[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wokół podnóża tej wiekowej gó-ry ze zbitych naczyń umieściły się różne warsztaty samochodowe, sklepymięsne, a nawet restauracje, wydrążając sobie długie jaskinie bez okien i złukowatymi dachami.W Elodi panował posępny półmrok, a trociny na pod-łodze znaczyły plamy krwi, ale jakość mięsa uchodziła za pierwszorzędną.Bruno spędził dwadzieścia minut na rozmowie z właścicielem, starymIaco.Przy zakupie podrobów ważną rolę odgrywa zaufanie, gdyż konse-kwencje nabycia produktu wątpliwej świeżości są o wiele poważniejsze niżw wypadku części tuszy.Zwierzył się rzeznikowi, że jest kucharzem, i za-czął omawiać z nim różne przepisy, aż tamten w równym stopniu przejąłsię przygotowywanym przez Brunona posiłkiem.Poszedł na zaplecze iwrócił z zakrwawionymi rękami pełnymi skarbów, pośród których były je-lita młodego cielaczka, mózg owcy, świński ozór i cały ogon wołowy, jesz-cze nieobdarty ze skóry i wyglądający jak pejcz.Dokonali ostatecznej se-lekcji.laco poradził Brunonowi, żeby nie robił zbyt wymyślnych dań.LRT Trzymaj się starych sprawdzonych przepisów, a nie możesz nic ze-psuć.Oprzyj się pokusie wymyślania samemu przestrzegał. Wiem, żewy, młodzi kucharze, zawsze chcecie wszystko udoskonalać.Z tymi słowami w uszach Bruno wrócił ze swoim łupem, starannie za-winiętym w gazetę, na drugą stronę rzeki do dzielnicy Trastevere.W rezultacie układając menu, w dużej mierze zastosował się do radystarego rzeznika.Jako antipasto postanowił podać klasyczne, rzymskie frii-to misio małe kęsy najróżniejszych podrobów, wśród nich kawałeczkimóżdżku i wątróbki, obgotowane we wrzątku, oraz ślimaki, karczochy,jabłka, gruszki i chleb zanurzony w mleku, wszystko usmażone w głębokimtłuszczu w chrupkiej panierce z jajka i bułki tartej.Na primo miało być ri-gatoni alla pajata makaron z flaczkami cielaczka tak młodego, że byływciąż pełne mleka jego matki, gotowanymi na wolnym ogniu z cebulą, bia-łym winem, pomidorami, gozdzikami i czosnkiem.Na secondo dostaną miIza in umido gulasz ze śledziony jagnięcej, duszony z szałwią, anchois ipieprzem.Gorzka sałata z puntarelle al' acciuga pędami cykorii z an-chois oczyści podniebienie, przygotowując je na proste dolce: fragole inaceto truskawki w occie.Chcąc zakończyć mocnym akcentem, wytropiłpaczuszkę kopi luwak, rzadkiej kawy z Indonezji.Jednak mimo przestrógstarego Iaca nie mógł się powstrzymać, by tu i ówdzie nie zamienić jakie-goś składnika albo nie uwypuklić zasadniczego smaku sosu, wyrzucającwszystko, co jego zdaniem nie jest konieczne.W sercu Brunona radość i smutek mieszały się teraz nierozerwalnie, jakżółtko i białko jajka, ubijane na omlet.Ból, że niemoże mieć Laury, osła-dzała mu przyjemność, że może dla niej gotować.aż w końcu nie wiedziałgdzie kończy się rozpacz, a zaczyna szczęście.*Laura już przed domem Tommasa poczuła mocny, drażniący zapachunoszący się na małej uliczce.Zatrzymała się, zamknęła oczy i wciągnęłago głęboko.Był złożony i ostry, jak w starym porcie, lecz nie rybny, a mię-sny.Mimo woli wzdrygnęła się.Było coś ciemnego w tym zapachu, cośniemal obrzydliwego piżmowa, mroczna intensywność, która zadawałakłam słodkiej, zachęcającej nucie gozdzików i czosnku.Nozdrza się jej roz-szerzyły i ślinka napłynęła do ust.Pchnęła furtkę i wbiegła po schodach.LRTDrzwi otworzył jej współlokator Tommasa. Cześć powiedziała. Jest Tommaso? Uśmiechnęła się doBrunona, którego lubiła. Kończy robić kolację.Wejdz, proszę.Drzwi do kuchni były zamknięte i dochodziła zza nich wiązanka rzym-skich przekleństw.- Na twoim miejscu bym tam nie szedł bąknął Bruno nieśmiało.Zachowuje się trochę jak maniak, kiedy gotuje.Wiesz, jak to jest.chce,żeby wszystko było bez zarzutu. Jakby dla podkreślenia tych słów roz-legł się głośny brzęk i trzaskanie talerzami. To chyba niełatwe gotować według przepisów. Czasem, ale być mistrzem kucharskim to coś więcej, niż łączyć od-powiednie składniki. Naprawdę? Na przykład co?Bruno stropił się. To jak różnica między pianistą a kompozytorem powiedział z wa-haniem. Pianista jest osobą kreatywną, oczywiście, ale to tylko tuba ko-goś, kto powołał nuty do życia.%7łeby być kucharzem, wystarczy być piani-stą, wykonawcą pomysłów innych ludzi.Lecz mistrz kucharski musi byćtakże kompozytorem.Na przykład dania, które będziesz dzisiaj jeść, sąprzyrządzone według starych rzymskich przepisów, jednakże samo odtwa-rzanie przeszłości, bez żadnych zmian, to nie żywa tradycja, tylko historia,coś martwego.Te dania były udoskonalane przez wieki dzięki ludziom,którzy próbowali różnych przypraw, różnych kombinacji, odrzucali, co złe,zostawiali, co dobre.Więc jesteśmy to winni mistrzom z przeszłości, żebykontynuować ich dzieło i eksperymentować, nawet kiedy mamy do czynie-nia z najbardziej uświęconym tradycją przepisem.Laura kiwnęła głową, wyraznie zaciekawiona, zatem mówił dalej: Wezmy jedno z dań, które dzisiaj spróbujesz: fritto misto
[ Pobierz całość w formacie PDF ]