystko, czego nam trzeba, ale to też nieprawda.Dlaczego Ragen nadal wykonuje swe zadania? Przecież zgromadził tyle pieniędzy, że nawetnie zdoła ich wydać! Ragen pozostaje na służbie księcia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]