[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez te wszystkie miesiące obserwowała gouważnie i nie zauważyła, żeby pamiętał cokolwiek z okresupózniejszego niż owa granica czternastu lat.King uspokajałsię stopniowo, nie sprawiał kłopotów, Bel była nawet zado-wolona, że jest u niej.359 Jedynym dziwnym przejawem w jego zachowaniu byłoto, że ponoć słyszał głosy i miał jakieś wizje, oboje jednakprzyzwyczaili się do obecności tych nienamacalnych duchówwyobrazni, do których lekarze nie przywiązywali najmniej-szej wagi.Timothy Duane był w posiadaniu orzeczeń lekar-skich i listów adwokatów z towarzystwa ubezpieczeniowego.Reeves przebiegł dokumenty szybkim spojrzeniem, czując wcałym ciele żądzę walki, którą tak dobrze znal, owo frene-tyczne przeczucie wojownika: najwspanialszą rzecz w jegozawodzie.Uwielbiał zawiłe przypadki, trudne wyzwania,potyczki.- Jeżeli godzi się pani oddać sprawę do sądu, musimy siępospieszyć, bo jest to możliwe tylko w ciągu roku od dniawypadku.- Ale wtedy nie dostanę tych dziesięciu tysięcy dolarów.- Ten przypadek może być wart o wiele więcej, pani Be-nedict.Prawdopodobnie chcą dać pani tę sumę, by zyskaćna czasie, wiedząc, że w ten sposób traci pani prawo, żebyich pozwać do sądu.Bel zgodziła się z rezygnacją.Dziesięć tysięcy dolarówstanowiło więcej, niż mogłaby zaoszczędzić przez całe swojepracowite życie, ale młody adwokat, z którym rozmawiała,budził zaufanie.Z kolei Timothy Duane miał rację: powinnabronić syna przed niepewną przyszłością.Jeszcze tego popo-łudnia Reeves przedstawił sprawę szefowi.Był tak podnie-cony, że plątał mu się język, gdy mówił o pięknej starej Mu-rzynce i o jej synu w zaawansowanym wieku, który nagleznalazł się na powrót w okresie dojrzewania.Niech pan so-bie wyobrazi, jeżeli wygramy, zmienimy życie tych biednychludzi, argumentował, napotkał jednak ironiczne spojrzeniespod diabolicznych brwi uniesionych aż po nasadę włosów.360 Niech pan nie traci czasu na głupstwa, Gregory, usłyszał, niewarto pchać się w coś takiego.Perspektywy wygrania spra-wy są niewielkie, trzeba czasu na zbadanie wszystkich oko-liczności, dziesiątków ekspertów, wielu godzin pracy, a re-zultat może być żaden.Jeżeli nie doszło do uszkodzeniamózgu, które spowodowało utratę pamięci, żaden sąd nieuwierzy w nagłą amnezję.Reeves poczuł, że zalewa go falafrustracji, miał dość posłusznego wykonywania poleceńinnych, z każdym dniem czuł się bardziej niespokojny i znie-chęcony pracą, nie widział przed sobą perspektyw, by sięwreszcie usamodzielnić.Odmowa zajęcia się sprawą dałamu pretekst, by wygłosić staremu miłośnikowi orchideiprzemówienie pożegnalne, tyle razy przećwiczone w samot-ności.Po powrocie do domu wieczorem zastał Shanon leżą-cą na podłodze przed telewizorem.Pocałował ją z mieszani-ną dumy i troski.- Porzuciłem firmę.Od dzisiaj sam sobą steruję.- Trzeba to uczcić - wykrzyknęła - a jeżeli już pijemy,Greg, to wznieśmy toast za dziecko.- Za jakie dziecko?- Za to, którego oczekujemy - parsknęła śmiechem, nale-wając mu z butelki, która stała na podłodze tuż przy niej.Po rozwodzie z drugim mężem Judy Reeves została zdziećmi, nawet z tymi, które należały do jego pierwszej żony.Z czasem jej małżeństwo zmieniło się w jedno pasmo ura-zów i kłótni, z których mąż zawsze wychodził pokonany.Kiedy nadeszła chwila ostatecznego rozstania, nikomu niewpadło nawet do głowy, by ojciec mógł zabrać ze sobą swojedzieci, uczucie między Judy a dwoma smagłymi pasierbamibyło bowiem tak trwałe i gorące, ze nikt nie pamiętał nawet,361 że to nie jej własne dzieci.Judy wytrwała w stanie wolnymzaledwie kilka miesięcy.Pewnej upalnej soboty zabrała całąrodzinę na plażę i tam poznała krzepkiego weterynarza zpółnocnej Kalifornii, który uprawiał turystykę, jeżdżąc zprzyczepą w towarzystwie trzech synów i suki.Zwierzę zo-stało niedawno potrącone i miało sparaliżowane tylne nogi.Praktyka zawodowa nakazywałaby weterynarzowi pomócsuce przenieść się w lepszy świat, ale zamiast tego wymyśliłspecjalny rodzaj uprzęży, która pozwalała dzieciom prowa-dzić zwierzę w taki sposób, że poruszało się na przednichłapach, podtrzymywane od tyłu.Sensacja, jaką wywołałainwalidka skacząca przez fale oraz piski radości przyciągnęłyuwagę dzieci Judy.Tak doszło do spotkania.Judy wylewałasię ze szwów swego kostiumu kąpielowego w paski i pochła-niała kolejne porcje lodów.Weterynarz przystanął na tenwidok, w równym stopniu przerażony, co zafascynowany,nie mogąc odwrócić wzroku od takiej obfitości nagiego ciała.Już po chwili rozmowy zostali przyjaciółmi.On przestałzwracać uwagę na jej wygląd i po zachodzie słońca zaprosiłna kolację.Obie rodziny zakończyły dzień, objadając siępizzą i hamburgerami.Weterynarz wrócił z dziećmi do doliny Napa, gdziemieszkali, a Judy wzywała go każdą myślą.Od czasów JimaMorgana, swego pierwszego męża, nie znajdowała człowie-ka, który umiałby zmagać się z nią w łóżku w równej walce.Jim Morgan wyszedł z więzienia, zwolniony wcześniej zadobre sprawowanie, i choć Judy była już żoną wąsategotaksówkarza, zadzwonił do niej, głównie po to, by powie-dzieć, że przez ani jeden dzień odsiadki nie przestał o niejmyśleć z największą czułością.Jednak Judy wędrowała jużinnymi drogami.Poza wszystkim Morgan przystał do sektychrześcijańskich fundamentalistów, której fanatyzm był dla362 niej całkowicie niezrozumiały.Odziedziczyła po matce tole-rancję bahaizmu i nawet nie miała ochoty zobaczyć się zbyłym mężem, kiedy znów została sama.Wezwania Judy,posyłane myślami, zdołały przekroczyć góry i rozległe winni-ce i wkrótce po pierwszym spotkaniu weterynarz przyjechałz wizytą.Spędzili miodowy tydzień w towarzystwie wszyst-kich dzieci i babci Nory, w owym czasie już całkiem uzależ-nionej od Judy.Chałupa, którą Charles Reeves kupił trzy-dzieści lat wcześniej, powróciła do nędznego stanu pierwot-nego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire