[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jassy była w rozterce.Powinnaprzerwać tę scenę, ale nie potrafiła znieść myśli, że Sethprzestanie obsypywać ją pocałunkami.Westchnęłazawiedziona, gdy oderwał się od jej ust i pocałował wpoliczek.- Zwietnie smakujesz - wyszeptał i znów zawładnąłjej wargami.Dotarł palcami do piersi i pieścił jej sutki przezcieniutki stanik.Zsunął go i piersi dziewczyny znalazłysię w jego dłoniach.Najskrytsze marzenia stają się rzeczywistością, prze-mknęło Jassy przez myśl.Ale to jest właśnie rzeczywistość, zaczęła uświadamiaćsobie z coraz większą jasnością.Zaszli zbyt dalekoi zbyt pospiesznie.- Hej, poczekaj.- Drżącymi rękami udało jej się tro-chę odsunąć Setha.Z trudem łapiąc powietrze, spojrzał na nią i wolnopogładził jej pierś.- Chwileczkę, poczekaj! - powtórzyła nieco głoś-niej.- Zostaw.zostawmy to na następny raz, dobrze?- Musimy?Gdy przyciągał jej biodra, minispódniczka dziewczy-ny podsunęła się nad uda, a dłoń Setha zbliżała się nie-bezpiecznie.Jassy chwyciła ją, zanim dotarła do koron-kowych majteczek.69RS - Naprawdę zostawmy to na następny raz - powtórzyłazdecydowanie, obciągając spódniczkę i energicz-niej odpychając od siebie Setna.Gdy nagle wypuścił ją z objęć, o mało się nie prze-wróciła.Cała drżąca, cofnęła się o kilka kroków.- Kiedy będzie ten następny raz? - zapytał zniecier-pliwiony.- Masz na myśli spotkanie? - Nie miała zamiaru iśćz nim do łóżka i chciała mu to dać jasno do zrozumienia.- Może jutro wieczorem?- No, możemy się umówić na sobotę - odparła ponamyśle, nagle uświadamiając sobie, że nie jest wcalepewna, czy naprawdę chce się z nim spotkać.- Długo każesz mi czekać - stwierdził ze zdziwie-niem.To dobrze.Oboje będą mieli czas ochłonąć, pomyśla-ła.- Mam sporo roboty - usprawiedliwiła się.- Mogę dać ci wolne.- Nie, nie.Najlepiej w sobotę.Postanowiłam wziąćwolny dzień w najbliższą niedzielę.- Dobrze, niech będzie sobota.- Może pójdziemy do kina?- Możemy pojechać do Pineville - zaproponował.Jassy słyszała o tym miasteczku, oddalonym o piętna-ście kilometrów od Minal.Seth uśmiechnął się, białezęby zabłysły w świetle księżyca.- W Pineville jest też kino dla zmotoryzowanych.- Wolę normalne kino - odparła.- Naprawdę? Z jakiegoś szczególnego powodu? -zapytał, chociaż najpewniej doskonale się domyślał.- Nie lubię tych małych głośników, które instalująw kinach na świeżym powietrzu.70RS - Wydaje mi się, ze w Pineville jest też normalnekino.- To świetnie.- Cofnęła się jeszcze trochę i oparłaplecami o przyczepę.- O rany, ale jestem zmęczona.Naprawdę jest już pózno, a ja muszę się wyspać, żebyjutro być w dobrej formie.Dobranoc.- Do jutra - mruknął i zniknął w ciemnościach nocy.Jassy opierała się jeszcze przez chwilę o przyczepę,żeby ochłonąć.Spojrzała w czarne, usiane tysiącamigwiazd niebo.Olbrzymi księżyc płynął na zachód,w stronę górskich szczytów.Noc była jakby stworzoną dla wilków poszukującychzdobyczy.Ten szczególnie niebezpieczny o mały włosprzed chwilą jej nie dopadł.Albo raczej, za własnym przyzwoleniem, omal niestała się zdobyczą Wilczura.Ogarnęło ją przerażenie na myśl o tym, w jaki sposóbreagowała na bliskość Setha.Był trudny do zniesieniai mocno zalazł jej za skórę.Popsuł jej dobry nastrój,okropnie zirytował i na dodatek rozbudził w niej namięt-ność.Była zaskoczona i zaniepokojona przemożną siłąogarniającego ją pożądania.Do licha, w jaki sposób będzie teraz mogła zachowaćbezpieczny dystans?71RS ROZDZIAA5Przez kilka następnych dni Jassy ciężko pracowałai nie miała czasu na rozmyślania o zbliżającej sięrandce.W piątek szybko uporała się z codzienną robotą, wyko-pała kilka rzędów dołków i skosiła trawę wokół wil-czych zagród.Naprawiła sfatygowaną instalację wodnąw przyczepie i zdążyła wykleić wnętrze jasną tapetą.Po południu, kiedy zmagała się z zardzewiałą pompąprzy zagrodzie oswojonego stada, praktykanci zamierza-li przeprowadzić pewien eksperyment.72RS - Musimy sprawdzić, w jaki sposób wilki zareagująna perfumy - powiedział Keith do Erin.- Mam całą butelkę perfum i chętnie wam ją podaruję- zaproponowała Jassy.- Cudownie - ucieszył się Keith.- Pobiegnę po nią do przyczepy.Wprawdzie perfumy były prezentem od przyjacielaz Kalifornii, miały więc wartość sentymentalną, ale ichciężki, egzotyczny zapach nie podobał się Jassy.Erin podniosła głowę znad notatek i na widok butelkiwytrzeszczyła oczy:-  Erotic ? O, Jezu! Strasznie drogie.To te fantasty-czne perfumy, które reklamują w telewizji?- Chyba tak.To bez znaczenia.Mogą się nimi zlewaćgwiazdy filmowe, ale to perfumy nie dla mnie.Keith wetknął długopis za ucho i przywołał gestemobie dziewczyny.- Spróbujemy na skrawku czystej trawy, bo resztazostała spryskana środkiem owadobójczym.- Wilki też potraktowano tym świństwem - skrzywi-ła się Erin.- Jeśli nawet wykąpią się w perfumach, niebędą lepiej pachniały.Stali poza ogrodzeniem, żeby nie odciągać uwagi wil-ków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire