[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie wstałem.W ogóle nie kładłem się spać.Był w pełni świadom tego, że Charlie się gapi.Najpierw na niego.a po chwili na książkę leżącą na stole. No tak, twoja praca domowa: Helen Yardley i jejwyciskacz łez.Gdzie się podziały żółte zakładki Prousta?Simon nie odpowiedział.Zeszłego wieczoru oznajmiłjej, że wolałby odrąbać sobie dłoń, niż czytać egzemplarz,który dał mu Mrozny Czy wszystkie kobiety żądajądwudziestu odpowiedzi na to samo pytanie? MatkaSimona robiła to jego ojcu, obydwie jego babcie robiły toswoim mężom.Przygnębiająca myśl. To nie może być egzemplarz, który zamówiłeśwczoraj z Amazonu. Słowo uciął Simon, łącząc formę odpowiedzi ztreścią. Słowo po słowie było niezależną księgarnią wcentrum miasta.O miejsce w witrynie rywalizowałymiędzy sobą książki historyczne, kulinarne i poradnikiogrodnicze.Simon lubił Słowo , bo nie było tamkawiarni.Nie uznawał księgarni sprzedających kawę iciastka. Mieli wczoraj wieczorem jakąś imprezę.Zajrzałemdo nich po drodze z pracy.Akurat mieli tę książkę, więcpomyślałem, że kupię, przeczytam przez noc i będę miałto z głowy Simon zdawał sobie sprawę, że pięta jegoprawej stopy uderza rytmicznie o podłogę.Musiał jązmusić do bezruchu. Aha odparła Charlie lekkim tonem. Czyli jakprzyjdzie egzemplarz z Amazonu, będziesz miał trzy Czymoże ten, który dostałeś od Mroznego, przepuściłeś odrazu przez niszczarkę?Zrobiłby to, gdyby tylko miał gwarancję, że Proust gona tym nie przyłapie. Jeśli nie, to chętnie ją przeczytam.Simon skinął głową na stół. Proszę.Czytaj do woli. Ale ja chcę zobaczyć, które fragmenty zaznaczyłProust.Nie mogę uwierzyć, że to zrobił.Ego tegoczłowieka nie zna granic. Zaznaczył fragmenty, w których Yardley pisze onim odparł cicho Simon. Jakby tylko one miałyznaczenie.Uważała go za Martina Luthera Kinga,Dalajlamę i Jezusa Chrystusa w jednym. Co? Charlie wzięła do ręki Tyko miłość.%7łartujesz sobie, tak? Nie.Poważała go. W takim razie jest winna co najmniej błędnej ocenyMyślisz, że zabiła swoje dzieci? Dlaczego? Bo chwali Prousta? Nie.Bo siedziała w więzieniu za zamordowanieswoich dzieci odparła Charlie z przesadną cierpliwością. Dostałem rozkaz, by wyłapywać takich jak ty.Mrozny żąda nazwisk.Nazwisk zdrajców.Charlie nalała wody do czajnika. Mogę ci coś powiedzieć i liczyć na to, że niezrozumiesz mnie opacznie? Zrobię herbatę. Mów, co chcesz.Zrozumiem to tak, jak zrozumiem. Co za ulga.Od razu mi lepiej.No dobra: sądzę, żedojrzewa w tobie grozna obsesja.Właściwie już dojrzała.Simon podniósł wzrok, wyraznie zaskoczony. Dlaczego? Bo nie poszedłem do łóżka? Nie mogłemzasnąć.Helen Yardley nie jest dla mnie ważniejsza niż. Mam na myśli Prousta przerwała mu delikatnieCharlie. Obsesyjnie go nienawidzisz.Spędziłeś noc,czytając tę książkę, bo wiedziałeś, że są w niej wzmiankina jego temat.To jedyny powód.Simon uciekł wzrokiem.Twierdzenie, że ma obsesjęna punkcie innego mężczyzny było śmiechu warte. Nigdy wcześniej nie badałem morderstwa, któregoofiara miała na koncie książkę powiedział. Imwcześniej ją przeczytam, tym szybciej się dowiem, czyjest w niej coś, co mi pomoże. Więc czemu nie przeczytałeś egzemplarza Prousta,a zamiast tego pojechałeś do księgarni, choć to wcale niejest po drodze do domu? Włożyłeś specjalny wysiłek, byudać się do sklepu, który mógł być zamknięty mogło wnim nie być tej książki. A jednak był otwarty i kupiłem w nim książkę.Simon przepchnął się obok Charlie i wyszedł doprzedpokoju. Nie chcę herbaty Muszę się umyć i jechaćdo pracy.Nie będę tracił czasu na rozmowę o czymś, cosię nie wydarzyło. Co byś zrobił, gdyby księgarnia była zamknięta? zawołała Charlie za wchodzącym po schodach Simonem.Kolejne niepotrzebne hipotezy. Wróciłbyś do biura poegzemplarz Prousta?Simon ją zignorował.Gdyby to on zadał pytaniekomuś znajdującemu się kilka metrów dalej i ten ktoś byna nie nie odpowiedział, Simon nie drążyłby tematu,ewentualnie odczekałby jakiś czas i powtórzył pytanieprzy okazji.Ale nie Charlie.Już słyszał jej kroki naschodach. Jeżeli nie jesteś w stanie przeczytać ważnej książkitylko dlatego, że dostałeś ją od niego, to znaczy, że maszproblem. Poważała go powtórzył Simon, gapiąc się naswoją znużoną twarz w lustrze, które kupiła mu Charlie. I co z tego?Miała rację.Jeżeli opinia martwej kobiety była dlaniego nie do zaakceptowania, to był nie lepszy od Proustai znajdował się na prostej drodze do tyranii. Pewnie nic.Każdy ma prawo do swojego zdania powiedział w końcu.Może niektórzy znajomi Dalajlamy uważali go zanapuszonego ciula.Czy ludzie ubierający się wpomarańczowe szaty mają znajomych? A jeśli tak, to czytak właśnie ich nazywają? Ile czasu zabiera ci nienawidzenie go? spytałaCharlie. Osiemdziesiąt procent? Dziewięćdziesiąt? Niewystarczy, że musisz z nim pracować? Pozwolisz mujeszcze zapanować nad twoim umysłem? Nie.Zostawię to tobie.Zadowolona? Byłabym zadowolona, gdybyś powiedział to serio.Od razu dzwoniłabym do tego pięciogwiazdkowegohotelu w Malezji. Nie zaczynaj znowu z miesiącem miodowym.Uzgodniliśmy to.Simon wiedział, że jest niesprawiedliwy Nie mającochoty na negocjacje, nie dał Charlie wyboru, po czympróbował tak to przedstawić, jakby doszli do wspólnejdecyzji.Co takiego powiedział Mrozny? Wiem, że mogę liczyćna wasze wsparcie.Simon bał się myśli o miodowym miesiącu.Od lipcadzieliło go już ledwie dziewięć miesięcy, dystans wciążsię kurczył.Dręczyła go wizja porażki i tego, że Charliebędzie nim zniesmaczona.Jedynym sposobem napowstrzymanie lęku było jak najszybsze ujawnieniewłasnych niedostatków w całej ich krasie.Wyszorował zęby, obmył twarz zimną wodą i zszedłna dół. Simon? Tak? Zledztwo w sprawie morderstwa Helen Yardleydotyczy tylko Helen Yardley, nie Prousta powiedziałaCharlie. Nie znajdziesz odpowiedzi, zadającniewłaściwe pytania.Proust wstał od biurka i otworzył Simonowi drzwi,czego nigdy wcześniej nie robił. Tak, Waterhouse? Przeczytałem książkę.I dlatego, zamiast składać skargę w dziale kadr,jestem tutaj i daję ci jeszcze jedną szansę na zachowaniesię, jak przystało na rozsądnego człowieka.Tyle tylko żewcale nie była to żadna szansa.Simon doskonalewiedział, że w jego wizycie nie ma nic dobroczynnego.Chciał tylko udowodnić, że Helen Yardley się myliła, aleczuł się śmieszny i zawstydzony.Czyżby nie znał Proustadostatecznie dobrze po tylu latach wspólnej pracy? Szkoda, że nie poznałeś Helen Yardley,Waterhouse.Mógłbyś się od niej wiele nauczyć.Zkażdego wydobywała największe dobro. I co z nim robiła po wydobyciu? spytał Simon.Zakopywała i zostawiała wskazówki?Nie mógł uwierzyć, że to powiedział, ani w to, żeMrozny go nie wyrzucił. Co to? zapytał Proust, pokazując na kartkępapieru, którą trzymał Simon.Czyżby tłumił złość, żebyodebrać Simonowi poczucie spełnienia? Sądzę, że pomijamy ważny aspekt tej sprawy.Sporządziłem listę osób, z którymi powinniśmyrozmawiać.Są tu wszyscy, którzy mieli interes w uznaniuHelen Yardley za winną, oraz inni, którzy. Ona nie była winna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]