[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aatwo dać się wciągnąć w te naszemałe oszustwa, czyż nie? Hieroglify są takie zajmujące.Tylko sobie wyobraz, gdyby były prawdziwe. Monty, przecież wiesz, że nie są. Cóż, oczywiście.Ale czyż to nie wspaniaławiadomość, skarbie? Tak się opierałaś przedwyciągnięciem pieniędzy od rodziny Teda.Na pewno ciulży, jeśli powiem, że już nie musimy tego robić.LordKingsley zaoferował mi właśnie pokazną sumkę zarzezbę. Monty się zaśmiał. Myślał, że jednorazowawypłata wystarczy! Cóż więc uczyniłeś? Naturalnie odmówiłem.Ale rzuciłemmimochodem, że po zakończeniu ekspedycji i odkryciugrobowca Tetiszeri oraz wszystkich jego skarbów mógłbyją zabrać.Z góry przekaże pokazną sumkę.Wystarczy, żeotworzy dla nas kredyt, z którego będziemy mogliczerpać.To rozsądna prośba wobec mężczyznyoczekującego, że uzyska znaczny zwrot z inwestycji.Kiedy zawrzemy umowę, będziemy mieli zródło dochoduna lata!Monty z przejęciem mówił o fałszowaniu raportów zpostępów badań.Może wrócą do Egiptu, aby pismanadchodziły z właściwego kraju, ale nie będą musieli tampozostawać. Spiszę tuzin raportów i zostawię u właściwegoczłowieka w Kairze, aby wysyłał je w ustalonym czasie.Będziemy mogli pojechać, gdziekolwiek nam sięzamarzy! Brzmi zbyt pięknie, by mogło okazać sięprawdziwe. Emmaline spojrzała na sytuacjęsceptycznie.Lord Kingsley wydawał się rozsądnymczłowiekiem, lecz lata spędzone z Montym nauczyły ją,że nie sposób przewidzieć, kto okaże się na tyle chciwy,by stać się idealnym celem. Naprawdę zgodził się na ten układ? Nie do końca rzekł Monty. Ale haczyk połknął.Teraz muszę go tylko przyciągnąć.Nie bądz taka smutna,moje dziecko. Spojrzał na nią spod zmrużonych powiek. Coś się stało? Wiem.Myślisz o tym, że skoro będziemywciąż podróżować, nie możesz przyjąć oświadczynTeddy ego.Rozumiem i współczuję.To wspaniałymłodzieniec, a ty pewnie masz już dosyć towarzystwastarego człowieka. Nie o to chodzi. Pewnie uważasz to za niemożliwe, Emmo, alepamiętam, jak to jest być młodym. Szeroki uśmiechpojawił się na jego twarzy. Nie obawiaj się.Po waszymślubie pojedziemy wszyscy razem.Emmaline, zdumiona, nie była w stanie wydusić zsiebie słowa. Oczywiście musimy ukrywać przed nim prawdę,ale po jakimś czasie się wdroży.Szczególnie kiedypojawią się dzieci i będzie miał więcej do stracenia.Napewno zyskamy doskonałego kompana do naszegozespołu. W oczach Monty ego pojawił się smutek.%7ływię nadzieję, że zdążę jeszcze ujrzeć twoje dzieci,Emmo.Aza spłynęła jej po policzku. Monty, wątpię, aby tak się stało, i muszę ciwyjawić dlaczego.Nie dlatego, że obawiała się, iż choroba Monty egowkrótce znów zaatakuje i jej ojciec opuści ten ziemskipadół.Po prostu jutro o tej porze jedyny mężczyzna,któremu chciała urodzić dzieci, może już być martwy.Zginąć z ręki Theodore a.Jednak jeżeli Griffin przeżyje, a polegnie Teddy,wiedziała, że jej ukochany będzie odczuwał tak wielkiewyrzuty sumienia, że w jego sercu zniknie miejsce najakiekolwiek inne uczucie.Może temu zaprzeczać, lecznie wybaczy jej nigdy.Sama też sobie nie wybaczy.ROZDZIAA 31Koń Theodore a biegł po nierównym podłożu pośródperłowej szarości świtu.Zdawał się dobrze wyczuwaćteren, więc młodszy z Nashów mógł zatopić się wciemnych myślach.Za nim na mlecznozłotym wałachu zdążał profesorFarnsworth.Za każdym razem, kiedy koń zbierał się dogalopu, aby dogonić Theodore a, starzec jęczał zniezadowolenia.Może i nie był dobrym jezdzcem, leczzgodził się zostać sekundantem Teda.Posłanie poktóregoś z przyjaciół do Londynu zajęłoby zbyt wieleczasu, a Theodore nie mógł czekać.Przecież to nie profesor go zdradził, tylko Emmaline.I jego brat.Pierwsza fala wściekłości minęła, pozostawiającjedynie tlący się gniew.Jednak wciąż czuł gorzki smakzdrady. Naiwny Teddy.Tak łatwo go oszukać.Jakże Devon i Emmaline musieli się z niego śmiać,leżąc razem w pościeli.Powinien był to przewidzieć.Czyż pierwszego dnianie przyłapał ich samych w ogrodzie? Devon od początkukręcił się wokół jego narzeczonej niczym napalony pies.Gula urosła mu w gardle, lecz zdołał ją przełknąć.Przynajmniej Emmaline nigdy nie wyznała mu miłości.Może nie zamierzała go zwodzić? Może jej niechęć przedprzyjęciem oświadczyn nie wynikała z tego, że byłaniepewna swoich uczuć? Może po prostu tego pierwszegoporanka w Devonwood House zakochała się w jegobracie?List, który wsunęła mu pod drzwiami, był tak pełenuczucia i desperacji, że wbrew sobie poczuł wzruszenie.W miejscu, gdzie się podpisała, dostrzegł niewielkąwilgotną plamę.Fakt, że roniła łzy nad jego cierpieniem,sprawił, iż Ted był skłonny wybaczyć jej słabość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]