[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jondalarowi zabrało chwilę, zanim pojął, że mówiła w obcym języku, ponieważzrozumiał jej słowa.Osłupiał, kiedy uświadomił sobie, że wypowiedziała te słowa w sarmunai!Jakim cudem Ayla znała sarmunai? Nigdy przecież tego języka nie słyszała.Zdumiało również przywódczynię, że ta zupełnie obca kobieta zwróciła się do niej poimieniu, ale jeszcze bardziej zaszokowała ją dziwna wymowa Ayli, brzmiąca jak akcent obcegojęzyka, ale będąca czymś innym.Ten głos obudził w Attaroi niemal już zapomniane uczucia;pogrzebane wspomnienie pewnych emocji, włącznie ze strachem, co ją głęboko zaniepokoiło.Wzmocniło też jej przekonanie, że zbliżająca się postać była czymś więcej niż kobietą nakoniu. Od wielu już lat nie ogarniały jej takie uczucia.Attaroa nie lubiła okoliczności, jakie jewtedy wywoływały, i jeszcze mniej podobało jej się, że przypomniano jej o nich teraz.Zdenerwowało ją to, wstrząsnęło i rozzłościło.Chciała odepchnąć od siebie to wspomnienie.Chciała siego pozbyć, zniszczyć, żeby już nigdy nie wróciło.Ale jak? Spojrzała na Aylęsiedzącą na koniu i błyskawicznie uznała, że to wina tej blondynki.To ona to wszystkowywlokła - to wspomnienie, te uczucia.Kiedy kobieta zniknie -zostanie zniszczona - one takżeprzepadną i wszystko znowu będzie dobrze.Swoim bystrym, choć szalonym umysłem zaczęłaplanować sposoby unicestwieniu tej kobiety.Przebiegły, podstępny uśmiech wypełzł na jejtwarz.- Patrzcie, patrzcie, wygląda, jakby Zelandonii mimo wszystko mówił prawdę.Przyszłaś w samą porę.Myślałyśmy, że próbował ukraść mięso, a zaledwie mamy dosyć nawłasne potrzeby.U S'Armunai karą za kradzież jest śmierć.Opowiadał nam jakąś historię ojeżdżeniu na koniach, ale możesz chyba zrozumieć, że uznałyśmy ją za niewiarygodną.-Attaroa zauważyła, że nikt nie przekłada jej słów i przerwała.- S'Armuna! Nie tłumaczyszmoich słów! - warknęła.S'Armuna miała oczy wlepione w Aylę.Pamiętała, że jedna z pierwszych myśliwych,która wróciła z grupą niosącą mężczyznę, powiedziała jej o przerażającej wizji, jaką miała wczasie polowania, i prosiła o jej interpretację.Opowiedziała o kobiecie, która siedziała najednym z koni zaganianych do przepaści, starała się nad nim zapanować i wreszcie zawróciłago.Potem myśliwe, które przyniosły drugi ładunek mięsa, mówiły, że widziały kobietęodjeżdżającą na koniu, i S'Armuna zastanawiała się nad znaczeniem tych dziwnych wizji.Już od dłuższego czasu wiele rzeczy gnębiło Tę Która Służy Matce, ale kiedyschwytany mężczyzna okazał się młodym człowiekiem związanym z jej własną przeszłością iopowiedział jej o kobiecie jeżdżącej na koniach, odebrało jej to wszelki spokój.To musiał byćznak, lecz nie umiała rozszyfrować jego znaczenia.Jedna myśl prześladowała ją, podczas gdyrozważała różne interpretacje powtarzającej się wizji.Kobieta, która naprawdę wjechała doobozu na grzbiecie konia, nadała znakowi niesłychanej mocy.To było urzeczywistnienie wizjii znaczenie tego niezmiernie ją zaniepokoiło.Nie koncentrowała całej uwagi na Attaroi, alejednak słyszała jej słowa i szybko przetłumaczyła je na ze-landonii.- Zmierć dla myśliwego jako kara za to, że poluje, jest sprzeczna z zaleceniami WielkiejMatki Wszystkich - powiedziała Ayla w zelandonii, po wysłuchaniu tłumaczenia, chociaż i takzrozumiała słowa Attaroi.Sarmunai był tak podobny do mamutoi, że dużo rozumiała, adodatkowo nauczyła się kilku słów, ale zelandonii był dla niej łatwiejszy i mogła się w nimlepiej wysłowić.- Matka zobowiązuje wszystkie swoje dzieci, żeby dzieliły się żywnością i udzielały gościny podróżnikom.Teraz, kiedy mówiła w zelandonii, S'Armuna zauważyła jej dziwną wymowę.Mimo żedoskonale mówiła w tym języku, było tam coś.ale teraz nie miała czasu o tym myśleć.Attaroaczekała.- Kara ma odstraszyć od kradzieży - próbowała załagodzić Attaroa, choć zarównoS'Armuna, jak i Ayla widziały, że z trudem opanowuje wściekłość - żeby było dosyć dopodziału.Ale taka kobieta jak ty, tak sprawna w obchodzeniu się z bronią, jak może zrozumiećsytuację, kiedy kobietom nie wolno było polować? %7ływności było bardzo mało.Wszystkiecierpiałyśmy.- Wielka Matka Ziemia daje swoim dzieciom nie tylko mięso.Z pewnością kobiety tutajwiedzą, że żywność rośnie i może być zbierana - odparła Ayla.- Ależ musiałam tego zabronić! Gdybym pozwoliła im na zbieranie, nie nauczyłyby siępolować.- A więc niedostatek jest spowodowany przez ciebie i przez tych, którzy się zgodzili natwoje pomysły To nie jest wystarczający powód, by zabijać ludzi nie znających waszychobyczajów.Przejęłaś uprawnienia Matki.To ona powołuje do siebie swoje dzieci, kiedy uważato za stosowne.Nie masz prawa uzurpować sobie jej władzy.- Wszystkie ludy mają obyczaje i tradycje, które są dla nich ważne.Złamanie niektórychzakazów wymaga kary śmierci -oznajmiła Attaroa.Była to prawda; Ayla wiedziała o tym z własnego doświadczenia.- Ale dlaczego wasze obyczaje miałyby wymagać kary śmierci za chęć jedzenia? PrawaMatki są ważniejsze niż wszystkie obyczaje.Ona nakazuje dzielić się żywnością i przyjaznieprzyjmować podróżnych.Jesteś.nieuprzejma i niegościnna, Attaroa.Nieuprzejma i niegościnna! Jondalar stłumił urągliwy śmiech.Może raczej mordercza inieludzka! Przyglądał się i słuchał w zdumieniu oraz uśmiechał z uznaniem dla doboru słów.Pamiętał, że kiedyś Ayla nie umiała nawet zrozumieć dowcipu, a teraz potrafiła w subtelnysposób wyrazić pogardę i odrazę.Attaroa była wyraznie zirytowana; z trudem się opanowywała.Odczuła zjadliwośćkrytyki Ayli.Została zbesztana, jakby była dzieckiem, niegrzeczną dziewczynką.Wolałaby,gdyby jej zarzucono zło; gdyby ją nazwano potężną, złą kobietą, bo to wzbudza szacunek iprzerażenie.Aagodność słów ośmieszała ją.Attaroa dostrzegła uśmiech Jondalara izłowieszczo na niego spojrzała, pewna, że wszyscy obecni chcieli się śmiać razem z nim.Przy-sięgła sobie, iż jeszcze tego pożałuje, a z nim razem ta kobieta!Wyglądało, jakby Ayla poprawiła się na Whinney, w rzeczywistości jednak zmieniła nieznacznie pozycję, żeby łatwiej móc chwycić miotacz oszczepów.- Zdaje mi się, że Jondalarowi potrzebne jest jego ubranie -mówiła dalej, podnosząclekko oszczep, by wszyscy widzieli, że go trzyma.- Nie zapomnij także o jego kurcie, którąnosisz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire