[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W Chester miał kilkaprzyjaciółek skorych rozproszyć nudę życia rodzinnego.Zanim Max uprzątnął swoje biurko, zdołał niemalprzekonać siebie, że dłuższy odpoczynek jest tym, czegomu właśnie trzeba. To łóżko musi pochodzić z czasów Wilhelmai królowej Mary.Kiedy powiedziałem mu, ile może byćwarte.Guy Cooke przerwał entuzjastyczną opowieść o sta-rym meblu, który miał wycenić na prośbę właściciela,i spojrzał uważnie na swoją byłą wspólniczkę. Jenny, co się z tobą dzieje? Jakieś kłopoty? Niesłyszałaś słowa z tego, co mówiłem. Przepraszam, Guy powiedziała z przepraszają-cym uśmiechem. Nic mi nie jest, tylko. Ja naprawdę potrafię dostrzec, kiedy masz kłopoty,więc nie kręć i nie zaprzeczaj.Jenny pokręciła głową z rezygnacją. Chodzi o Jacka, naszego bratanka.Ma fatalnestopnie, dyrektor szkoły wezwał Jona, by z nim poroz-mawiać. Domyślacie się, dlaczego chłopak opuścił się w na-uce? Nie jesteśmy pewni, ale niewykluczone, że ma tocoś wspólnego z Davidem.Wiesz, że Jack i Joss uciekliz domu, żeby go odszukać. Uhm, Chrissie wspominała mi o tym. Guy mówiło swojej żonie i dalekiej krewnej Crightonów. Ja, Jon i Olivia, rozmawialiśmy z Jackiem, alewidzę, że sprawa ojca nie przestaje go dręczyć. Jennywestchnęła bezradnie. To zupełnie zrozumiałe.Jack byłjeszcze małym dzieckiem, kiedy David zniknął.W prze-ciwieństwie do dużo wtedy starszej Olivii nie rozumiał,co się stało.Co gorsza, Louise uważa, że chłopak siebieza wszystko obwinia, wbił sobie do głowy, że ojciecwyjechał przez niego.Guy zdumiony uniósł głowę. Jak to, obwinia siebie? A cóż, na miłość boską, onmiał z tym wspólnego? Nie wiem, obydwoje z Jonem próbowaliśmy mu towytłumaczyć, ale jest w takim wieku, że. Uśmiech-nęła się nieznacznie. Zawsze był bardzo związanyz nami.Dotąd myślałam, że jest szczęśliwy w naszymdomu, teraz zaczynam się zastanawiać, czy podjęliśmydobrą decyzję.Być może powinien był zamieszkaćz Tanią w Brighton. Tym zupełnie bym się nie martwił.Nie mamnajmniejszych wątpliwości, z kim mu lepiej stwierdziłGuy stanowczo. Tania jest jego matką, chociaż Olivia utrzymuje,podobnie jak ty, że Jackowi jest lepiej z nami. I chyba wie, co mówi, w końcu jest jego siostrą. Owszem.Długo rozmawialiśmy z Jackiem o znik-nięciu Davida, próbowaliśmy mu wytłumaczyć, że on niema z tym nic wspólnego i że David miał kłopoty z firmą. To musiało być dla was bardzo trudne powiedziałGuy z nutą współczucia. Pamiętam, jak ty i Jonprzeżywaliście wówczas tę sprawę. Tak, byliśmy wstrząśnięci, szczególnie Jon, kiedyodkrył, że jego rodzony brat zdefraudował pieniądzez konta klientki.Wiem, że zabrzmi to okropnie, alegdyby ta kobieta akurat wtedy nie umarła i gdyby Ruthnie wyłożyła własnych zasobów na pokrycie długu, któryDavid zaciągnął tak beztrosko, to nie wiem, jak by się toskończyło. Staraliśmy się wyjaśnić Jackowi sytuację ciągnęła Jenny. Z prawnego punktu widzenia jegoojcu nic nie grozi, w każdej chwili może wrócić do kraju,jeśli, oczywiście, zechce, ale mowy nie ma, żeby nadalpracował w kancelarii.Jenny westchnęła ciężko. Wracając do chłopca, to od dawna byłam przygoto-wana, że prędzej czy pózniej zacznie pytać o ojca.Fatalnie tylko, że musiało się to stać akurat teraz, kiedypowinien myśleć o maturze. Hmm mruknął Guy. Mówiłaś, że Joss zamierzastudiować w Oksfordzie, a Jack.jakie ma plany? Dotąd sądziliśmy, że pójdzie na prawo, a potempodejmie pracę u Jona, w notariacie, ale ostatnio.Wiem,że wszystkie nastolatki przeżywają okres buntu.Jack byłbardzo związany ze mną, jeszcze bardziej z Jonem, teraznagle odwrócił się od nas, stał się nieufny.Jon co prawdanic nie mówi na ten temat, ale widzę, jak bardzo boli gozachowanie chłopca. oż, domyślam się.Twój mąż musi się bać, żez Jacka może wyrosnąć drugi Max, aczkolwiek wydajemi się. Przerwał, widząc wyraz twarzy Jenny. Po-wiedz mi, czy o to chodzi? Niezupełnie, niedawno jednak Jon powiedział mi,że nigdy chyba nie potrafił być dobrym ojcem.Obarczasię winą za to, że Max jest taki, jaki jest.Zawsze sięobwiniał, ja zresztą też.Nie mogę uwolnić się od myśli,że gdzieś popełniliśmy błąd.Obydwoje zastanawiamysię, czy nie powinniśmy byli postępować inaczej.czynie zaniedbaliśmy czegoś, nie zlekceważyli jakichśoznak. Pokręciła smutno głową. Jack jest zupełnieinny niż Max, ale Jon uznał, że w jakimś momenciemusiał zawieść oczekiwania chłopca.Jack zamknął sięw sobie, odizolował, jest taki nieobecny.Zaczynam siębać, że. Bierze narkotyki? Nie wiem, ale tyle się teraz o tym czyta przyznałaJenny. Co prawda mieszkamy w małym, spokojnym mias-teczku, ale Manchester jest tak blisko. Wiem, o czym mówisz.Jeśli chcesz, poproszękogoś z moich, żeby trochę powęszył, rozejrzał się zaproponował Guy.Rozmaici członkowie rodziny Cooke, od pokoleńzasiedziałej w Haslewich, mieli niezwykle rozgałęzionekontakty w miasteczku, nawet jeśli niekiedy ich znajo-mości wydawały się mocno podejrzane.Miejscowa legenda głosiła, że Cooke owie mająwśród przodków Cygana, który odłączył się od swojegotaboru, i że to jemu zawdzięczają śniadą cerę, ciemnewłosy i piękne rysy.Jenny zawahała się.Dyrektor szkoły, do której cho-dzili chłopcy, przekazał niedawno rodzicom wiadomość,że w pobliżu budynku kilka razy zauważono dealeranarkotyków.Policja próbowała schwytać handlarza, alebez skutku.Nie oznaczało to, oczywiście, że Jack bierzenarkotyki, jego dziwne zachowanie wynikało najpewniejz problemów związanych ze sprawą ojca. Nie chciałabym, żeby Jack pomyślał, że mu nieufamy powiedziała w końcu. Jon boi się, że Jack możeczuć się gorszy od Jossa, ale to oczywiście bzdura, boobydwu kochamy równie mocno, choć każdego inaczej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]