[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.DrżaÅ‚y.- ChcÄ™, żebyÅ› miaÅ‚a pewność.Potem nie bÄ™dzie powrotu.Nie potrafiÄ™ odwrócić przemiany.- Nie powiedziaÅ‚abym tak, gdybym nie byÅ‚a pewna.PocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… tak czule, że serce siÄ™ jej Å›cisnęło.PrzytuliÅ‚ jÄ…delikatnie, pomimo swej potężnej siÅ‚y.DbaÅ‚ o niÄ… nawet w dzi­kich porywach namiÄ™tnoÅ›ci.CzuÅ‚a jego oddech, miÄ™kki aksamitjego warg, lekkie skubniÄ™cia zÄ™bów hipnotycznie przesuwajÄ…cychsiÄ™ po skórze.Rozpalony do biaÅ‚oÅ›ci ból ustÄ…piÅ‚ miejsca rozko­szy.BÅ‚yskawice zataÅ„czyÅ‚y w żyÅ‚ach.OtoczyÅ‚a ramionami gÅ‚owÄ™Byrona, zacisnęła pięści na dÅ‚ugich wÅ‚osach.CzuÅ‚a jego jÄ™zyk,sÅ‚yszaÅ‚a, jak cicho szeptaÅ‚ sÅ‚owa, których nie rozumiaÅ‚a.PoczuÅ‚a, jak zmienia uchwyt, przytulajÄ… mocniej.PrzesunęładÅ‚oÅ„mi po jego ciele.PrzyÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ z tyÅ‚u do jej gÅ‚owy, przycisnÄ…Å‚jej wargi do swojej piersi.%7Å‚ar i moc.W jej ciele pulsowaÅ‚a potężnaenergia.Eksplozja ognia w żoÅ‚Ä…dku, piersiach, miÄ™dzy nogami.Le-270 żaÅ‚ na niej, napieraÅ‚ z tym samym żarem i z tÄ… samÄ… mocÄ….KochalisiÄ™ jak we Å›nie.CzuÅ‚a w ustach gorÄ…cy, sÅ‚onawy, korzenny smak.PieÅ›ciÅ‚ jÄ… delikatnie, przytulaÅ‚ i przytrzymywaÅ‚.Jego miÅ‚ość byÅ‚aczuÅ‚a i delikatna, zupeÅ‚nie odmienna od wczeÅ›niejszej namiÄ™tnoÅ›ci.CzuÅ‚a siÄ™ cenna i upragniona.NapiÄ™cie rosÅ‚o z każdym ruchem jegociaÅ‚a.wznosiÅ‚ siÄ™ na szczyt razem z niÄ….Eksplozja wstrzÄ…snęłanimi jednoczeÅ›nie.OparÅ‚a siÄ™ o niego, kompletnie wyczerpanai bezwÅ‚adna, ale przepeÅ‚niona dziwnym spokojem.PrzytuliÅ‚a siÄ™ do niego, oparÅ‚a na ramieniu, przymknęła oczy.Taka jestem zmÄ™czona, Byronie.Chyba zaraz zasnÄ™.Nawetgdyby dziaÅ‚o siÄ™ coÅ› poważnego, nie budz mnie, pozwól mi toprzespać.Nie byÅ‚a pewna, czy nie przyÅ›niÅ‚o jej siÄ™ to zbliżenie.CzynaprawdÄ™ piÅ‚a jego krew.W gÅ‚owie jej siÄ™ ćmiÅ‚o, byÅ‚a zupeÅ‚niepozbawiona energii.- Dlaczego siÄ™ zgodziÅ‚aÅ›, Antonietto? - UcaÅ‚owaÅ‚ jej powieki,a potem kÄ…ciki ust.- Dlaczego wybraÅ‚aÅ› coÅ› nieznanego, porzu­cajÄ…c wszystko, co jest ci bliskie? Twoja odwaga mnie przeraża.OtarÅ‚a siÄ™ o jego ramiÄ™ jak zadowolona kotka.- Chyba każdy chce być kochany, Byronie.Przez caÅ‚e życiemarzyÅ‚am, że spotkam kogoÅ›, kto mnie naprawdÄ™ pokocha i zechcedzielić ze mnÄ… życie.ZaglÄ…dam w twoje myÅ›li i widzÄ™ tÄ™ samÄ… po­trzebÄ™.Nie trzeba zbyt wiele odwagi, by skorzystać z nadarzajÄ…cejsiÄ™ jedynej okazji.%7Å‚ycie jest po to, żeby żyć.Nie chcÄ™ siedzieć nauboczu i patrzeć, jak mija.Nigdy tego nie chciaÅ‚am.Zlepota nauczy­Å‚a mnie korzystać z każdej sposobnoÅ›ci wtedy, kiedy nadchodzi.Z tobÄ… byÅ‚o mi Å‚atwo.Znam twoje myÅ›li, wiem, co do mnie czujesz,i poraża mnie gÅ‚Ä™bia tych uczuć.- ZaÅ›miaÅ‚a siÄ™ cicho, z ustamiprzy jego skórze.- Ten obraz jest zupeÅ‚nie nieprawdziwy, ale je­Å›li chcesz mnie widzieć tak piÄ™knÄ… i cudownÄ…, niech i tak bÄ™dzie.ObjÄ…Å‚ jÄ… mocniej, bardziej wÅ‚adczo.- Masz wiele wrodzonych zdolnoÅ›ci i jesteÅ› niezwykle wraż­liwa.Jestem bardzo ciekawy, jak twoje dary bÄ™dÄ… siÄ™ rozwijaćw przyszÅ‚oÅ›ci.- Tylko zamieszkajmy w palazzo - powtórzyÅ‚a, chcÄ…c zyskaćpewność.- Nonno nie chciaÅ‚by, żebym odeszÅ‚a.I tylko ja potrafiÄ™zrozumieć TashÄ™.271 - Bo ona nigdy nie mówi tego, co myÅ›li.Zwykle zaglÄ…damdo jej umysÅ‚u i czytam intencje, nie zwracajÄ…c uwagi na sÅ‚owa,ale twoja rodzina, a nawet niektóre osoby ze sÅ‚użby majÄ… tedziwne blokady.- Ja też bÄ™dÄ™ tak mogÅ‚a?- Tak.Ale czÅ‚onkowie twojej rodziny szybko siÄ™ zorientu­jÄ…, co robisz, wiÄ™c bÄ™dziesz musiaÅ‚a zacierać ich wspomnienia.Z czasem nauczysz siÄ™, że lepiej jest nie naruszać niczyjej men­talnej prywatnoÅ›ci, jeÅ›li to tylko możliwe.- Kiedy spostrzegÅ‚am, że czytasz mi w myÅ›lach, trochÄ™ siÄ™baÅ‚am i uważaÅ‚am ciÄ™ za intruza.Nie byÅ‚am pewna, czy chcÄ™,żebyÅ› wiedziaÅ‚, jaka naprawdÄ™ jestem.ZaÅ›miaÅ‚ siÄ™ cicho, okrywajÄ…c jej wÅ‚osy delikatnymi poca­Å‚unkami.- Za to Josefa skanujÄ™ przy każdej okazji.Sama siÄ™ prze­konasz, że tak trzeba.WyglÄ…da i mówi jak niewiniÄ…tko, ale toszatan wcielony.- MyÅ›lisz, że naprawdÄ™ odzyskam wzrok? - PodciÄ…gnęłakolana.CzuÅ‚a dziwny ogieÅ„ w żoÅ‚Ä…dku.Uczucie narastaÅ‚o z każ­dÄ… chwilÄ…, aż w koÅ„cu staÅ‚o siÄ™ bolesne.Zmiana pozycji nic niepomogÅ‚a.Byron poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na jej brzuchu, rozsuwajÄ…c szeroko pal­ce.Jego dotyk powinien być kojÄ…cy, ale zamiast tego jej brzuchi krÄ™gosÅ‚up przeszyÅ‚a ostra włócznia bólu.- Byron?Cale jej ciaÅ‚o pokryÅ‚ pot.Mięśnie schwyciÅ‚ kurcz.- Co siÄ™ ze mnÄ… dzieje?- Zachodzi w tobie przemiana.PoÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ z niÄ… Å›ciÅ›le, starajÄ…c siÄ™ osÅ‚onić jÄ… przed bólem.Alechoć staraÅ‚ siÄ™ z caÅ‚ych siÅ‚, jej ciaÅ‚o dalej pÅ‚onęło.Nagle targnÄ…Å‚ niÄ…skurcz i rzuciÅ‚ o materac, mimo tego, że Byron trzymaÅ‚ jÄ… mocno.Pod jej skórÄ… szalaÅ‚o żywe stworzenie, wyrywajÄ…c siÄ™ na ze­wnÄ…trz przez pory.SwÄ™dziaÅ‚o okropnie.MyÅ›laÅ‚a, że krzyczy, alez jej ust nie wydobyÅ‚ siÄ™ żaden dzwiÄ™k.W pokoju rozlegÅ‚ siÄ™ huk,aż zabolaÅ‚y jÄ… uszy.Nie potrafiÅ‚a go wyciszyć.Jacques.Jacques, co mam robić? - Byron siÄ™gnÄ…Å‚ myÅ›lÄ… dojedynej osoby, która mogÅ‚a pomóc mu osÅ‚onić AntoniettÄ™ przed272 najgorszym bólem.Bez trudu przekazaÅ‚ mu wiedzÄ™ o tym, co siÄ™z niÄ… dziaÅ‚o.Na razie niewiele można zrobić, dopóki jej ciaÅ‚o nie po­zbÄ™dzie siÄ™ wszystkich toksyn.Potem jÄ… uÅ›pij, pogrzeb w ziemii daj organizmowi czas, by sam siÄ™ uzdrowiÅ‚.To bardzo trud­ny moment, Byronie.Daj mi znać, jeÅ›li bÄ™dziesz potrzebowaÅ‚pomocy.Antonietta gwaÅ‚townie odetchnęła, gdy kolejna fala żaruprzetoczyÅ‚a siÄ™ przez jej ciaÅ‚o, zagarniajÄ…c serce, pÅ‚uca i wszystkiemięśnie.ZmusiÅ‚a siÄ™, by oddychać, uÅ›wiadomiÅ‚a sobie, że Byronoddycha za nich oboje.WymacaÅ‚a jego dÅ‚oÅ„.ObjÄ…Å‚ jÄ… mocno,dajÄ…c jej oparcie.TysiÄ…ce igieÅ‚ przeszyÅ‚o jej oczy; ogieÅ„ wypalaÅ‚ oczodoÅ‚y.Stra­ciÅ‚a czucie w czubkach palców, a potem wybuchÅ‚y.PojawiÅ‚y siÄ™pazury i po chwili znikÅ‚y.Byron musiaÅ‚ puÅ›cić jej dÅ‚onie, by ichnie rozdarÅ‚a na strzÄ™py.Potem targnęła niÄ… kolejna konwulsja.CiaÅ‚o wygięło siÄ™ w Å‚uk, rozciÄ…gnęło, skurczyÅ‚o.OpadÅ‚a bezwÅ‚ad­nie na materac.- Nie miaÅ‚em pojÄ™cia, że to tak wyglÄ…da, Antonietto.Nigdybym ciÄ™ nie poprosiÅ‚ o zgodÄ™ na coÅ› takiego.PrzetrwaÅ‚a nastÄ™pnÄ… falÄ™ bólu, próbowaÅ‚a siÄ™ uÅ›miechnąć, alezamiast tego miaÅ‚a wrażenie, że twarz jej siÄ™ wydÅ‚uża.- Dla Karpatianek poród to pestka w porównaniu z czymÅ›takim - wykrztusiÅ‚a gÅ‚uchym, obcym gÅ‚osem, któremu towarzy­szyÅ‚o ciche warkniÄ™cie.Huk w jej uszach zmieniÅ‚ siÄ™ w ogÅ‚uszajÄ…cy ryk.- BÄ™dÄ™ wymiotować.ZanieÅ› mnie do Å‚azienki.Byron podniósÅ‚ jÄ… i energicznie ruszyÅ‚ przed siebie.W oczachpaliÅ‚y go Å‚zy.CzuÅ‚ siÄ™ strasznie winny.- Powinienem siÄ™ dowiedzieć szczegółów.WczeÅ›niej, zanimciÄ™ o cokolwiek prosiÅ‚em [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire