[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej długie, ciemne włosy rozpuszczone swobodnie sięgały prawie dopołowy ud.Uniosła grzebień i zauwa\yła, \e jej ręka dr\y.- Nie powinnam tego robić - pomyślała.Spojrzała na przyniesiony parę godzin temu kosz ró\.Olśniewająco purpurowych.- Piotr Erdon? Dziennikarz.A więc to ten.Ciekawe, w jaki sposób mnie znalazł? -westchnęła, a potem poczuła, \e pragnie tego młodego chłopaka, jego młodości, gorliwości,zapewne i niezręczności.Wiedziała, \e mogą z tego wyniknąć kłopoty, zawsze wynikały, ale z drugiej strony, ile ju\ lat niemiała mę\czyzny? Dwadzieścia, trzydzieści? W ciągu wieków nauczyła się wielu rzeczy: podobaniasię i bycia niezauwa\alną, sztuki ataku i uników.Nie potrafiła jedynie nauczyć się doskonałejobojętności.* * *Dane majora Williamsona na temat Hawy, córki Noego, były więcej ni\ niekompletne.Tenznakomity oficer, wysoko ceniony w sztabie Ententy, otrzymał wprawdzie dossier i poleceniewytropienia Wiecznej Tułaczki, ale teczkę wypełniały głównie domniemania i luzne meldunki.Trzymiesiące po przejściu w alternatywność szukał Hawy, której ostatnie ślady pochodziły sprzed ćwierćwieku i dotyczyły pewnego skandalu w Rurytanii.Na koniec - więcej dzięki szczęściu ni\ metodzie- namierzył ją w Amirandzie i przez następne miesiące, nadzorując dyskretnie, zastanawiał się nadsposobem zrealizowania misternego planu.O ile jednak dane brytyjskiego wywiadu mo\na nazwać fragmentarycznymi, wiedza społeczna natemat Hawy była \adna.Pozostawała absolutnie w cieniu słynnego Ahaswerusa, który był przecie\ opołowę od niej młodszy.Mo\e dlatego, \e była kobietą, a mo\e z powodu nieprzyznawania się do\ydowskiego pochodzenia.Hawa, której młodość upłynęła na stokach Araratu, osobiście uwa\ałasię za Ormiankę, ale czy w jej wypadku mo\na w ogóle mówić o jakiejś narodowości?Kiedy wezbrały wody, jej pływackie umiejętności rychło okazały się niewystarczające, nazaimprowizowanej tratewce goniła Arkę, wreszcie ojciec dał się ubłagać i wciągnął ją na pokład.Natomiast o anulowaniu klątwy nie mogło być mowy.Rozeszli się po świecie i pomarli Cham, Sem iJafet, zmarł trzysta pięćdziesiąt lat po potopie sam Noe, ona zaś wcią\ była młoda i piękna.Początkowo trzymała się rodziny, ale ju\ w pokoleniu wnuków przegnano ją ostatecznie.Zwłaszczakobiety nie mogły jej darować wiecznej urody. Rozpoczęła się wędrówka.Przez długie lata pod ró\nymi nazwiskami przemierzała świat, nigdzienie zatrzymując się na dłu\ej.Była, gdy w Mezopotamii poczęto wznosić wie\ę Babel, asystowałanarodzinom piramid, zajrzała do Rzymu, kiedy ten był jeszcze prostokątem pola.Dzięki urodzie i doświadczeniu wspartym magnetyczną siłą posiadała osobliwą władzę nadmę\czyznami.Potrafiła obłaskawić hetyc-kiego barbarzyńcę, gdy ten dysząc \ądzą mordu wkroczyłdo Meggido, i pod pseudonimem Bryzeidy rozpalić gniew między Achillesem a Aga-memnonempodczas wojny trojańskiej.Bywała branką i najkosztowniejszym prezentem, \oną i nało\nicą.Aletylko wtedy, gdy sama tego chciała.Ubocznym efektem klątwy była zapewne niemo\nośćmacierzyństwa, choć to w przypadku konieczności stałej dobrej dyspozycji fizycznej, przy częstychzmianach miejsca pobytu i ucieczkach, bywało dosyć przydatne.Co pewien czas ją przecie\rozszyfrowywano.Ostatnim ze staro\ytnych, który się na niej poznał, był cesarz Klaudiusz, który otrzymał ją wprezencie od Heroda Agryppy.Na cesarskim dworze przebywała w chłopięcym przebraniu (dochwili, kiedy rozpoznana przez Agryppinę musiała zmykać, gdzie pieprz rośnie), całe noce spędzającna dyskusjach z kalekim imperatorem.- Ach, \ebyś ty jesz.jeszcze by.była mę\czyzną - marudził cesarz.- Po co?- Opowiedziałabyś mi historię świa.świata.Mój ta.tato Jowiszu! Mieć szansę na relacje zpierwszej ręki to prawie cud.Hawa starała się jak mogła.Ale w jej relacji była to historia typowo babska, bez chronologii,gradacji faktów, za to z ogromną furą nieistotnych drobiazgów i plotek.Klaudiusz załamywał ręce,gdy Hawa pytana o mechanizmy dziejowe opisywała skandale sypialniane.O bu-dowie piramid niemiała najmniejszego pojęcia, za to sypała anegdotkami z dworu Cheopsa.- A mmmo.mo\e przypominasz sobie, dzie.dziecinko, Im.Imhotepa?- Kogo?- Ar.architekta.twó.twórcę osiągnięć Starego Państwa.Mo\e wiesz, sskąd przybywał? Z At.Atlantydy, z Indii?- A, ten pedał? Stary nudziarz.Nigdy się nim nie interesowałam.Słowem, jako zródło historyczne przypominała foliał, który ktoś uprał w pralce i przekręcił przezwy\ymaczkę.A potem znów uciekała, uciekała, wreszcie któryś z kochanków zdradził jej przejściedo świata alternatywnego i tam zniknęła, zacierając ślad.W Z-2 postanowiła zachowywać się rozwa\niej.Zrezygnowała ze statusu konkubin królewskich, unikała skandali, potrafiła prawie zawsze znalezćjakiegoś niepozornego opiekuna-starca lub korzystnie wyjść za mą\ na pięć, dziesięć lat (a potem zniknąć, nim jej  trwała uroda" mogła się stać powodem ludzkiej ciekawości i zawiści).Nie umiała i nie chciała wyzbyć się jednak kobiecej kokieterii, a to wymagało, \eby co jakiś czaszabłysnąć całą swą urodą, olśnić kogoś, zmusić do szaleńczej miłości.A potem, gdy biedny głupiecdostawał poplątania zmysłów, popełniał samobójstwo czy desperacko tchórzył, tupiąc nó\kami jakmała dziewczynka, zaśmiewała się do łez.Piotr znakomicie nadawał się na krótką miłostkę.Lubiła takich lekko ciapowatych, \yciowychniedorajdów.Zakochiwali się gwałtownie, dawali sobą kierować, a miłość odbierała im zazwyczajresztki rozsądku.Trzy puknięcia w drzwi.Eleganckie, nienatarczywe, ale znaczące.- Proszę, niech pan wejdzie - powiedziała kończąc się ubierać Hawa.* * *Spotkania trwały zawsze trzydzieści minut.Piotr zresztą był człowiekiem zbyt dobrze wychowanym,aby nalegać na dłu\ej.Akcja kolejnych odsłon rozwijała się powoli, rzekłbym, nawet bardzopowoli.Pierwszego wieczoru dziennikarz dostąpił ledwie ucałowania dłoni pięknej Ormianki (występującejzresztą pod zeuropeizowanym imieniem Ewa), drugiego wieczoru na po\egnanie obdarzyła gosoczystym, głębokim, wilgotnym jak owoc dojrzałej brzoskwini pocałunkiem, gdy zaś nadeszłatrzecia wizyta.Ale po kolei.Po ka\dej z dwóch pierwszych wizyt, które zakończyły się na krótkoprzed północą, Erdon biegł do hotelu  Złoty Indor" i - jak ustalili to w d\entelmeńskiej umowie -składał raport majorowi Williamsonowi.Między obu panami stanął bowiem ciekawy pakt.Pracownik tajnej słu\by zdradziłPiotrowi miejsce pobytu Hawy, ten zaś miał informować o rozwoju flirtu.Upokarzające, ale jeśli nieistniała inna metoda.- I pamiętaj, młody człowieku, zimna krew, nieustannie zimna krew - instruowałmajor.- Domyślam się, \e dziewczyna idzie do głowy jak młode wino, ale pamiętaj, \e ta nalewkama blisko sześć tysięcy lat.- Nie wierzę panu, to autentycznie młoda kobieta, wdowa, zwierzyła mi się, \e jest bardzo samotna,odkąd trzy lata temu jej młody mą\ poległ w pojedynku.Pan mi opowiada legendę, a Ewa manajwy\ej dwadzieścia osiem, no, trzydzieści lat.- Mówią, błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli, ale najwyrazniej pan się do nich niezalicza - westchnął Williamson - proszę jednak posłuchać mej rady.Ewa (Hawa?) oczekiwała tym razem w peniuarze, biały szlafroczek odsłaniał więcej, ni\ zasłaniał, a rozpuszczone włosy okalały ją iście monarszym płaszczem.Jeśli dotąd wyglądałaprzepięknie, tego wieczora wra\enie było oszałamiające.Piotr ucałował alabastrową rękę i przypadłdo kolan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire