[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było widać żywej duszy, ale zgrzebna odzież susząca się na sznurach i mokre sieci, rozwieszone na wyciągniętych łodziachwiosłowych, świadczyły, że ktoś tu mieszka.Korsykanin wprowadził ich nażaglową łódz pełną rybackiego sprzętu, uwiązaną do rozchwierutanego,drewnianego pomostu.Dwaj nie ogoleni mężczyzni w podartych swetrach wyszliz pomalowanej na niebiesko nadbudówki i postawili brudny, szary żagiel.Aódz przechyliła się i pomknęła w morze, a dwaj mężczyzni wykrzykiwali cośdo siebie w szorstkiej, niezrozumiałej gwarze.Uwiązany do drzewa mułpozostał sam, wpatrzony w umykającą łódz jak porzucone dziecko.Natalia oparła się o nadbudówkę i patrzyła, jak Miriam i jej synek bawiąsię na kupie suchych sieci.Młody Korsykanin, którego gardłowy żargonprzestawała chwilami rozumieć, oznajmił, że najgorsze już mają za sobą.Niespotkali policji, a straż przybrzeżna rzadko się tu zapuszcza, więc są jużwolni od faszystów.Kiedy znajdą się na Korsyce, ona i jej przyjaciele będąbezpieczni i mogą zostać, jak długo zechcą.Korsyka ma niezłomne tradycje,co się tyczy uciekinierów, les gens gui prenneut le maquis.On mieszka wCorte, to stara górska twierdza buntowników: Niemieckich i włoskichinspektorów z Komisji Rozjemczej w Corte się nie widuje, unikają go dlawłasnego dobra.On się nazywa Pascal Gaffori.Jego starszy bratOrlanduccio, mieszkający w Marsylii, w czasach pokoju często pływał z panemRabinowiczem na francuskich frachtowcach.Teraz Orlanduccio pracuje wkapitanacie portu.Nabrzeża Marsylii są pełne Korsykanów, a ruch oporu wporcie jest silnie rozwinięty.Wiatr przylepiał starą, brązową, wełnianą suknię Natalii do jej ciała iKorsykanin, gadając, przyglądał się lubieżnie okrągłościom jej ud i piersi.Natalia była przyzwyczajona do męskich spojrzeń, ale to bezwstydne gapieniesię krępowało ją.W jego wzroku jednak nie było zagrożenia, tylkowyrazisty, romański podziw.jak na razie.Próbując odwrócić jego uwagę zapytała, czy wie, jakie są dalsze plany?Nie wiedział.Będą mieszkać u jego rodziny, dopóki nie nadejdą wieści odpana Rabinowicza.Czy rozmawiał z Rabinowiczem? Nie, pana Rabinowicza nigdynie spotkał, wszystko to załatwia jego brat.Czy ci dwaj na łodzi także sąjego braćmi? Prychnął.To rybacy z Bastii, robią to za pieniądze.Czasy sąciężkie, a Komisja Rozjemcza kazała powyciągać łodzie rybackie na brzeg.Kadłuby się rozsychają, szwy rozchodzą; ci ludzie przez dwa dni w tajemnicyuszczelniali dno.To twardzi faceci, ale ona się ich nie musi obawiać.Natalia zaczęła się zastanawiać, na ile się musi obawiać Pascala.Wypłynęła na morze z trzema zbirami i są na wodach międzynarodowych, niktnie wie, że wypłynęli.A co z pasem Aarona, wypchanym pieniędzmi? Co zwypełnioną dolarami przegródką, zamkniętą na suwak, w jej walizce? Aódzbiegnie z sykiem po falach ku słońcu, kryjącemu się za górskimi szczytamiKorsyki, żagiel szumi i łopoce, a wszystko to dzieje się naprawdę, ale jakgdyby we śnie, nagły wyjazd na morze po długotrwałym przestoju w Marcianie!Ten nieznajomy o wyglądzie bandyty może ją bez trudu zgwałcić, jeżelizechce.Kto go powstrzyma? Nieszczęsny Aaron? Czy dystyngowany doktor? Czyte dwa rozrechotane po chamsku potwory w kajucie, co teraz popijają naprzemian z dzbanka? Jeszcze by go zachęcali, prawdopodobnie czekając swojejkolejki.Bujna i trwożna wyobraznia Natalii podsuwała jej cały scenariusz:jak ten facet ją zwala na sieci, zadziera spódnicę, rozpycha jej obnażoneuda tymi łapskami.Przelatujące nad pokładem bryzgi wzbierających na sile fal zapiekłyLouisa w oczy i zapłakał.Rzuciła się go pocieszać; i Pascal dał jejspokój.Słońce skryło się w pożodze za Korsyką.Wiatr powiał mocniej.Aódzjeszcze bardziej się przechyliła i nabrała szybkości.Fale zaczęły bryzgaćnad krawędzią burt.Anna dostała mdłości i wymiotowała za burtę, aCastelnuovo ją klepał po plecach, Miriam zaś przyglądała się temu zniepokojem.Aaron zataczając się podszedł do Natalii, kryjącej się od wiatru za nadbudówką, usiadł koło niej i nawiązując do pięknego widoku Elbyza rufą zaczął filozofować na temat Napoleona.Powiedział, że Napoleonporzucił Korsykę, aby grasować po Europie, obalając dawne rządy, siejączniszczenie i śmierć, przeobrażając Rewolucję Francuską w reakcyjnąoperetkę ubranego w świecidełka cesarstwa, tylko po to, aby zatoczyć pełnykrąg i skończyć na Elbie, z widokiem na swoją rodzinną wyspę.Coś podobnegozdarzy się Hitlerowi; ci monstrualni parweniusze sami wytwarzająprzeciwdziałające im nieuniknione siły, które w końcu ich miażdżą.Natalii trudno było skupić na tym uwagę w hałasie wichru i wody, alewiększość i tak już słyszała w przerwach, kiedy czytali po hebrajsku,wystarczyło więc, że od czasu do czasu kiwnęła głową.%7łeby ta okropnaprzeprawa już dobiegła końca! Linia brzegowa Korsyki ciągle kryła się podhoryzontem i robiło się ciemno.Louis popłakiwał w jej ramionach.Tuliłago, żeby, mu było cieplej, z wyrzutami sumienia, że go naraziła na przejazdwątłą łódeczką, miotającą się na pełnym morzu; ale ci rybacy z pewnościąpływali tu sto razy w gorszą pogodę.Pascal, czepiając się na oślep,przyszedł do nich z butelką.Pociągnęła łyk ostrego winiaku i w jegorozgrzewającym cieple wybaczyła mu, że złapał ją niby to przypadkiem zapiersi.Otępiała od winiaku, od kołysania i nudy, Natalia sennie przeczekiwałapowolny upływ czasu, wilgoć ogarniającą jej stopy i nogi, miotanie sięłodzi, sama już nie wiedziała, jak długo.Wreszcie łodz wpłynęła naspokojniejsze wody.Rozróżniała już przed sobą na mrocznym wybrzeżuoświetlone księżycem drzewa i głazy.Jeszcze z pół godziny i łódz dobiła dobrzegu.Jeden z rybaków zrzucił żagiel; drugi wyskoczył z konopną liną napłaski, ogromny głaz.Pascal pomógł wysiadać pasażerom z ich niewielkimbagażem.Aódz natychmiast podniosła żagiel i umknęła w noc.- No, to jesteście już na Korsyce, czyli we Francji - odezwał się doNatalii, biorąc od niej walizki - i mamy do przejścia jakieś trzykilometry.Dotrzymywała mu bez trudu kroku, idąc z Louisem na rękach ścieżką przezpola o bagnistym zapachu, ale musieli zwalniać ze względu na innych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire