X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Udało nam się wymienić zaledwie parę słów, niczego nie ustaliliśmy i nic nie wskazywałokierunku, w jakim mógłby się rozwijać nasz związek  ani czy w ogóle jest jeszcze jakiś związek,który mógłby się rozwijać.Dominik jechał teraz do Hiszpanii promować swoją książkę o Elenie.Dowiedział się czegoś, z czego mogło wynikać, że za kradzieżą moich skrzypiec może stać Viggo.W pewnym sensie nie byłam tym zaskoczona.Od początku miałam takie podejrzenie.Ale byłamjuż tak przygnębiona, że strata skrzypiec zlała mi się w jedno ze stratą Dominika.Nosiłam w sobiejedną wielką kulę złości i nieszczęścia, smutek, z którego nie umiałam się otrząsnąć.Nie wiedziałam, od czego zacząć z Viggiem.Jakkolwiek na to spojrzeć, miałam problem, zktórego szybko się sama nie wygrzebię.Jeśli go wkurzę, Viggo może zrezygnować ze wspieraniaGroucho Nights, a wtedy ja będę odpowiedzialna za fakt, że marzenia Chrisa wezmą w łeb.Jeśli nicnie zrobię, być może stracę skrzypce na zawsze.A jeśli nadal będę korzystała z pomocy Dominika,on będzie wiedział, że sypiam z facetem, który ukradł skrzypce.Skrzypce, które były prezentem odniego.Tej nocy nie zmrużyłam oka.Tylko leżałam, wpatrując się w mdłe ściany hotelu w nadziei,że znajdę tam jakiś pomysł na rozwiązanie wszystkich moich problemów, ale nie znalazłam.Chybapo raz pierwszy w życiu wstałam wcześnie, znowu włożyłam sportowe buty i starałam się zabićfrustrację, biegając.Zwolniłam dopiero, kiedy poczułam pulsujący ból w łydkach.Nie miałam nicprzeciw bólowi, pomagał mi nie myśleć o Dominiku, ale bałam się, że nabawię się kontuzji i będęmusiała przez miesiąc odpoczywać.Tym razem pamiętałam, żeby włożyć gorset na podróż.Kolejne osiem godzin jazdyautobusem do Berlina.Do Berlina dotarliśmy wczesnym wieczorem.Zatrzymaliśmy się w Neuk�lln, niedalekoFestsaal Kreuzberg, gdzie następnego dnia mieliśmy dać pierwszy koncert.Berlin był pierwszymmiastem, w którym mieliśmy zagrać dwa razy.Susan udało się w jakiś sposób umieścić jedno zezdjęć, które zrobił mi Greyson, w kilku niemieckich magazynach muzycznych.Ujęcie było niecoryzykowne: trzymałam skrzypce w uwodzicielski sposób, ubrana w legginsy Fran, skórzaną kurtkę ilouboutiny z ćwiekami.Moja solowa muzyka już była tu popularna, a proponowany przez Groucho Nights miks muzyki poważnej, seksu i rock and rolla okazał się trafionym pomysłem i dobrze sięsprzedawał.Zespół był w dobrym nastroju, zaplanowaliśmy więc sobie małą przerwę i kilkadodatkowych dni w mieście; pierwszy raz w czasie tej trasy mieliśmy zobaczyć cokolwiek, jakprawdziwi turyści, a nie tylko zagrać i ruszać dalej.Fran, oszczędna jak zawsze, zarezerwowała dla nas pokoje w tanim hotelu z bezpiecznymmagazynem na sprzęt, którego nie mogliśmy zostawić na noc w furgonetce.Hotel stał przy dośćspokojnej, zabudowanej głównie domami mieszkalnymi ulicy, przy krętym kanale.Pływały tamłabędzie i zakochane pary spacerowały, trzymając się za ręce, pod drzewami.Zapach ciasta, mięsa iprzypraw dolatywał z tureckiej restauracji znajdującej się tuż obok.Rzuciłam się na łóżko, kiedy tylko zameldowaliśmy się w hotelu.Tej nocy spałam dobrze,po raz pierwszy odkąd sięgałam pamięcią.Może sprawiły to wspomnienie głosu Dominika albomyśl, że prawdopodobnie znowu go zobaczę i uda nam się zostać chociaż przyjaciółmi.Klub, w którym graliśmy następnego dnia, stał przy drodze pod wiaduktem kolejowym,naprzeciw dużego salonu sprzedaży samochodów.Z zewnątrz nie rzucał się w oczy, wyróżniał gotylko niewielki znak z nazwą.Ale kiedy nadszedł czas koncertu, wokół zaroiło się od ludzi.Byłytam tylko miejsca stojące, więc wielu fanów wspięło się na galerię  bałam się, że wszyscy razemruną nam zaraz na głowy.Mieliśmy jakiś problem z dzwiękiem, więc zaczęliśmy z małymopóznieniem i kiedy wreszcie weszliśmy na scenę, publiczność tupała i wrzeszczała wniebogłosy.Tego wieczoru po raz pierwszy zabrakło nam piosenek na bis i musieliśmy wyciągnąćekstranumer z naszego worka, zanim w końcu pozwolili nam zejść ze sceny.Spakowaliśmy sprzęt i planowaliśmy właśnie wypad na miasto, kiedy usłyszałam, jak zdrugiego końca podwórka woła jakiś znajomy głos: Witaj, nieznajoma!Odwróciłam się, słysząc wyrazny nowojorski akcent.To była Lauralynn, jak zwykle w obcisłych jak druga skóra dżinsach, które były jejznakiem rozpoznawczym, prostym białym podkoszulku i szpilkach.Od razu zauważyłam, że niemiała stanika.Była chyba jedyną kobietą, jaką znałam, która wychodziła tak poza dom, ale zdajesię, że podczas gdy ja lubiłam czuć się skrępowana gorsetem, ona wolała czuć się wolna odwszystkiego, co mogłoby ją krępować, no i zapewne cieszyły ją reakcje przechodniów, którzydokładnie widzieli jej przekłute sutki.Miała piersi, które wyglądały dobrze nawet niepodpartebiustonoszem, czego jej trochę zazdrościłam.W pierwszej chwili byłam zachwycona faktem, że ktoś znajomy przebył tak daleką drogę,żeby zobaczyć nas w akcji, ale mój zachwyt zaraz zmienił się w strach i zmieszanie, boprzypomniałam sobie, że ona jest z Dominikem, z którym kilka dni wcześniej spędziłam noc wparyskim hotelu.Wyraz twarzy Lauralynn z pewnością nie sugerował, że przybyła w gniewie, by oskarżyćmnie o to, że zabrałam jej faceta.Prawdę mówiąc, wydawała się zachwycona faktem, że mniewidzi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire