[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I choćby się ktoś zgodził na toustępstwo, że wyobrażenia tych, którzy są w stanie normalnym,zasługują, a tych, którzy są w stanie nienormalnym, nie zasługująna wiarę, to i tak osąd zewnętrznych przedmiotów na podstawieli tylko zmysłów okaże się niemożliwym.Oto wzrok właśnienormalny oznajmiać tej samej wieży raz, że jest okrągła, a innymrazem, że jest czworoboczna, według smaku te same potrawy sąszkaradne, gdy chodzi o najedzonych, a wyśmienite, gdy chodzio zgłodniałych, podobnie słuch słyszy ten sam dzwięk jako bar-dzo głośny w nocy, a jako bardzo cichy we dnie, stosownie dowęchu te same rzeczy cuchną dla większości ludzi, ale nie cuchnądla garbarzy i ten sam wreszcie dotyk doznaje w przedsionku, kie-dy wchodzimy do łazni, wrażenia gorąca, a kiedy wychodzimy,wrażenia chłodu.Skoro więc zmysły spierają się z sobą także w sta-nie normalnym i skoro ten spór jest niemożliwy do rozstrzygnię-cia, albowiem nie mamy powszechnie uznanego kryterium, przyktórego pomocy możnaby je osądzić, to muszą się wyłonić te sametrudności.Na poparcie tego dałoby się przytoczyć z naszego po-przedniego wykładu o hamulcach powściągliwości jeszcze znacz-nie więcej innych przykładów.Nie będzie tedy, jak się zdaje, praw-dziwe powiedzenie, że tylko zmysły mogą osądzać zewnętrzneprzedmioty.Przejdzmy z kolei do sprawy umysłu.Ci, którzy twierdzą, ja-koby w osądzie rzeczy należało polegać jeno na umyśle, nie po-trafią po pierwsze wykazać, jakoby to, że umysł istnieje, byłouchwytne.Bo skoro przecie Gorgiasz (cf.frg.B 3 Diels), mó-wiąc, że nic nie istnieje, mówi równocześnie, że nie istnieje takżeumysł, a inni mówią, że istnieje, to jakże rozsądzą ten spór? Niemogą się posłużyć ani umysłem, ponieważ przemyciliby to, cze-go się dopiero docieka, ani też czymś innym, ponieważ stosowniedo obecnego założenia twierdzą sami, że nie ma niczego innego,przy czego pomocy można by rzeczy osądzać.Będzie tedy rzecząnierozstrzygniętą i nieuchwytną, czy umysł istnieje, czy też nieistnieje.Stąd wynika, że przy osądzaniu rzeczy nie powinno siępolegać jeno na umyśle, który nie został jeszcze uchwycony.Leczniechaj umysł zostanie uchwycony i niechaj zapanuje zgoda codo jego rzekomego istnienia, a niemniej, powiadam, nie może onrzeczy osądzać! Jeżeli bowiem nie widzi dokładnie nawet siebiesamego, lecz sprzecznie orzeka o swoim wątku i o sposobie swe-go powstania i o miejscu, w jakim bytuje, to jakże zdoła sobieuświadomić dokładnie coś innego? I gdyby nawet przyjąć, żeumysł jest zasadniczo osądcą rzeczy, to niemniej nie znajdziemysposobu, jak wyrokować według niego.Wszak rozmaitość umy-słu jest ogromna, bo przecie inny jest umysł Gorgiasza, wedługktórego powiada, że nic nie istnieje, inny Heraklita, według któ-rego powiada, że wszystko istnieje, inny zaś znowu tych, którzypowiadają, że pewne rzeczy istnieją, a pewne nie istnieją.I nie znaj-dziemy sposobu, jak rozsądzić tę rozbieżność umysłów, a więcnie będziemy mogli powiedzieć, że należy słuchać umysłu tegooto myśliciela, a tamtego znowu zgoła słuchać nie należy.Jeżelibowiem odważymy się osądzać na podstawie jakiegoś umysłu, toprzychylając się do jednej ze stron sporu, zawyrokujemy o tym,czego się dopiero docieka, jeżeli zaś na podstawie czegoś innego,to kłamstwem będzie nasze powiedzenie, że rzeczy należy osą-dzać tylko na podstawie umysłu.Będziemy zresztą mogli wyka-zać przy pomocy tego, co się rzekło o kryterium za czego spra-wą", że po pierwsze nie możemy znalezć umysłu bystrzejszegood innych, że po drugie, choćbyśmy nawet znalezli umysł od by-łych i będących umysłów bystrzejszy, to skoro jest rzeczą nie-pewną, zali też nie będzie jeszcze bystrzejszego umysłu, nie nale-ży na nim polegać, że po trzecie, choćbyśmy nawet zgodzili się naumysł, nie dopuszczający żadnej już większej obrotności, to i taknie będziemy bezwzględnie wierzyć człowiekowi, który wydajewyroki przy jego pomocy, a mianowicie z obawy, że wygłaszającjakieś kłamstwo, może z powodu swego ostatecznie wyostrzone-go umysłu w nas wmówić, jakoby było prawdą.Nie można więctakże przy pomocy samego umysłu rzeczy osądzać.Pozostaje powiedzieć, że przy ich pomocy obopólnej, ale i toznowu jest niemożliwe, ponieważ zmysły nie tylko nie torująumysłowi drogi do poznawczego uchwytu, lecz mu ją wprost za-gważdżają.Wszak właśnie na podstawie tego, że miód wydaje sięjednym gorzki, a drugim słodki, orzekł Demokryt (cf.frg.A 131Diels), że nie jest ani słodki, ani gorzki, Heraklit zaś, że jest i gorzkii słodki.Tak samo przedstawia się sprawa innych zmysłów orazzmysłowych przedmiotów.Umysł, opierając się na zmysłach, musitedy orzekać niezgodnie i sprzecznie, co nie licuje z chwytnymkryterium.Trzeba następnie powiedzieć jeszcze to: albo uwzględ-nią oni w osądzie rzeczy wszystkie zmysły i umysły ludzkie, albotylko niektóre; jeżeli ktoś powie wszelako, że wszystkie, to po-rwie się na rzecz niewykonalną, ponieważ wśród zmysłów i wśródumysłów widnieje ogromna niezgoda, pomijając już okoliczność,że cała owa zapowiedz wywróci się na wyroku gorgiaszowegoumysłu, według którego nie należy polegać ani na zmysłach anina umyśle; jeżeli zaś tylko niektóre, to jakże osądzą, że na tychzmysłach i umyśle należy polegać, a na tamtych nie należy, skoronie posiadają powszechnie uznanego kryterium, przy pomocyktórego mogliby osądzać rozmaite zmysły oraz umysły.Mówiącznowu, że moglibyśmy osądzić zmysły i umysły przy pomocyumysłu i zmysłów , a pewnym niewierzyć, zawyrokowaliby zaiste o tym, czego się dopiero docie-ka, albowiem dociekamy tego właśnie, czy ktoś może osądzać przyich pomocy.Trzeba dalej powiedzieć jeszcze to, że albo zmysłamibędą osądzać tak zmysły, jak i umysły, albo umysłami tak umysły,jak i zmysły, albo zmysłami zmysły i umysłami umysły, albo wresz-cie zmysłami umysły i umysłem zmysły.Jeżeli więc zechcą takzmysły, jak i umysły osądzać bądz zmysłami, bądz umysłem, tojuż nie będą osądzać obydwiema, lecz tylko jedną z tych rzeczy,jaką mianowicie wybiorą, przy czym ugrzęzną w poprzednio wy-mienionych trudnościach.Jeżeli zaś będą osądzać zmysły na pod-stawie zmysłów, a na podstawie umysłu umysły, to wobec tego, żekłócą się tak zmysły ze zmysłami, jak i z umysłami umysły, w ra-zie wyboru jakiegokolwiek z kłócących się zmysłów do osądze-nia innych zmysłów zawyrokują z góry o tym, czego się dopierodocieka, albowiem wybiorą jedną ze stron sporu jako już wiary-godną do osądzenia innych tak samo spornych i wątpliwych, jakona; tak samo przedstawia się sprawa umysłów.A jeśli znowu będąosądzać umysły na podstawie zmysłów, zmysły zaś na podstawieumysłu, to zaskakuje hamulec wzajemnej kołowacizny: żeby mia-nowicie były osądzone zmysły, muszą być wpierw osądzone umy-sły, żeby zaś umysły zdobyły uznanie, trzeba wpierw rozstrzy-gnąć sprawę zmysłów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]