X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Milczę.Nie do mnie należy wykonanie pierwszego ruchu.Nazbytdobrze pamiętam przestrogę pani matki: cokolwiek zastanę w Anglii,nigdy, przenigdy nie mogę dać królowi podstaw do myślenia, iż jestemrozwiązła.Wybrał mnie, albowiem ma wysokie mniemanie oniewiastach rodem z Kliwii.Zakontraktował sobie dobrze wychowaną,opanowaną, powściągliwą erazmiańską dziewicę  i mam byćwłaśnie nią, ni mniej, ni więcej.Pani matka nie rzekła mi wprost, żejakiekolwiek uchybienie królowi może kosztować mnie życie,albowiem nikt słowem nie wspomniał o losie Anny Boleyn, odkądpodjęto decyzję o wydaniu mnie za mąż za człowieka, który skazał naśmierć własną żonę.Od dnia zaręczyn wszyscyśmy udawali, żekrólową Annę porwały do nieba anioły.Słyszałam przestrogi, że podżadnym pozorem nie wolno mi się wykazać lekkością charakteru,jednakże nikt się nie zająknął, iż król może mi uczynić to samo coAnnie Boleyn.Nikt nie przestrzegł mnie, że i ja mogę zostać zmuszonapołożyć głowę na katowskim pieńku za wyimaginowane przewiny.Król, mój mąż, spoczywa w łożu obok mnie, wzdycha ciężko, jakgdyby był niezwykle zmęczony, a ja przez moment myślę, że zarazzaśnie i tym samym skończy się ten niemiłosiernie długi i trudny dzień,ja zaś obudzę się jutro mężatką i królową Anglii, zaczynając swojenowe życie.Na moment ogarnia mnie nadzieja, że moje obowiązkitego dnia dobiegły końca. Leżę tak, jak życzyłby sobie mój brat książę: niczym szmaciana lalka.Mój brat książę czuł przed moim ciałem strach; strach i fascynację.Przykazał mi nosić wysoko zabudowane suknie, grube materie, wielkieczepce, niezgrabne pantofle, tak żeby widział  żeby wszyscywidzieli  wyłącznie moją ocienioną spoconą twarz i dłonie, awłaściwie same palce.Gdyby był władny zamknąć mnie w haremie,jak jakiś ottomański sułtan swoją brankę, byłby to z pewnością uczynił.Nawet moje spojrzenie było dlań nie do zniesienia, dlatego wolał,abym nie patrzyła mu w oczy; przypuszczam, że gdyby było to wciąż wmodzie, kazałby mi nosić welon.A mimo to nieustannie mnie szpiegował.Czy przebywałam wkomnacie pani matki, szyjąc pod jej okiem, czy na dziedzińcu,oglądając konie, wystarczyło, że podniosłam wzrok, a natychmiastspostrzegałam, że się na mnie gapi z wyrazem irytacji i.sama niewiem.pożądania? Nie żądzy, nigdy nie czułam, aby pragnął mnie tak,jak mężczyzna pragnie niewiasty.Jednakże chciał mnie posiąść w innysposób, całkowicie zdominować.Może nawet potknąć, żebym już nieprzysparzała mu więcej zmartwienia.Kiedy byliśmy dziećmi, znęcałsię nad nami trzema: Sybillą, Amelią i mną.Sybilla, trzy lata odeństarsza, biegała dość szybko, aby uciec w porę; Amelia łatwo sięrozklejała, będąc najmłodszą z rodzeństwa; tylko ja stawiałam muczoło.Nie oddawałam mu, kiedy mnie szczypał albo ciągnął za włosy.Nie młóciłam na oślep rękami zagoniona do ciemnego kąta.Zgrzytałam zębami i kiedy robił mi krzywdę, powstrzymywałam łzy.Nawet jeśli siniaczył mi dziewczyńskie nadgarstki, nawet gdy nabijałmi guza rzuconym kamieniem.Nigdy przy nim nie płakałam, nieprosiłam, żeby przestał.Nauczyłam się wykorzystywać milczenie iwytrwałość jako broń przeciwko niemu.Jego siła polegała na tym, żebyl w stanie mnie zranić.Moja siła tkwiła w tym, że miałam śmiałośćzachowywać się tak, jakby nic nie mógł mi zrobić.Odkryłam, żeumiem wytrzymać wszystko, co przyjdzie do głowy małemu chłopcu.Pózniej się przekonałam, że umiem przeżyć wszystko, co wymyślidorosły mężczyzna.W którymś momencie zrozumiałam, że z mojegobrata jest tyran, mimo to wcale się go nie bałam.Poznałam sztukęprzetrwania.Kiedy podrosłam i dostrzegłam jego łagodność względemAmelii i łatwość powodowania nią oraz pełen rewerencji stosunek dopani matki, uświadomiłam sobie, że to mój upór, moja nieustępli- wość była powodem ciągłych niesnasek między nami.Wilhelmzdetronizował naszego papę już za życia, praktycznie uwięził go wkomnacie sypialnej.Uczynił to z błogosławieństwem pani matki i wpoczuciu własnej prawości.Zwarł szyki z mężem Sybilli, tworzącwspólny front dwóch nadmiernie ambitnych i dumnych książątek, także nawet po zamążpójściu siostry może zawiadywać jej życiem.Razemz panią matką stanowią zgrany zespól władający księstwem J�lich iKliwią.I nadal komenderują Amelią; mnie jednak nigdy nie zdominująani nie będą mną rządzić.Nie dam się ubezwłasnowolnić ani więzić.Wiem, że moja obecność w domu wiecznie uwierała Wilhelma.Gdybym przy nim płakała, gdybym go błagała o miłosierdzie jakmłodsza siostra, gdybym się ugięła jak słaba niewiasta, byłby może miprzebaczył, byłby objął mnie swoją ochroną, byłby traktował jakrodzinę i nie pozwolił skrzywdzić.Stałabym się jego ulubienicą, jegodrogą siostrzyczką, której strzegłby za wszelką cenę.Jednakże doszłam do tego za pózno.On zdążył zapiec się w swejniechęci do mnie, a ja nauczyłam się czerpać coś w rodzaju radości zuporczywego przeciwstawiania mu się  i wygrywania wbrewwszelkim oczekiwaniom, podążania własną drogą.Usiłował uczynićze mnie niewolnika, a tymczasem osiągnął tyle tylko, że rozbudził wemnie pragnienie wolności.Pożądałam wolności, jak inne dziewczętapożądają zamążpójścia.Marzyłam o zdobyciu wolności, jak innedziewczęta marzą o zdobyciu kochanka.Drogę do mojej wolnościutorowało mi to małżeństwo.Jako królowa Anglii posiadam większymajątek niż on, władam krajem większym niż Kliwia, nieskończeniepotężniejszym i ludniejszym.Króla Francji zwę swym drogim bratem,jestem macochą wnuczki królowej Hiszpanii, moje imię wymienia sięna wszystkich dworach Europy; jeżeli urodzę syna, będzie bratemprzyszłego króla Anglii, a może nawet sam zostanie królem.Tomałżeństwo oznacza moją wolność i moje zwycięstwo.Wszelakokiedy Henryk poprawia się na łożu i wzdycha jak znużony starzec, anie jak oblubieniec, uprzytamniam sobie to, co podejrzewałam już oddłuższego czasu: że jednego trudnego mężczyznę zamieniłam nadrugiego.Pozostaje mi odkryć, jak unikać jego gniewu i jak sobie znim radzić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire