[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dlatego oczekuję większegozrozumienia. Ratujesz swoją plantację, papo.Nie robisz mi żadnejprzysługi oskarżałam go ze złością.To go powstrzymałona chwilę. Niemniej powiedział, prostując się poślubiszBilla Cutlera za dwa tygodnie.I nie chcę słyszeć ani jednegosłowa sprzeciwu, zrozumiałaś? powiedział oschle w obawie, by mu nie zmiękło serce.Patrzył na mnie przez chwilę.Nic nie powiedziałam; po prostu na niego nie patrzyłam,więc odwrócił się i zostawił mnie samą.Usiadłam z powrotem na łóżku.Zaczęło padać i w pokojuzrobiło się nagle wilgotno i chłodno.Krople deszczu stukaływ okno i bębniły po dachu.Czułam, że świat nie może byćjuż bardziej ponury i nieprzyjazny.Straszna myśl przyszłami do głowy, gdy porywy wiatru smagały deszczem ścianydomu: samobójstwo.Po raz pierwszy w życiu rozważałam tę możliwość.Mogłabym wyjść na dach i spotkać śmierć, spadając w dół, takjak to się stało z Nilesem.Mogłabym zginąć dokładnie w tensam sposób.Nawet śmierć wydawała się lepsza niż poślubienie takiego człowieka jak Bill Cutler.Myślenie o tymwszystkim spowodowało rozstrój żołądka.Tak naprawdę, togra jeszcze się nie skończyła.Papa rzucił mnie na stół jakowyższą stawkę w grze.To nie było w porządku.Po razkolejny los spłatał mi figla, bawiąc się mną, igrając moimżyciem.Czy nadal wisiała nade mną jakaś klątwa? Możelepiej byłoby z tym skończyć?Pomyślałam o Charlotcie.Zdałam sobie nagle sprawęz tego, iż nie będę mogła jej zabrać ze sobą.Będę musiałazostawić swoje dziecko.To sprawiło, iż propozycja małżeństwa wydała mi się jeszcze bardziej okropna.Serce ścisnęłomi się z bólu na myśl, że z czasem stałabym się obca dlawłasnego dziecka.Tak samo jak ja Charlotta utraciłabyprawdziwą matkę, a Emily przejęłaby wszystkie moje obo-292wiązki.Emily miałaby największy wpływ na jej życie.Jakieto smutne.Ta słodka, anielska twarzyczka utraciłaby swojąradość życia pod przygnębiającym wpływem Emily.Oczywiście mogę uciec z tego okropnego domu, poślubiając Billa Cutlera, myślałam.Gdybym tylko mogła znalezćjakiś sposób, by zabrać ze sobą również Charlottę, to możebyłabym w stanie znieść życie z tym mężczyzną.Może mogłabym przekonać papę.Może jakoś.obie z Charlottą uwolniłybyśmy się od Emily i papy, i od nędznego życia na tejupadającej plantacji, od domu pełnego tragicznych wspomnień i mrocznych cieni.Poślubienie Billa Cutlera byłobywówczas tego warte, rozumowałam.Co innego mogłabymzrobić?Wstałam i zeszłam na dół.Bill Cutler już wyszedł i papawłaśnie porządkował rzeczy na biurku.Spojrzał na mnieostro, gdy weszłam, oczekując dalszego sprzeciwu. Lilian, skończyłem już dyskusję.Tak jak powiedziałem ci na górze. Nie przyszłam się z tobą kłócić, papo.Chcę tylko o cośprosić.Jeśli się zgodzisz chętnie poślubię Billa Cutlera i uratuję Meadows dla ciebie powiedziałam.Usiadł z wrażenia. No, dalej.Mów, czego chcesz? Chcę Charlottę.Chcę zabrać ją ze sobą, gdy będęodchodziła powiedziałam. Charlottę? Zabrać dziecko? myślał przez chwilę,patrząc w mokre od deszczu okna.Przez chwilę rzeczywiścieto rozważał.Wstąpiła we mnie nadzieja.Papa tak naprawdęnie kochał Charlotty i jeśli mógłby pozbyć się jej również.ale potrząsnął głową i odwrócił się do mnie. Nie mogę tegozrobić, Lilian.Ona jest moim dzieckiem.Nie mogę oddaćmego dziecka.Co ludzie pomyślą? Otworzył szerokooczy. Mogą się domyśleć, że to ty jesteś jej matką.Nie,moja droga, nie mogę oddać Charlotty. Ale powiedział, zanim zdążyłam otworzyć usta może z czasem Charlotta będzie mogła spędzać większośćczasu z tobą.Może powtórzył, ale ja w to nie wierzyłam.Wiedziałam jednak, że jest to wszystko, czego mogę oczekiwać.293 Gdzie odbędzie się ślub? spytałam przygnębiona. Tutaj, w Meadows.Będzie tylko małe przyjęcie.kilku moich bliskich przyjaciół, jacyś kuzyni. Czy mogę zaprosić pannę Walker? Jeśli musisz zgodził się niechętnie. I mogę założyć ślubną suknię mamy? Vera może jątrochę dopasować do mnie poprosiłam. Tak zgodził się papa. To dobry pomysł, dużaoszczędność.Teraz myślisz mądrze, Lilian. To nie jest oszczędność z mojej strony.Pomyślałamo tym z miłości do mamy powiedziałam oschle.Papa wpatrywał się we mnie przez chwilę i usiadł z powrotem. Dobrze, że tak się stało, Lilian.Tak będzie lepiej dlanas obojga, jeśli ty stąd odejdziesz oświadczył głosempełnym goryczy. Po raz pierwszy zgadzam się z tobą, papo powiedziałam i odwróciłam się, zostawiając go w jego ponurymgabinecie.75PożegnanieNiosąc naftowe lampy, poszłyśmy z Verą na strych, żebyznalezć ślubną suknię mamy, schowaną w jednym ze starych, ciemnych kufrów ustawionych w kącie.Starłyśmykurz i pajęczyny.Szukałyśmy tak długo, aż znalazłyśmy.Posypana kulkami przeciwko molom suknia, welon i butybyły ułożone wraz z innymi pamiątkami: zasuszonym i wyblakłym bukiecikiem wciśniętym między strony oprawionejw końską skórę Biblii, której używał pastor, kopią ślubnegozaproszenia z długą listą gości, zmatowiałym, srebrnym294nożem używanym do krojenia weselnego tortu i wygrawerowanymi dla młodej pary srebrnymi pucharami do wina.Gdy to wszystko wyjęłam, pomyślałam, jak czuła sięmama tuż przed ślubem.Czy była szczęśliwa? Czy wierzyła,poślubiając papę, iż życie w Meadows będzie cudowne? Czykochała go chociaż trochę, czy tylko stwarzała pozory?Widziałam oczywiście kilka ich ślubnych zdjęć; mamabyła na nich młoda i piękna, promieniała radością i szczęściem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]