[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niesamowicie dobrze.-Michael musiał mnie przekonywać(uderzyć?) parę razy by nie iść ci na ratunek.-Shane wzruszył ramionami.-Bije się jak dziewczyna jak na wampira.Nie chciał zrobić ci krzywdy, durniu.-Taa, wiem.Wiedziała i odkryła koc.Wślizgnął się obok niej, obrócił się do niej i pocałował jązanim zdążyłazaprotestować, że potrzebuje prysznicu, pasty do zębów i wszystkich tych rzeczy.Owinął ją swoimi ramionami, tak blisko, że poczuła jego oddech we włosach.-Jesteś bezpieczna teraz- powiedział- Jesteś bezpieczna.Zapadła znów w głęboki, ciepły, z sennymi marzeniami sen, czując się dobrze po razpierwszy od lat. Rozdział 7Eve obudziła ich gdy zeskakiwała po schodach o 10 rano.Shane jęknął, przewrócił się na drugi bok, i spadł z kanapy z hukiem, zaplątany wkocu.Ewa zatrzymała się na schodach i przechyliła przez poręcz.-Wow, to było imponujące.Naprawdę dobre lądowanie.Claire?- zamrugała ipraktycznie przeleciała resztę schodów.-Claire wróciłaś! Jesteś cała!Ominęła Shane, który nadal próbował wyplątać się z koca, podniosła Claire iprzytuliła jak szmacianą lalkę.-Tak się baliśmy; nie wiedzieliśmy jak cię wydostać, każdy szukał- zatrzymała się iprzytrzymała Claire na długości ramienia.- Ew-Taa- Claire powiedziała- Potrzebuję prysznica.-Nie myślałam o prysznicu, raczej o wężach strażackich i szczotkach jak doszorowania słonia.Eve odsunęła się i zaoferowała Shanowi dłoń więc w końcu się rozplątał.-Apropos słoni, brzmiałaś jak stado czegoś schodzące po schodach- powiedział- Codo cholery masz za buty? Kopyta?-I tobie też dzień dobry, panie zrzędliwy.- gwałtownie ją obrócił.- Nie dostanieszkawy- Eve obróciła się na powrót do Claire i przytuliła ją jeszcze raz.- Jesteś pewna,że wszystko w porządku?-Dobrze- powiedziała Claire i ziewnęła- Będę jak tylko się domyję.-Taa, masz moją dużą aprobatę na to, zrobię ci śniadanie.Shane chwycił Claire za rękę.Uśmiechnęła się do niego, trochę nieśmiało, ponieważblask w jego oczach oznaczał, że szykował coś, albo myślał o szykowaniu czegoś.Ale ostatecznie potrząsnął głową i powiedział: -Idz, zanim zrobię coś czego prawdopodobnie nie powinienem.To brzmiało interesująco.Nie była aż tak zmęczona.Ale bycie czystą brzmiało lepiej.Więc pocałowała go szybko i pobiegła po schodach do łazienki.-Widzisz- usłyszała ryk Shane z kuchni- Ona nie tupie tak głośno jak spłoszonebydło.-Ugryz mnie Collins.Nie ma bekonu dla ciebie, żadnego.Wszystko wróciło do normy.Claire wydała z siebie olbrzymie westchnienie ulgi, izaczęła się odprężać.Prysznic był dobry, trudno było jej wyjść, ale koniec ciepłejwody i płynąca zimna przekonało ją do wyjścia.Aazienka wyglądała jak sauna,Claire cieszyła się uczuciem, posiadania swojej skóry, ogolonymi nogami i balsamemrozprowadzonym na ciele, generalnie czuła się znów jak człowiek.Ktoś zapukał do drzwi.-Jeszcze minuta- zawołała- Prawie skończyłam.-Mama?-Calire zatrzymała się przeczesując rękom włosy i obracając się do drzwi.Nagle ciepło z łazienki uciekło i zawiązał jej się węzeł w żołądku.-Co? Michale to ty?Cokolwiek to było, odgłos się nie powtórzył i kiedy podeszła do drzwi i nastawiłaucho nic nie słyszała.Dziwne. naprawdę dziwneClaire włożyła swoje nowe dżinsy i pomarańczową halkę na ramiączkach, top wkwiaty, które zdobyła w komisie.Odblokowała drzwi i przedarła się do pokoju jak tchórz.Otworzyła drzwi na całąszerokość i pozwoliła wyjść całej parze.Wszystkie drzwi były zamknięte, wliczającw to drzwi pokoju Michaela.Nie dostrzegła żadnego znaku życia tutaj, ale Eve i Shane, którzy wciąż krzyczeli. DziwneClaire weszła do swojego pokoju po buty.Kiedy otworzyła drzwi znalazła Michaelastojącego plecami do niej.-Michael?- znalezienie go w jej pokoju było bardziej niż lekko szokujące.Byłnaprawdę dobry a dawaniu jej prywatności, nawet jeśli to technicznie jego dom;zawsze pukał i czekał na zaproszenie przed wejściem, w każdym razie robił torzadko.-Coś chciałeś?Odwrócił się powoli twarzą do niej.Przez oka mgnienie obawiała się, że coś mu sięprzytrafiły, ale wyglądał & normalnie.-Co tu się stało?-zapytał ją-Nie powinno być tak.Dlaczego tak jest?-Nie rozumiem, dla mnie jest ok.Znaczy, przepraszam za łóżko.Znaczy miałamposprzątać.Co z tobą?-Kim jesteś?- Michael przerwał jej i zrobił krok w tył gdy podeszła.-Stój tam.Kim do diabła jesteś i co robisz w moim domu?Claire otworzyła i zamknęła usta, ponieważ nie miała pomysłu co powiedzieć.Czyon żartuje? Nie, nie uważała tak, był naprawdę zmieszany, a w jego niebieskichoczach była panika.-Jestem Claire- powiedziała w końcu- Claire, pamiętasz? Co jest z tobą nie tak?-Ja nie.- wziął głęboki oddech, zamknął oczy i mocno zacisnął pięści [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire